Chapter 7

579 36 18
                                    

-A masz jakąś rodzinę?- zapytałam ostrożnie nie chcąc psuć chwili.

Przez chwilę widziałam jak Sebastian się waha. Jego wewnętrzna walka malowała się na twarzy. Zmarszczone czoło i gdzieś głęboko ukryty ból w niebieskich jak ocean oczach zdradzał, że to raczej nie był przyjemny temat. Położyłam dłoń na jego ramieniu i chciałam powiedzieć, że nie musimy o tym rozmawiać, ale mężczyzna podjął się tematu.

-Miałem.- Zwilżył wargi językiem.- Ojca nie pamiętam, umarł jak byłem mały. Potem moja mama bardzo poważnie zachorowała, nie była w stanie się mną zajmować. I tyle.

-Ile miałeś lat gdy twoja mama zachorowała?

-Jakieś siedem-osiem?- zamyślił się.

-Bardzo mi przykro Seb- objęłam go.

-Jest okay Carmen. To było dawno- wzruszył ramionami.

-Nie wiem czy próbujesz okłamywać mnie, czy siebie. Ale widzę, że wciąż cię to boli i nie umiesz sobie z tym poradzić. Twoje oczy cię zdradzają- delikatnie pogłaskałam jego policzek, jednocześnie posyłając mu uśmiech mający dodać otuchy. -I jakby wiesz to wygadywanie się z problemów działa w dwie strony.

-Zasługujesz na całe dobro świata mała, naprawdę.- Objął mnie silnym ramieniem, tak jakby chciał uchronić mnie przed całym złem i pocałował w czubek głowy.

-Ty też Sebastianie.- Dodałam, ale mężczyzna pokręcił tylko przecząco głową. 

-Cholera.- Spojrzał w niebo krzywiąc się.- Powinniśmy wracać do hotelu, bo zaraz się nieźle rozpada. 

Nasz wysiłek jakim był bieg poszedł niestety na marne, bo zanim dotarliśmy do motelu byliśmy cali przemoczeni.

-Carmen, wejdźmy tutaj na chwilę, może akurat przestanie padać.

Brunet wciągnął mnie do jak się okazało starej wypożyczalni filmowej. Nie sądziłam, że takie miejsca jeszcze istnieją. Bardzo podobał mi się klimat tego lokalu. Składał się z jednego pomieszczenia, na każdej ceglastej ścianie wisiały półki wypełnione płytami, albo plakaty przedstawiające stare ekranizacje filmowe. W tle leciała jazzowa muzyka, światło było stonowane, przez co panował przyjemny półmrok.

-Wybierz jakiś film na wieczór. Wydaje mi się, że w taką pogodę nigdzie nie będziemy wychodzić, a nie zapowiada się, że będzie lepiej- mruknął niebieskooki wpatrując się w widok za oknem.

Przyjrzałam się tytułom ustawionym na półkach i po krótkim zastanowieniu mój wybór padł na I, Robot, Carrie i Zootopia, Sebastian za to postawił na romanse wybierając Dirty DancingTitanic i Pretty Woman.

-Poważnie Titanic?- zaciekawiłam się gdy położyliśmy pudełka z filmami na ladzie do skasowania.

-No co? Bardzo fajny film- wzruszył ramionami. -A ty co małolato, dalej z bajek nie wyrosłaś?

-Przestań, akurat ta bajka jest cudowna. Zakochasz się w niej, obiecuję.

Po zapłaceniu za filmy i czerwone wino, które kupiliśmy po drodze popędziliśmy szybko do naszego motelu. Wchodząc do pokoju zadrżałam na zmianę temperatury. 

-Rozbieraj się- powiedział brunet podchodząc do walizki.

-Co?

-Chyba nie chcesz się przeziębić. Leć pod prysznic, ja zamówię pizzę- wytłumaczył i rzucił mi jakąś bluzę i dresy.

Złapałam ubrania i poszłam do łazienki, podczas gdy mężczyzna wybierał numer do pizzerii. Gorąca woda otuliła moje nagie, zmarznięte ciało, zdecydowanie tego potrzebowałam. Po umyciu się założyłam ciepłe dresy Sebastiana, które było za luźne, ale nie przeszkadzało mi to, bo były wygodne i pachniały ich właścicielem.

-Zapłacisz za pizzę? Portfel leży na stole- zapytał brunet, gdy wyszłam z łazienki.

-Tak jasne- odpowiedziałam, a mężczyzna wszedł do pomieszczenia, które chwilę wcześniej opuściłam.

Złączyłam nasze pojedyncze łóżka w jedno, żeby wygodniej nam się oglądało, a moment później odebrałam cudownie pachnącą pizzę. Z nudów przejrzałam wszystkie media społecznościowe, ale nie znalazłam niczego interesującego. Uniosłam wzrok znad ekranu telefonu gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i ujrzałam Sebastiana.

- To co zaczynamy maraton filmowy?- Podszedł do stolika z którego wziął butelkę wina, aby ją otworzyć.

Zaczęliśmy od filmów wybranych przeze mnie. Jak się okazało Sebastian tak samo jak ja był wielkim fanem Willa Smitha. Carrie już mu się tak bardzo nie podobała, ale obejrzał bez większego marudzenia.

-To wino jest niedobre. Smakuje piwnicą- stwierdziłam pijąc już kolejną lampkę, podczas gdy Sebastian zmieniał film.

-Mówiłem, że nie będzie ci smakować. To się uparłaś na to, bo miało ładną etykietkę.

-Bo miało ładną etykietkę.

-Nie oceniaj książki po okładce, czy jak to było.

-Dobra następnym razem weźmiemy twoje, panie specjalista. 

-Już się tak nie dąsaj- wrócił na miejsce obok mnie.

Tak jak obiecałam, Sebastian zakochał się w Zootopii. Chyba jeszcze nigdy nie słyszałam aby tak się śmiał. Potem przeszliśmy do Dirty Dancing i wcale nie byłam zdziwiona, że Sebastian znał wszystkie piosenki z filmu i że wszystkie musiał śpiewać, ale nie przeszkadzało mi to, było w tym coś uroczego.

-Carmen wstawaj. Musimy do tego zatańczyć- powiedział poważnym tonem, gdy z głośników rozbrzmiało się Hungry eyes.

-Okay- zachichotałam biorąc kolejnego łyka wina, a potem wstałam z łóżka i dołączyłam do mężczyzny.

Brunet splótł palce jednej dłoni z tymi moimi, a drugą położył na moim biodrze. Kołysaliśmy się w rytm muzyki próbując odtworzyć z pamięci taniec aktorów, oczywiście nasz był bardziej ułomny, ale żadne z nas się tym nie przejęło. Sebastian obrócił mnie wokół własnej osi, a potem przyciągnął bliżej siebie.

-I've got hungry eyes, one look at you and I can't disguise, I've got hungry eyes, I feel the magic between you and I- zaśpiewał cicho wprost do mojego ucha, a potem intensywnie spojrzał w moje oczy.

I była w tym prawda, między nami w tamtym momencie była jakaś magia. Jego niebieski odcień oczu mnie hipnotyzował, czułam to takie śmieszne uczucie w brzuchu, które ludzie nazywają motylkami, ale zwaliłam to na ilość wina, tak samo różowe rumieńce na policzkach i przyśpieszony oddech. Chwilę później mężczyzna potknął się o jakieś ubrania i wylądował na podłodze ciągnąc mnie za sobą. Śmialiśmy się wesoło z naszych wygłupów, ale z każdą sekundą poważnieliśmy i cichliśmy, a nasz twarze się do siebie zbliżały. Jednak nim zrobiliśmy coś czego później oboje byśmy żałowali oprzytomniałam i odsunęłam się. Przez chwilę widziałam zawód  wymalowany na jego twarzy, ale pewnie tylko mi się wydawało.

-Jesteś najlepszym tancerzem z jakim miałam okazję tańczyć- powiedziałam wstając, a następnie podałam mu dłoń, którą złapał i też się podniósł.

-Tobie też dużo nie brakuje, do Baby- skomentował nawiązując do bohaterki filmu.

-To co lecimy z twoim oklepanym Titanicem? 

Just ride ||Sebastian StanWhere stories live. Discover now