To podejrzane

5 0 0
                                    

Mark patrzy na mnie swoimi dużymi oczami. "Chciałabym żeby mój syn takie miał "- pojawia mi się w głowie, lecz zaraz ganię się za tą myśl.
Patrzę jak wypełnia się kolejny kieliszek różowym winem. Jego aromat jest intensywny, owocowy.
Przykładam go do niepomalowanych już ust. Zostawiam na nim ślad i wpuszczam ciepłe powietrze do środka.
Mark włącza cichą muzykę, a ja rozciągam swoje zmęczone ciało na kanapie.
- Chciałbym wiedzieć o tobie więcej - zaczyna, patrząc mi głęboko w oczy.
Zastanawiam się dłuższą chwilę nad odpowiedzią, czy można mu zaufać ?
W końcu jednak otwieram usta by odpowiedzieć.
- Pochodzę stąd. Nigdy się nie wyprowadziłam, za to moi rodzice niedawno kupili sobie domek nad jeziorem. Tata jest bardzo silną osobą, zaborczą, lubi mieć rację, a mama lubi mu ulegać. Mam brata ma na imię Andrii, otworzył właśnie restaurację. A ja sama...
- Wyczuwam, że nie masz dobrych relacji z rodziną-przerywa.
- Nikt ci nigdy nie mówił, że psychoterapeuta nie powinien przerywać?
Uśmiecha się
- Czyli zostałem twoim psychoterapeutą?
Tym razem to ja się uśmiecham, lecz w głębi duszy wiem, że potrzebuję rozmowy.
- Powiedzmy, że na razie jesteś przyjacielem. Moje relacje z rodziną są skomplikowane.
- Ktoś cię skrzywdził prawda ?
- Znowu przerywasz Marku. Relacje to coś wypracowanego, skoro nie są dobre to wiadomo, że ktoś je popsuł.-posyłam mu sztuczny uśmiech. Ale nie chcę o tym rozmawiać, na pewno nie teraz, gdy mój kieliszek jest pusty.
Mark patrzy na mnie jak na ciastko, które jednocześnie chce zjeść i zachować. Świdruje mnie od góry do dołu, przesuwa palcami po kanapie.
- Marku, a może ty powiesz coś o sobie ?
- A może coś zjemy, zauważyłem że uwielbiasz jeść- powiedział chichocząc.
Co ty ukrywasz - pomyślałam, lecz miał rację, chętnie coś zjem.
Mark podaje deser, bułeczki maślane z sosem truskawkowym i bitą śmietaną.
Patrzę jak jego usta otwierają się, rozchylają lekko i zamykają.
Nie mogę rozgryźć tego faceta, a jednocześnie wcale nie chcę tego robić.
Kieliszek wina zamienia się w 3, a ja coraz mniej wiem co robię. Kładę się wygodniej na kanapie.
Mark przykrywa mnie jednak kocem i idzie do swojego pokoju.
Jeszcze w pół śnie widzę jego falujące włosy.  Zasypiam bardzo szybko i mocno.

Budzi mnie jednak szept dochodzący z korytarza. Nie rozpoznaję głosów. Patrzę ciekawie w tamtym kierunku, lecz nie mogę niczego dojrzeć. Jedyne co do mnie dolatuje to męski głos:
- Dasz sobie radę ?- pyta mężczyzna.
- Wszystko załatwię- odpowiada drugi głos, który należy do Marka. Jestem pewna, że to Mark.
Nie wiedząc o co chodzi, stanowczo naciągam koc na ramiona i odwracam się w drugą stronę, aby nie było mnie widać. Zamykam lekko oczy, lecz jestem czujna i całkowicie przytomna.
Mark przechodzi obok mnie i muska moje czoło. Po chwili jednak znika znów w swoim pokoju.
Pozostaję sama nie wiedząc czy iść do niego, spać czy uciekać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 25, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

KosmiciWhere stories live. Discover now