Rozdział 3 Różdżki

59 8 5
                                    

Dazai zerknął na swoją listę zapasów, po czym złożył ją z powrotem i włożył do płaszcza. Uśmiechnął się pusto do budynku, przed którym zatrzymał się Snape.

- Ollivander? - mruknął - To różdżki?

Snape rzucił mu zjadliwe spojrzenie, ale ten rodzaj złości nie był tak imponujący w porównaniu z członkami mafii, których Dazai znał. Na razie jednak nie miał nic przeciwko dostosowywaniu się do kaprysów profesora. Dopóki nie przeprowadzi bardziej konkretnych badań nad magią, wykonywanie rozkazów było bezpieczniejszą opcją.

Podjąłby jeszcze lepsze decyzje, gdyby Mori po prostu powiedział mu, jaki do cholery był plan. Drań.

- Dobrze - mruknął Dazai. - W takim razie wejdę.

Prawie spodziewał się, że Snape ucieknie, ale mężczyzna podążył zaledwie pół kroku za nim. Dazai musiał zrobić zdziwioną minę, bo Snape westchnął.

- Wygląda na to, że nie mogę ci ufać, że robisz zakupy samodzielnie. - Syknął - Poza tym pomysł, że jakakolwiek różdżka z własnej woli chętnie chciałaby z tobą wytrzymywać... zdumiewa umysł.

- To nie moja wina, że ​​gobliny mnie nie lubią! -  Prawdopodobnie. - Czekaj. Czy to oznacza, że ​​różdżki mogą czuć? 

Snape rzucił mu kolejne spojrzenie w chwili, gdy otworzył drzwi i wszedł do sklepu.

Dazai natychmiast został powitany przez wysokie półki, wypełnione od końca do końca małymi pudełkami. Zamrugał, widząc coś, co, jak przypuszczał, zawiera różdżki, z wyrazem podziwu zwykle zarezerwowanym dla rzeczy szczególnie interesujących. Więc to były przedmioty, które pozwoliły ludziom manipulować magią! Chciałby otworzyć jedną z nich i zobaczyć, co sprawiło, że działa - choćby po to, żeby mieć coś do zrobienia w tym nudnym świecie. Dazai wyciągnął rękę, żeby zdjąć jedną z półki.

- Przepraszam.

Po lewej stronie Dazai pojawił się nagle starszy mężczyzna. Nie słysząc, jak się zbliża, Dazai zaskoczony cofnął rękę z sykiem.

- Ollivander.-  Snape przywitał się biernym chrząknięciem przez ramię.

- Severus. - Wytwórca różdżek uśmiechnął się . - Nieczęsto przychodzisz do mojego sklepu. Ufam, że twoja różdżka nadal działa? 

- W rzeczy samej. - Wystawił brodę, unosząc głowę dumnie do góry. - Niestety, zagraniczny mugolak wymaga więcej delikatności, niż może sobie poradzić nasz ogrodnik, więc mam za zadanie przewieźć go po Pokątnej.

- Przypuszczam, że Hagrid ma tendencję do robienia scen... W takim razie różdżka dla chłopca?

Snape wydał z siebie ciche mruknięcie, które najwidoczniej miało służyć za odpowiedź. 

Ollivander skinął głową i odwrócił się do Dazaia. Jego oczy były zwężone i oceniające w sposób, który sprawił, że kręgosłup Dazai stał się nieco prostszy. Mimo to był zaznajomiony z taką dużą uwagą na tyle, by wyostrzyć jego wyraz twarzy.

Dazai mrugnął ospale, patrząc na starszego mężczyznę, nadając mu wyraz idealnie tępy. Ze swojej strony Ollivander nadal go obserwował, a w jego oczach widać było optymistyczne zainteresowanie. Po chwili milczącego gapienia się, Severus głośno odchrząknął.

Ollivander gwałtownie skinął głową. - Twoja ręka, którą będziesz używał różdżki?

Nieco zaskoczony Dazai, z nie zrozumieniem wyciągnął prawą rękę. Stary wytwórca różdżek prawdopodobnie oznaczał dominującą rękę i chociaż technicznie oznaczało to, że mógł użyć dowolnej ręki, Dazai był chętny do wykonania ruchu. Oczy Ollivandera miały prawie ten sam poziom tajemniczych obliczeń co Mori, a to oznaczało, że wszystkie jego sekrety były z łatwością uczciwe.

Magic and Mystery | TŁUMACZENIE PLWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu