Wielkie spotkanie

8 0 0
                                    

Obudziłam się wcześniej niż zwykle.
Spałam tym razem jak dziecko, a to dlatego że biegałam do późnego wieczora.
Po bardzo obfitym śniadaniu, podeszłam do swojej szafy by wybrać coś na dzisiejszą kolację.
Przeglądam swoje ciało raz po raz. Centymetr po centymetrze. Zauważam wisząca skórę na moich obojczykach, zasinienia obok żeber i śmiesznie sterczące łopatki.
Zadowolona ze swojej smukłej figury wybrałam najbardziej odpowiednią z sukienek.
Spotkanie z Nim oznaczało, że muszę wyglądać perfekcyjnie.
Wkładam płaskie buty i zaczesuję włosy.

Po drodze mijam restauracje i ogródki pełne ludzi. Napawam się zapachem tętniącego życiem miasta. Oglądam świecące witryny sklepów. Słucham przydrożnych grajków.
Wszystko wydaje mi się tak piękne, tak radosne.
Zawsze lubiłam kontakt z ludźmi, teraz gdy idąc ulicą, ocieram się o nich, nie przeszkadza mi to w ogóle.

Uśmiecham się lekko do innych, a oni odwzajemniają mój uśmiech.

Jeszcze jedna uliczka i jestem tuż przy wejściu do restauracji brata.
Czule łapię za klamkę od drzwi, przesuwam ciężkie drzwi i zgrabnie wyślizguję się do środka.

Spoglądam na przygotowany stolik. Duży, przykryty cudownym niebieskim obrusem. Piękne szkło, świecące sztućce. Rozglądam się z niemałym zachwytem.
Mój uśmiech odwzajemnia mój brat, który stoi dumnie przy barze.
Łapie mnie za rękę i ciągnie przed sobą, a ja daję się tam zaprowadzić.

KosmiciWhere stories live. Discover now