꧁Całkiem sam...꧂

815 56 40
                                    

Gdy książę ukończył trzynaście lat, król wyruszył na wojnę. Była to jedna z najbardziej krwawych wojen, które były wówczas prowadzone. Pożegnanie trwało długo. Dziedzic nie chciał opuścić ramion swego ojca. Król jednak musiał zasiąść na czele wojska. Mały RON wręczył ojcu krzyżyk wieszany na szyję, przed wyruszeniem. Następnie obaj spojrzeli w swe oczy.

- Masz oczy swojej matki. - szepnął głaszcząc policzek pierworodnego.

- Wiem ojcze. I ona spogląda przez nie na ciebie. - odparł ze smutnym uśmiechem. - Niech ten krzyżyk przypomina ci o synu, który czeka na ciebie. - dodał. Łzy zaczęły spływać po jego policzkach. Władca ręką zatrzymywał je, by nie upadły na szaty księcia. Księstwo Litewskie przytulił syna tak, jakby żegnali się na zawsze. Wiedział, że może nie wrócić. Nie bał się jednak o państwo. Wiedział, że zostawia je w dobrych rękach. Następnie dosiadł swego rumaka. Ruszył na przód przed wojaków.

- Za chwałę! Za honor i Boga! Za naszą ojczyznę! - krzyknął.

- Za króla! - krzyknęli wojownicy. Następnie wojsko ruszyło. RON spoglądał za ojcem. Czuł jakby wydzierano mu jego pewną część. Tak bardzo mu bliską.

Orszak wyruszył i kilka dni później dotarli do jednej z wsi. Zaraz za nią osiedlił się wróg. Trąby dały znak ataku. Wróg zerwał się i zaczął przygotowywać do ataku. Księstwo nakierował miecz.

- Dalej! Pokażmy, żeśmy niepokonani! Bóg z nami! - krzyknął by podnieść wojsko na duchu. Następnie jazda konna ruszyła szarżą. Rozpętała się bitwa, niezwykle krwawa bitwa, która swym okrucieństwem pochłonęła setki. Król dzielnie walczył miażdżąc i niszcząc linię obrony wroga. Ciął swym mieczem nieprzyjaciół, gdy nagle strzała ugodziła go w lewe ramię. Koń zerwał się i zrzucił swego jeźdźca. Ciężki oddech wydobył się z ust króla. Krzyżyk upadł na jego pierś.

Niech ten krzyżyk przypomina ci o synu, który czeka na ciebie.

Słowa te echem odbiły się w głowie władcy. Zacinał on pięści i z niemałym trudem wstał. Odłamał strzałę, by przypadkiem nie weszła głębiej. Sięgnął swój miecz zwany Tarn (dawniej cień). Oparł się o jego rękojeść. Następnie chwycił ją mocno i zamachnął się na pędzących wojaków wroga. Dzielnie walczył ostatkiem sił. Nie jeden zginął pod ostrzem Tarna. Imię jego nie było nadane bez powodu. Ostrze było niczym cień, szybkie, podążające za celem.

Walki trwały, a krew wokół pochłaniała coraz większe pole. Król czuł jej zapach. Wszędzie było czerwono. Nagle jego usta wypełnił metaliczny smak.

- Cholera. - zaklnął. Po chwili zauwarzył swojego wiernego rumaka. Prince dzielnie tratował wrogów i brnął ku swemu panu. Władca uśmiechnął się widząc go. Myszaty ogier zatrzymał się tuż obok, dzięki czemu władca mógł go dosiąść.  Prince zarżał i machnął kopytami, trafiając jednego z wojowników w głowę. Galopem ruszył przed siebie. Przeskakiwała martwe ciała. Mięśnie silnie się napinały i pracowały podczas każdego kroku. Wrogowie zaczęli się wycofywać. Prince zarżał tryumfalnie. Jednak po chwili dosięgła go strzała. Ogier stanął na tylnich nogach. Król utrzymał się tym razem na jego grzbiecie. Jednak kolejne strzały trafiły w samca i samego władcę. Łucznicy króla wystrzelili strzały, które dosięgły wrogów. Żadna strzała nie ugodziła już władcy. Jednak król ponownie zsunął się z siodła. Upadł, a jęk bólu wydobył się z jego sinych ust. Chwycił on w swe dłonie krzyżyk od syna.

- Ojciec twój bardzo cię kocha. Byłeś mi całym światem. - szepnął z uśmiechem. Krew zaczęła wypływać z jego ust.

- Panie! - krzyknęli rycerze. Przyprowadzili powozy, na które położyli króla wraz z wierzchowcem.

- Śmiercią godną króla, jest śmierć na polu bitwy. - szepnął cicho. - Jam, Księstwo Litewskie spełnił wolę Bożą. Przyjąłem ja chrzest, ożeniłem się i spłodziłem potomka. Czas by on uczynił to samo. - ciągnął dalej król. Niestety w drodze powrotnej jego oczy zamknęły się na wieki. Nie zdążył na powrót do domu swego. RON czekał na niego z niecierpliwością. Jednak nie spodziewał się, że jego ojciec wróci na tarczy, jak to mawiano.

Książę rozpaczliwe tulił swego ojca.

- Dlaczego Boże. Czemuż musiał opuścić mnie tak wcześnie. - rozpaczał dziedzic.

- Panie. - niepewnie odezwał się jeden z rycerzy kłaniając się Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

- Cóż? - spytał RON spoglądając nań ze łzami w oczach. Rycerz odwrócił głowę spoglądając na myszatego ogiera, który leżał niedaleko. Książę wstał z ziemi i zbliżył się do konia. Ogier poruszał się niespokojnie.

- Cii~ Już, już. Spokojnie kochany. - zaczął książę klękając obok łba konia. Dłonią pogłaskał jego szyję. Prince zarżał cicho.

- Byłeś naprawdę dzielny. Spisałeś się najdroższy. - szepnął Rzeczpospolita. Koń przymknął oczy i zaczął oddychać spokojniej. Dzięki temu medyk mógł się mu przyjrzeć. RON płakał, łzy ciągle spływały mu po twarzy. Czuł się tak samotnym. Wszyscy najbliżsi odeszli od niego. Najpierw ukochana matka, potem przyjaciel, a teraz ojciec. Mały książę czuł, że zaczyna brakować mu sił. Tak bardzo chciał cofnąć czas.

W tym samym czasie w zamku rosyjskim rozlegały się głośne i szybkie odgłosy kroków. Ktoś przemierzał zamkowe korytarze wyraźnie się spiesząc. Nie spoglądał na mijane obrazy ważnych osób, brnął ku celu, jakim była komnata młodego cara.

Osoba zapukała, jednak nie czekała na odzew ze strony Imperium.

- Synu mój! - rozległ się uradowany głos Carstwa. Imperium zerknął na ojca, siedząc na swym łożu i czytając jedną z lektur.

- Tak ojcze? - spytał Imperium wstając. - Cóż się stało?

- Księstwo Litewskie nie żyje! Życie jego dobiegło już końca, a Rzeczypospolita Obojga Narodów pozostał sam.

- Cóż, więc ?

- Ach! Synu mój! Czyś nie rozumny? Idealna to sytuacja dla naszej ojczyzny. Skoro tam władcy nie ma. Należy wojska zebrać i ruszać na zachodnią granicę.

- Ależ ojcze. Czyż to nie zbrodnia? Występek niegodny władców.

- Synu mój. Wszystko dla dobra Rosji. Dla niej żyjemy i dla niej zabijamy. Więc szykuj wojska synu! Ruszamy na polskie krainy! - zawołał car. Imperium westchnął i posłusznie udał się zebrać wojsko. Dziś Moskal nauczył się nowej zasady. Nie liczy się honor, jeśli chodzi o sprawy państwa. Dla Rosji trzeba być gotowym zrobić wszystko...

Zdradzony ( RON X IR )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz