ROZDZIAŁ 50

59 6 16
                                    

Próbowała się nie rozkleić, próbowała być twarda, ale zwyczajnie nie szło. Wtedy, kiedy wszystko już miało się dobrze układać to, jak na złość posypało się na drobne kawałki, które niestety, ale ciężko jest pozbierać. Wiedziała, że miał prawo być na nią zły za to, co powiedziała w jego stronę. Nawet by się dziwiła, gdyby nie był, ale jednak. Znała go i po prostu bez tego by się nie obyła. Ale, dlaczego po raz kolejny miała by rezygnować z czegoś, co od bardzo dawna chciała. Wiele razy poświęcała to, co chciała w imię czegoś innego, dla kogoś innego. Więc, czemu miała by zrobić to i teraz. Nie pojmowała tego, ale doskonale rozumiała, przez co przeszedł Harry i dlaczego nie chciał, aby ona tu była. Mimo to, to ona by tam żyła, a nie on. Nie zdawała sobie sprawy, że Harry by chciał, aby ona wraz z dzieckiem była jeszcze bliżej niego, niż do tej pory. Otarła słone łzy, a obok niej usiadła się blondynka, która wraz Zaynem jeszcze tam byli.

Zayn doskonale znał cały proces związku Hudson ze swoim przyjacielem. Nie miała ona happy end'u, co było także rozpoznawalne dla tych, którzy o tym nie mieli zielonego pojęcia. Nie rozumiał zachowania swojej siostry, kiedyś była zupełnie inna, a teraz zamieniła się w kogoś, kim nigdy nie chciała być. Miał nadzieję, że może odrobinę przemówi jej do rozumu rozmową, którą chce teraz z nią odbyć. Nie miał, co liczyć na mamę, bo Melanie i tak się tam nie pokaże. Może i by spróbował ściągnąć tutaj ojca, on na pewno by coś wskórał, ale na razie mu się to nie opłacało. Zbyt długo by to zajęło, a czas wręcz nagli, bo do rozwiązania zostało niewiele czasu.

-Mogłabyś mi powiedzieć, co w ciebie wstąpiło?

-Zayn...- pokręciła głową.

-Nie mów mi, że nie chciałaś, skoro to powiedziałaś. Ty nie rozumiesz przez co on tu przechodził. Ma z tym miejscem złe wspomnienia, tak samo, jak z Jeniffer. A ty bezczelnie powiedziałaś mu, żeby tu nie przychodził skoro mu tu źle. Dziewczyno nie zdajesz sobie nawet sprawy, jak mocno go zraniłaś. On cię przecież kocha do cholery.

-Doskonale wiem, co mu powiedziałam- odparła zdenerwowana.

-Uspokójcie się oboje- dodała od siebie Gigi- Tobie na pewno nerwy nie pomogą- spojrzała w kierunku brązowowłosej.

-Kiedyś byłaś inna Melanie, kiedyś byś mu tego nie powiedziała. Zmieniłaś się w tę osobę, o której mówiłaś, że nigdy nie będziesz chciała być.

-Przesadzasz Zayn...- spojrzała na brata.

-Stałaś się samolubna i próbujesz każdemu udowodnić, jaka to jesteś niezależna, ale uwierz mi, nie na tym życie polega. Czasem nawet warto zaczerpnąć pomocnej dłoni, którą ktoś drugi ci oferuje. Nigdy nie będzie nikt w stanie żyć sam, samodzielnie. Nawet na starość wyciąga się dłoń po pomoc, jeśli w młodości się tego nie zrobiło.

-Nikomu nic nie próbuje udowodnić! Przestań mi wmawiać takie bzdury!

-Melanie...Uspokój się proszę cię. Idzie to na pewno załatwić inaczej niż krzykiem i kłótnią- prosiła Hadid.

-Melanie zrozum, on chce dla was dobrze. Chce mieć ciebie i dziecko przy swoim boku, a nie z dala, gdzie czasem nie zdążył by na miejsce, gdyby coś się wam stało. On was kocha i okazuje to, jak tylko umie i skoro ja to widzę, to ty też powinnaś to zauważyć.

-Uwierz, że to widzę...I też go kocham.

-Nie bardzo to widać, tym bardziej po tym, co mu powiedziałaś. Nie licz na to, że on znów przyjdzie i będzie cię przepraszał, czy coś w tym stylu. Jestem pewien, że wrócił do Nowego Jorku, aby odpocząć, skoro, jak on to na pewno uważa, że nie ma już o co walczyć.

-To, co ja mam do cholery zrobić?

Zapadła chwila potrzebnej ciszy. Każdy z nich musiał pozbierać myśli do kupy, aby cokolwiek powiedzieć, ale najpierw zrozumieć. Zayn w końcu zdał sobie sprawę, że jeśli tej dwójki nikt porządnie nie ustawi do pionu, to oni nigdy nie dojdą do tego, aby żyć w stu procentach szczęśliwie. Ona zdała sobie sprawę, że kocha go, ale rani go tym, jak się wobec niego zachowuje tylko, dlatego, że się zwyczajnie boi robić kroków na przód, po tym wszystkim, co już przeszła. Jest dla niej ważny, bardzo ważny i ona widzi jego starania, zwyczajnie nie umie tylko tego porządnie wykorzystać. Zayn spojrzał na nią ostatni raz, wiedząc, co i jak ma jej powiedzieć, aby przede wszystkim ona zrozumiała, ale za razem tak, aby jej nie urazić.

𝑶𝑫𝑵𝑨𝑳𝑬𝒁𝑰𝑶𝑵𝑨 (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz