🐻🐰3🐰🐻

84 7 0
                                    

W środę wieczorem Nae dostała od Atsuyi smsa z zapytaniem czy nie zechciałaby wybrać się z nim w tą sobotę do kina. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i postanowiła chwilę z nim podroczyć.

Nae: No nie wiem....mam dużo obowiązków...weź ze sobą brata 😜

Atsuya: No weź...będą puszczać Ookami Kodomo No Ame To Yuki...

Nae: Oj tam oj tam, obejrzę w necie 😉

Atsuya: No nie rób mi tego...

Nae: Dobrze, nie zrobię ci tego. Pójdę z tobą do tego kina

Atsuya: Super 😊 To w sobotę czekaj pod swoim domem o 14

Nae odłożyła telefon i położyła się na łóżku. Zadowolona przygryzła wargi i rozkosznie przeciągnęła. Widziała zwiastun Ookami kodomo no ame to yuki wiele razy i bardzo chciała pójść na to do kina, jednak nie miała jakby podjechać czy cokolwiek. W każdą sobotę jej ojciec wyjeżdżał o siódmej rano i wracał dopiero po dwudziestej, bardzo zmęczony i natychmiast zasypiał. Zaczęła odliczać czas do soboty.

🐻🐰🐻🐰🐻🐰

W czwartek rano Nae poinformowała swojego tatę, że wybiera się do kina z Atsuyą w sobotę. Mężczyzna poczochrał swoją jedyną córkę. Cieszył się, że w końcu spotyka się z jakimś chłopakiem. Poza tym, bardzo polubił Fubukiego Atsuyę. Do soboty brzoskwiniowowłosy i Shiratoya wymienili między sobą mnóstwo smsów, a gdy nastał dzień wypadu do kina, tak jak się umówili, czekała na szarookiego pod domem. Osiemnastolatek podjechał samochodem swojego starszego brata. Zatrzymał pojazd, wysiadł z niego i podszedł do różanowłosej. 

- Witaj- uśmiechnął się i cmoknął ją w policzek. - Gotowa?- zapytał, biorąc ją za rękę i prowadząc w stronę mazdy. Wsiedli do samochodu i przypięli pasami. Szarooki popatrzył na dziewczynę siedzącą obok i delikatnie się uśmiechnął, a po chwili ruszył w drogę. Będąc już w kinie kupili popcorn i weszli na salę. Oglądając Ookami Kodomo No Ame To Yuki, Nae oparła głowę na ramieniu Atsuyi, ten zaś był rozbawiony jej potokiem łez. Po zakończeniu filmu wyszli i wybrali się na spacer po parku.

- To było takie smutne- powiedziała Shiratoya, ocierając ostatnie łzy. - Nie wyobrażam sobie, żebym ja musiała być w takiej sytuacji jak Hana- dodała szybko. Atsuya chwycił ją pod ramię.

- Ja też nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, masakra jakaś- przyznał szarooki. Przez kilkanaście minut szli w milczeniu, aż Ats zaprosił Nae do lodziarni. Kupił im po pucharku lodów i usiedli na ławce. Rozkoszując się chłodnymi, lodowymi deserami, rozmawiali o niedawno obejrzanym anime, a ponieważ bardzo im się spodobało, Fubuki sprawdził repertuar kina czy będą grać coś podobnego, ale nic nie znalazł.

- Nic nie ma...- westchnął. - Cóż, zapraszam w takim razie do mnie, coś sobie poszukamy- zaproponował. Różanowłosa zgodziła się i nastolatkowie wrócili do domu brzoskwiniowowłosego. Razem przyszykowali jakieś przekąski i poszukali czegoś do oglądania. Wybór padł na "W stronę lasu świetlików". Spędzili ze sobą czas do wieczora, oglądając różne anime i zajadając się przekąskami. Około godziny dwudziestej pierwszej Atsuya odwiózł dziewczynę do jej domu. Oczywiście, umówili się na kolejne spotkanie w przyszłą sobotę.

🐻🐰🐻🐰🐻🐰

Przez następne trzy miesiące Atsuya i Nae widywali się w każdą sobotę. Akurat wrócili do swoich domów z kolejnej takiej "randki". Lubili siebie coraz bardziej i bardzo chcieli tę znajomość kontynuować. Atsu zaczął zastanawiać się, gdzie zabrać dziewczynę w następny weekend. Chciał, żeby to było coś specjalnego, w końcu spotykają się od ponad pięciu miesięcy. Zaczął intensywnie myśleć, ale każdy pomysł wydawał mu się banalny i taki jakiś...mało romantyczny. Myślał, że na nic nie wpadnie, gdy nagle go olśniło. No tak, to jest to! Szybko zadzwonił tam, gdzie trzeba i po załatwieniu wszystkiego, uśmiechnął się szeroko. Nae będzie zachwycona, gdy zobaczy, gdzie ją zabierze. W sobotę podjechał pod dom zielononiebieskookiej już przed dziesiątą.

- Gdzie porywasz mnie tym razem?- zażartowała, przypinając się pasem bezpieczeństwa. Fubuki uśmiechnął się tajemniczo i całą drogę, która trwała niecałe dwie godziny, nic się nie odezwał. Dziewczyna usiłowała rozkminić, gdzie jadą, ale zmieniający się krajobraz nic jej nie mówił. Gdy dojechali na miejsce, zaparkowali na parkingu otoczonym gęstym lasem. Wysiedli z samochodu i chwilę później znaleźli się na leśnej ścieżce. Nae zaczynała tracić cierpliwość, a także trochę się bać. Była sama z silniejszym od siebie chłopakiem, a w dodatku w lesie. Pięć minut później jednak znaleźli się na otwartej polanie, na której było mnóstwo...balonów. Tych z koszami. Siedemnastolatka była w wielkim szoku.

- Widzę, że moja niespodzianka się udała- starszy o rok chłopak uśmiechnął się dumnie.

- Nigdy nie leciałam balonem...- przyznała dziewczyna. 

- Nie bój się, ja umiem sterować. Nauczyłem się jak miałem trzynaście lat- brzoskwiniowowłosy poklepał ją po ramieniu i podszedł do właściciela balonów. Pogadał z nim trochę i pociągnął Nae w stronę czarno-różowego balonu. Weszli "na pokład", Atsuya zrobił to, zrobić miał i po chwili wzniesli się w powietrze. Nastolatka patrzyła na wszystko z zapartym tchem, unosiła się wysoko nad ziemią, a przed nią i pod nią rozciągał się niezwykły widok. Szarooki widząc zadowoloną Nae uśmiechnął się pod nosem. Po godzinie lotu osiemnastolatek podszedł do niej.

- Pięknie tu, prawda?- zapytał.

- Tak, bardzo pięknie- potwierdziła różanowłosa, ciesząc oczy tym niezapomnianym widokiem. Brzoskwiniowowłosy odwrócił ją w swoją stronę i ich spojrzenia zetknęły się ze sobą.  Atsuya pogładził delikatnie jej policzek, na co ona zarumieniła się. Gdy chłopak o brzoskwiniowych włosach zaczął powoli przybliżać swoją twarz do jej, serce Nae przyśpieszyło. Dziewczyna zastanawiała się, co też on zamierza zrobić. Zatrzymał się milimetr od jej ust, czuła jego oddech. Po chwili Atsuya delikatnie musnął wargi różanowłosej. Odsunął się i spojrzał w jej zielononiebieskie oczy. 

- Zakochałem się w tobie, Nae- przyciągnął ją do siebie; Shiratoya zarzuciła mu ręce na szyję.

- Wygląda na to, że z wzajemnością - kąciki jej ust uniosły się w delikatnym uśmiechu. Fubuki ponownie złączył ich usta w pocałunku, który był tym razem dłuższy. Nastolatka z radością odwzajemiła czułość. Oboje byli szczęśliwi, czuli, że są sobie pisani. Atsuya czule ją objął, a ona wtuliła się w niego. Kiedy już wylądowali, wyszli z gondoli i poszli do samochodu. Atsuya odwiózł Nae, którą mógł już śmiało nazywać ukochaną, do domu.

- Do zobaczenia za tydzień, śliczna- pożegnał ją chłopak. Zielononiebieskooka posłała mu uśmiech i wysiadła z pojazdu. Ruszyła w stronę posiadłości, jednak będąc w połowie drogi, zatrzymała się i podbiegła do auta. Otworzyła drzwi i delikatnie pocałowała brzoskwiniowowłosego w usta. 

- Do zobaczenia za tydzień- powtórzyła jego słowa i dopiero wtedy poszła do domu. Atsuya patrzył jak znika za drzwiami i po pięciu minutach odjechał. Uważał, że ta randka była niezwykle udana i miał nadzieję, że będzie jeszcze więcej takich spotkań.

I see you light up the sky || Inazuma Eleven Ares no Tenbin || ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz