A/N: Z cyklu randomowe przypominajki: gra w czołgi i "jak nie robić prezentacji w Power Poincie na zaliczenie" :D
– Odnoszę wrażenie, ladies and gentlemen, że w tej sali konferencyjnej zajmujemy się wszystkim, tylko nie tym, czym akurat trzeba – wycedził przez zęby Arthur. Groźnie powiódł wzrokiem po pomieszczeniu i opuścił dłoń ze wskaźnikiem laserowym, którym przez ostatnie pół godziny podkreślał najważniejsze elementy swojej prezentacji.
Licznik slajdów zatrzymał się na dwieście piętnastym.
– Po czym wnosisz? – zapytał spokojnie Feliks, przytrzymując opuszkiem palca stojący pionowo długopis. Na leżącej przed nim kartce nieco wcześniej wyrysował starannie planszę, ale teraz, po kilkudziesięciu średniokontrolowanych ruchach długopisu, zmieniła się ona w atramentowe pobojowisko.
– Po tym, że...
– Nauczysz mnie, Felia? – zagadnął zaciekawiony Iwan, pochylając się nad ramieniem Polski. – Wygląda na przyjemną grę...
– Ty już umiesz grać w czołgi aż za dobrze, Wania. Cel, pal... Ciach, trafiło cię! – Na papierze pojawiła się kolejna linia, przecinająca w połowie kółko symbolizujące czołg. Feliks podsunął kartkę Litwie.– Zostały ci dwie jednostki, Licia, nie masz już żadnych szans.
– Trzy – poprawił go Taurys, wskazując swoim długopisem ledwo widoczny ślad poza terenem umownej rzeki. – Ten sobie poradził, wyjechał na brzeg.
– Szlag, faktycznie – Feliks westchnął ciężko. – Ale straciłeś jedną bazę, więc i tak...
– Czy wy mnie w ogóle...?
– Co twój brat robi wieczorem, Niemcy? – Dania podniósł wzrok znad komórki, której bateria właśnie postanowiła się wyczerpać. – Napisz mu, że czekam na niego w barze o ósmej, tam gdzie zwykle.
– Ostatni raz ci mówię, że nie...
– Otwórz to okno!
– Panuj nad sobą, Radmila, proszę cię...
– Ja mu wciąż nie wybaczyłem tego, co zrobił w tysiąc...
– Chce ktoś kawę?
Arthur spojrzał jeszcze raz na prezentację, a potem posłał gniewne spojrzenie reszcie zgromadzonych. Nikt tego nie zauważył; nawet Polska, jedyny, który usłyszał wcześniejsze pytanie, wydawał się już o nim zapomnieć, zajęty próbą zniszczenia Litwie ostatniej bazy.
Prawie nikt.
– Ja słucham, mon cœur – Francja uśmiechnął się wdzięcznie, opierając głowę na dłoniach i wpatrując się w Anglię jak w obrazek. – Mów dalej, to niezwykle pasjonujące... Może chciałbyś wyjaśnić mi nieco bardziej szczegółowo, jak odbywa się ten proces...?
W odpowiedzi Arthur zaczął naciskać kompulsywnie przycisk na wskaźniku; kolejne kilkadziesiąt slajdów zamigotało w ekspresowym tempie, a potem ekran zgasł.
– Skończyłem...
– O, super – Polska gwałtownym ruchem zlikwidował drugą bazę; długopis niczym zagubiony pocisk spadł gdzieś po drugiej stronie sali. – Fajna ci wyszła ta prezentacja, taka konkretna. A już się nabrałem, że będziesz na serio czytać te trzysta slajdów...
– ...i nienawidzę was wszystkich!
Trzaśniecie drzwiami sprawiło, że personifikacje, które wyłączyły się po pierwszych pięciu slajdach, uniosły głowy i zamrugały, próbując na nowo zorientować się w sytuacji.
Francja posłał im uroczy uśmiech.
– Nie dziękujcie.
YOU ARE READING
[aph] Bóle fandomowe
FanfictionGarść hetaliowych drabbli i okruszków, just for your entertainment :) Komedia, oklepane motywy, absurd bez większego sensu, pisane z doskoku one-shoty. Zbiorek wszystkiego, co jest zbyt małe na własną opowieść i miejsce na ewentualne eksperymenty z...