ROZDZIAŁ 66

56 5 22
                                    


Wsiadł do samolotu w Nowym Jorku, który dolecieć miał do Londynu. Do tej pory dalej nie zadzwonił do Melanie, bo stwierdził, że lepiej będzie, jeśli po prostu wszystko wyjaśni jej na miejscu. Przez telefon to by wcale nie była rozmowa. Dodatkowo jej i jego nerwy nic by nie wniosły, prócz niepotrzebnej kłótni, która mogłaby wyniknąć. Siedząc we fotelu z papierosem w ręku dosłownie życie mignęło mu przed oczami, a najbardziej wszystkie momenty, które przeżył z Melanie.

W salonie pojawiła się piękna brunetka o takich samych oczach, jak Mulat. Louis widział w nich podobieństwo, więc nie główkował, że to dziewczyna któregoś z pozostałej czwórki.

-Cześć chłopaki- odezwała się- Boże Niall, jak ja cię dawno nie widziałam!

Z entuzjazmem wpadła w ramiona blondyna, który zrobił to samo. Widać było, że się znają i bardzo lubią. Jednak Louis nie zwrócił na to uwagi. Widział w oczach swego Pana zazdrość i pożądanie względem dziewczyny. Już wiedział, że brunetka jest na oku Stylesa, co mu się nie podobało. Harry jest tylko dla Louisa i tak ma pozostać

-Cześć Liam- przywitała się z nim także przytulasem. 

-Hej Mel- uśmiechnął się - urosłaś, również w kilku innych miejscach - zaśmiał się, a brązowowłosa sprzedała mu kuksańca w bok. 

-To moja siostra Lee- odezwał się Malik- i od kiedy zmieniłeś upodobania?

-Nie zmieniłem, dalej jestem gejem. Stwierdzam to co widzę po latach. 

-Ja dalej tu stoję- odezwała się dziewczyna-Witaj Harry.- uśmiechnęła się delikatnie. 

-Witaj Melanie.

 Louisa krew płynęła bardzo szybko. Nie wiedział skąd jego Pan zna te dziewczynę pomimo, że była to siostra jego przyjaciela. Louis wolał, aby jej nie było, ale nie chciał tego okazywać, bo wiedział, jakby mogło się to w domu skończyć. 

-A ty to? - kobieta spojrzała na szatyna. 

-Louis- obdarował ją tylko spojrzeniem. 

-Miło cię poznać, chyba z nimi nie studiowałeś, prawda? 

-Przyjechał ze mną- do rozmowy wtrącił się Styles, który objął go ramieniem. 

-Oh, to wszystko wyjaśnia- uśmiechnęła się, a Styles zapragnął widzieć ten uśmiech częściej. Skarcił się w myślach, bo przecież obok niego siedział jego chłopiec. Ale Styles to facet. Wiadomo, że interesowała go śliczna brunetka z dużym biustem i kształtną pupą.-Nie będę wam przeszkadzać, bawcie się dobrze-już miała opuszczać pomieszczenie, kiedy Niall wtrącił trzy grosze. 

-Zostań, nie będziesz sama siedziała na górze, kiedy my się tu bawimy. A jeśli obdarzysz nas swoim towarzystwem będzie o wiele lepiej.



Wyjątkowo upalny dzień, jak na luty w Nowym Jorku. Biznesmen wyszedł z nowego miejsca pracy, rozpinając górny guzik swojej koszuli. Był i jest bardzo pewny siebie, z resztą to wie każdy. Szedł przez miasto, jakby był jego królem lub prezydentem, kiedy zauważył Melanie. Dziewczyna chyba nie za bardzo mogła się rozgranąć w tym mieście. Stylesowi na ten widok pojawił się uśmiech. Jednak po chwili on znikł, kiedy dziewczyna była na celowniku rowerzysty, którego nie widziała. Szarpnął jej ramię w swoją stronę, przez co kobieta wpadła w jego objęcia. Harry trzymał ją jedną ręką w pasie, a drugą za ramie i nie odrywał od niej wzroku. Czuł do niej ogromny pociąg seksualny, który musiała wyczuć lekko się odsuwając

𝑶𝑫𝑵𝑨𝑳𝑬𝒁𝑰𝑶𝑵𝑨 (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz