🐻🐰4🐰🐻

89 6 0
                                    

Nae obudziła się około godziny dziewiątej i leżała w łóżku jeszcze przez następną godzinę. Kiedy już magicznym sposobem się z niego ściągnęła, wyciągnęła z szafy ciuchy i udała się do łazienki. Przebrała się, trochę ogarnęła i zeszła do kuchni. Na śniadanie zrobiła sobie miskę owsianki truskawkowej. Siedziała przy stole chwilę po zjedzeniu posiłku, po czym opłukała miskę i wstawiła ją do zmywarki. Była sobota, więc dziewczyna miała wolne i zastanawiała się, na co ten czas wolny przeznaczyć. Pobiegła do swojego pokoju i szybko wzięła do ręki telefon. Uśmiechnęła się szeroko i wybrała numer do Atsuyi. Chłopak jednak nie odbierał i różanowłosa po kilku próbach odpuściła. Pewnie jest zajęty. Więc co ona będzie robić przez ten czas? Po dłuższej chwili zastanowienia, zabrała się za sprzątanie domu. Gdy wycierała kurze w salonie, odezwał się jej telefon. Zielononiebieskooka odebrała bez chwili namysłu.

- Witaj- przywitała się.

- Witaj, piękna- słysząc głos brzoskwiniowowłosego po drugiej stronie, uśmiechnęła się szeroko. Uwielbiała go słuchać.

- Uwielbiam, gdy do mnie tak mówisz- powiedziała, schodząc na dół i siadając w salonie.

- Doprawdy?- spytał szarooki.- Jesteś piękna, więc będę ci powtarzał to codziennie aż do śmierci- dopowiedział osiemnastolatek. Shiratoya zarumieniła się.

- Wiem- rzekła, bawiąc się kosmykiem włosów.

- Ubierz się w najlepszą suknię wieczorową- polecił nagle Fubuki.

- Ale po co?- zdziwiła się Nae.

- Nie pytaj. Po prostu ubierz się w najlepszą wieczorową suknię i czekaj na mnie przed domem. Będę przed piętnastą- wyjaśnił chłopak.

- No dobrze, skoro tak każesz...-różanowłosa wiedziała, że Ats znów coś pewnie wymyślił.

- Do zobaczenia, kochanie- rozłączył się, nim zdążyła cokolwiek powiedzieć. Zaczęła zastanawiać się, dokąd tym razem ją zabierze. Szybko dokończyła sprzątanie domu i zaczęła się szykować. Wybrała długą beżową suknię, z koronkowym zdobieniem na plecach. Zrobiła sobie prosty makijaż i prostego koka, wszak nie była ani makijażystką, ani fryzjerką. Kiedy uznała, że jest już gotowa, chwyciła torebkę i wyszła z domu. Zamknęła drzwi na klucz i stanęła na podjeździe. Pięć minut później podjechał Atsuya. Na widok dziewczyny uśmiechnął się szeroko. Wysiadł z samochodu, podszedł do niej i mocno pocałował.

- Ślicznie wyglądasz- objął ją ramionami.

- Ty też się wystroiłeś- pstryknęła go w nos. Brzoskwiniowowłosy cmoknął ją w policzek.

- Bo to odpowiedni strój do miejsca, w które cię dziś porywam- zaczął bawić się jej włosami, a po chwili pomógł wsiąść do auta.

- Dokąd zabierasz mnie tym razem?- spytała, przypinając się pasem bezpieczeństwa.

- Niespodzianka- odpowiedział szarooki i słówkiem się nie odezwał przez całą drogę. Nae usiłowała rozgryźć, dokąd zmierzają, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Po dwudziestu minutach jazdy zatrzymali się na parkingu obok...teatru. Siedemnastolatka była mocno zaskoczona tym faktem, chociaż wiedziała już bynajmniej, po co Atsu kazał się jej tak wystroić. Pomógł wysiąść jej z samochodu i wziął pod ramię, a następnie ruszyli w stronę ogromnego budynku. Gdy weszli do środka, różanowłosa była zachwycona wielką halą, w której się znaleźli. A najbardziej urzekł ją ogromny, kryształowy żyrandol. Wpatrywała się w niego tak długo, dopóki Ats nie pociągnął jej na salę. Usiedli w pierwszym rzędzie i obejrzeli naprawdę wspaniały spektakl. Po jego zakończeniu wybrali na krótki spacer po parku położonym obok teatru. Chłopak przyciągnął ją do siebie i obejmując ramieniem, spacerowali sobie, podziwiając piękno otaczającej ich przyrody. Po godzinie wrócili do domu dziewczyny; Nae przebrała się w jeansy i białą koszulkę - zdecydowanie wolała taki prosty strój niż suknie i sukienki. Usiadła na kanapie obok ukochanego i pocałowała w policzek.

I see you light up the sky || Inazuma Eleven Ares no Tenbin || ✔️Where stories live. Discover now