Panna idealna

30 1 1
                                    

Obudziłam się na pół godziny przed budzikiem. Ranek to mój ulubiony czas na pracę. Mam całą godzinę na wypełnienie dokumentów z wczoraj.

Wstaję i szybkim krokiem przechodzę do szafy. Wybieram starannie ubrania. Kładę je na czarnym wieszaku, starając się nie podnieść mankietów koszuli.
Włączam ekspres do kawy, ustawiam mój ulubiony kubek przy kancie stołu.

Wreszcie po przepisaniu objawów choroby pana Williego i ostatniego napadu pani Stempel mam chwilę dla siebie.
Wkładam na siebie śnieżnobiałą koszulę, z koronką przy kołnierzyku. Z największą starannością wsuwam bordowe rajstopy na moje kościste nogi.
Spódnica od Prady pasuje do tego idealnie.

Wpycham w siebie dwie kanapki, tyle samo biorę ze sobą, popijam kawą i wychodzę z domu.

Przed drzwiami mojego gabinetu siedzi już pan Alfred. Cichutki, skulony, niewidzialny.
Uśmiecham się do niego szeroko, po czym mówię pewnym siebie tonem
-Zapraszam do środka Alfredzie. Opowiesz mi co nowego u ciebie .
Alfred wstaje zamyślony, podaje mi swoją kartotekę i wchodzi do środka, a ja za nim.
Gdy siada, zaczyna opowiadać o swoich ostatnich problemach, a ja skrupulatnie zapisuję je w swoich zeszycie.

KosmiciWhere stories live. Discover now