six

53 5 1
                                    

- Zaczynamy przedstawienie - powiedział ze stoickim spokojem, a zaraz po tym zaśmiał się pod nosem.

Było coraz więcej uczniów, a w drzwiach stali nauczyciele, którzy pilnowali, aby nikt nie wychodził poza teren szkoły. Yeosang rozłączył się i schował swój telefon do kieszeni. Musiał udawać tego niezdarnego i cichego chłopaka, który jest dosyć lubiany wśród nauczycieli. Podszedł do jednej z nauczycielek, kiedy tylko DJ zaczął puszczać piosenki ze swojego pendrive'a. Zaczął z nią rozmawiać o różnych rzeczach, zerkając na swoich kolegów oraz na najpopularniejszą parę w tej szkole. 

Kiedy tylko dziewczyna postanowiła się oddalić od Seonghwy, a młodzież zaczęła tańczyć, Yeosang kiwnął głową do swojego kolegi, który od razu skierował się w stronę dziewczyny, która rozmawiała ze swoimi przyjaciółkami. Chłopak udawał, że się potknął z piciem i część wylał na jej twarz. Przeprosił i poradził, aby ta poszła do łazienki. Dziewczyna szybko wyszła z sali gimnastycznej, a ja w duszy się śmiałem z zaistniałej sytuacji.

Drugi kolega, który tym razem stał przy jednej ze sal, mając na papierowym talerzu bitą śmietanę, czekał, aż dziewczyna wejdzie i wyjdzie z łazienki. Gdy ta po chwili wyszła z łazienki, chłopak do niej podbiegł, a po chwili cała zawartość z talerzyka wylądowała na jej twarzy i włosach. Była bardziej oburzona i pomoc kosmetyków już tu nie pomoże. A tym bardziej wrócić na salę gimnastyczną, gdzie było pełno osób. Dziewczyna postanowiła rozpaczliwie wybiec ze szkoły, tłumacząc nauczycielce przy wyjściu, że w takim stanie ona tu nie zostanie. Kobieta kiwnęła głową i wypuściła dziewczynę, która prawdopodobnie już tu nie wróci. 

Podczas rozmowy z wychowawczynią, do Yeosanga podszedł kolega, który go poinformował, że wszystko poszło zgodnie z planem. Kang postanowił w tym momencie opuścić nauczycielkę i zaczął się cieszyć chwilą, która będzie trwała do wieczora. 

Uważnie obserwował sylwetkę Seonghwy. Wysoki, dobrze zbudowany oraz idealnie ułożone włosy i dobrane ubrania do jego sylwetki. Zaczął znowu fantazjować o różnych rzeczach z nim w roli głównej. Można by powiedzieć, że za dużo seriali się naoglądał i przeróżnych anime. Gdyby głośno powiedział komuś o rzeczach, które siedzą w jego głowie, to z pewnością każdy miałby go za jakiegoś dziwaka nie z tego świata. Jednak te wszystkie rzeczy zachowywał dla siebie. 

Widząc jednak Seonghwę, który nie wiedział, w jaką stronę iść, a raczej szukał swojej ''ukochanej'', Yeosang postanowił podejść do niego. Jak nie teraz to nigdy. Kiedy tylko stanął przed nim, wiedział, że osoba przed nim nie jest w ogóle zadowolona z jego obecności. Nagle Yeosangowi zaczęło robić nieprzyjemnie. Wtedy przypomniał o próbach przed lustrem i się uśmiechnął do Hwy. 

- Szukasz kogoś? Właściwie, to nie mam z kim spędzić tę potańcówkę... - odezwał się pierwszy Yeosang i się lekko uśmiechnął. Miał nadzieję, że nie domyśli się, że zniknięcie dziewczyny nie będzie jego sprawką. 

- To znowu ty? Błagam Cię, odwal się ode mnie - powiedział zrezygnowany Seonghwa i miał już odejść, lecz od tego powstrzymał go Yeosang, który chwycił go za rękę. Właśnie w tym momencie zaczęła lecieć wolna muzyka. Idealna do bycia z kimś blisko. Jednak Seonghwa postanowił się odsunąć od niego i uwolnić się od jego uścisku. Yeosang postanowił w tym momencie sprawić, aby to tamtemu będzie głupio. Spojrzał na niego smutno i specjalnie wymusił łzy, które zbierały się w jego oczach. Wiedział, że to doskonale go przekona. Nie mówił nic więcej, a jedynie czekał na reakcję wyższego. 

Seonghwa postanowił niechętnie się zgodzić na to, czego on właściwie nie chciał. Wolał mieć spokój, niż patrzeć na histeryzującego chłopaczka, który za wszelką cenę chce zdobyć jego uwagę. Co prawda wielu chłopaków dla tak zwanej beki tańczyło razem i wczuwało się w muzykę. Więc tak naprawdę co szkodzi, żeby zatańczyli razem? Nic. 

Seonghwa lekko i niepewnie chwycił jego dłoń, a swoją wolną rękę przyłożył do talii chłopaka. W tym momencie Yeosangowi starczyło to wszystko i mógł spokojnie pójść do nieba, ale chciał więcej. Przybliżył się do niego i pokierował jego rękoma oraz ciałem, żeby było im obu komfortowo. Starszy odwrócił głowę nie dlatego, że nie chciał na niego patrzeć, a po prostu czułby się niezręcznie... a właściwie czuł się tak od dłuższego czasu. Natomiast Yeosang czuł się jak w swoich snach. Tak bardzo o tym myślał i dążył do celu, że w końcu to osiągnął. Jednak to jeden z wielu. 

Mały krok do rozpoczęcia czegoś nowego. 

Kang Yeosang czuł, że już nie jest w nim zauroczony, lecz zakochany. Wystarczył jego dotyk, żeby odmienić tego pozornego chłopca. 

Jednak co do starszego ucznia, to Park Seonghwa szukał pretekstu, żeby się stąd wyrwać. Na siłę szukał dziewczyny, która go uwolni. Jednak od dłuższego czasu ślad po niej zaginął i nie miał żadnego wyjścia. 

O dziwo wszyscy się dobrze bawili i nie było żadnych incydentów. No dobra, oprócz tajnej akcji Yeosanga, ale kto wie o tym? Seonghwa w końcu zaczął się czuć swobodnie, znalazł z młodszym wspólny język, tańczył z nim i świetnie spędził z nim czas. Aż można byłoby pomyśleć, że to jakiś sen albo iluzja, albo fikcja, która zaraz się skończy i powróci szara rzeczywistość z kolorowymi marzeniami. 

Co prawda Seonghwa nie odprowadził swojego nowego kolegę, ale pożegnał się z nim żółwikiem. Yeosang był strasznie tym zawiedziony, ale cóż on miał takiego zrobić? Cieszył się z tego wieczoru, jaki przeżył. Jeszcze przez chwilę stał w miejscu i marzył o ich przyszłym życiu. Uśmiech na buzi mu nie schodził, ale szybko on znikł, gdy pojawiła się pewna osoba, która go zaczepiła. 

- Pożałujesz swoich czynów Kang Yeosang. 



Mad City | seongsangWhere stories live. Discover now