Rozdział 1 Niezwykłe rzeczy

131 10 2
                                    

- Przyzwyczaisz się.

Dazai podniósł głowę znad swoich dłoni i zmarszczył brwi. To było dziwne... połowa jego twarzy, zwykle ukryta za bandażami, teraz była całkowicie odsłonięta i wystawiona na podmuchy chłodnego powietrza. Wbrew temu nie pozwolił sobie by na jego twarzy ujawniło się jak niezwykłym uczuciem to było. - To ty zawsze mi mówisz, żebym nie skubał tych bandaży. Może wda się zakażenie i umrę.

- Obawiam się, że wszystko się zagoiło. - Mori uśmiechnął się uprzejmie. - Chyba... - Dodał chichocząc, jakby wiedział o czymś, czego Dazai nie wiedział, by po chwili lekarz machnął ręką. Dazai uznałby tego mężczyznę za irytującego, gdyby nie był obecnie pod jego opieką. Zdany na jego łaskę. Mała litość. - Czy przeprowadziłeś badania, o które cię prosiłem?

- Oczywiście.-  Dazai znów przewrócił oczami, krzywiąc się lekko, gdy jego prawe oko piekło na ten ruch.

Oczywiście, że przeprowadził swoje badania! Informacje nie były łatwe do znalezienia, ale wyzwanie czyniło je jeszcze bardziej intrygującymi. Magia - magiczna społeczność. Cały świat ukryty tuż pod powierzchnią społeczeństwa. Sam pomysł napełniał Dazai'a czymś w rodzaju niemego humoru. To było bardzo trudne do znalezienia czegokolwiek  o magii (poza fikcją, którą Dazai od razu wyrzucił), a wszystko co znalazł było w najlepszym razie jedynie plotką. Jednak  Mori był wytrwały w swoim poszukiwaniu wiedzy, więc Dazai również nie odstępował mu w tym na krok. Nie żeby sama wytrwałość   tworzyła dokumenty z powietrza, ale Mori najwidoczniej nie zdawał sobie z tego sprawy, a Dazai nie miał serca mu powiedzieć.

- Hogwart, prawda? - westchnął i machnął nogą, prawie że uderzając lekarza w goleń. - Są sprytni, unikając wykrycia, ale tak naprawdę nie robią zbyt wiele z całą tą mocą.

- Och?

- Wygląda na to, że prowadzą dużo wewnętrznych konfliktów... Czy to dlatego nagle jesteś tak ciekawy tego miejsca, sir*?

- Coś w tym stylu. Nie zamierzasz zerwać naszej umowy, prawda?

Dazai wydął wargi. 

- Widzę logikę w nie mówieniu mi celu tej misji, ale jest to też irytujące. Jak mam zdobyć informacje, jeśli wiem tylko, że chcesz, żebym poszedł do tego miejsca, "Hogwartu"? Po prostu się zabiję. Ach, czekaj już gdzieś to czytałem. Pozwól mi spojrzeć... - Nagle sięgnął do kieszeni, stukając głośno w telefon. -... coś o śmiertelnej klątwie. Czekaj...

Mori uniósł jedynie brwi, podczas gdy ten nieznośny uśmiech wciąż był niewzruszony. - Cóż, nie dajmy się ponieść fantazjom, Dazai. Poza tym, czy nie chciałbyś zaprzyjaźnić się w swojej nowej szkole? Jestem pewien, że nie doceniliby tego całego nonsensu samobójstwa. 

Gdy telefon Dazai wrócił do kieszeni (w towarzystwie kolejnego bliskiego kopnięcia w goleń lekarza), Mori kontynuował - Czy znalazłeś coś jeszcze?"

- Coś o wojnie? - Dazai zamrugał, drapiąc się po tyle głowy, gdzie „No Longer Human" był niemal bezgłośnym ciągłym szumem . - Wiesz, zasoby niemagiczne mogą mi powiedzieć tylko tyle. Kiedy już ustalę, gdzie trzymają swoje dokumenty, mogę ci powiedzieć wszystko, co zechcesz.

- Cóż, nie sądzę, że będziesz musiał się o to martwić. - Lekarz zachichotał, widząc zirytowane spojrzenie jego podopiecznego. - Umówiłem się na spotkanie z przedstawicielem Hogwartu jutro. Jestem pewien, że rozumiesz, co się stanie jeśli coś pójdzie źle.

Nagle Mori rozpromienił się, zatrzaskując zatrzask swojej apteczki. - Pamiętaj, żeby zachowywać się zaskoczonym. Ćwiczyłeś, prawda? Wyglądałbyś tak uroczo z zszokowaną miną...

Magic and Mystery | TŁUMACZENIE PLWhere stories live. Discover now