꧁Carska krew꧂

703 52 76
                                    

Czas mijał, a RON wciąż pozostawał pod władzą Imperium Rosyjskiego. Z dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów niewiele pozostało. Imperium skutecznie niszczył króla od środka.  Jedyne co dodawało władcy siły, była troska o syna i jego los. Reszta pozostała bez znaczenia. RON już dawno przestał się przejmować czymkolwiek. Można uznać, że Imperium odniósł sukces. Przynajmniej w pewnej części.

- Widziałeś się ostatnio w lustrze? - kpiący ton Carstwa Rosyjskiego pozostał obojętny władcy. Nie reagował on już na takowe zaczepki i miał serdecznie dość tego cierpienia, jakie zadawano mu każdego dnia. 

- Słyszałeś com powiedział? Czy i słuch wraz z godnością straciłeś? - dodał car czując, czując irytację. RON podniósł wzrok na cara. Jego zielona tęczówka prawie całkowicie straciła swój piękny blask. Samo spojrzenie niezadowoliło cara, przez co Rzeczpospolita został ukarany policzkiem. Był na tyle silny, że mógł on poczuć metaliczny posmak krwi. 

- Nic nieznaczący Pszeka.- odparł car z pogardą. RON powoli wrócił do poprzedniej pozycji. Siedział skuty na ziemi, opierając się głową o ścianę. Carstwo prychając oddalił się do swych komnat. Minął się ze swym synem, który także pragnął ujrzeć swego podwładnego. 

- Cóż cię do niego sprowadza? Mowę i słuch stracił. Marne stworzenie. Zasługuje jedynie na śmierć. - rzekł Carstwo. Imperium minął go milcząc. Co zaskoczyło jego rodziciela. Carstwo pomyślał, że obaj są do siebie podobni, a następnie nieco zdenerwowany odszedł. W tym czasie Imperium znalazł się przy RON'ie, który unikał jego wzroku. 

- Cóż ci? - spytał IR, lecz król wciąż spoglądał w kafle na podłodze. Imperium nie lubił, gdy mu nie odpowiadano, dlatego pod impulsem emocji, chwycił podbródek młodszego i skierował ku górze. Tak, by móc dobrze się mu przyjrzeć. Dostrzegł czerwone plamy krwi w kącikach jego ust. Były to świeże plamy, więc nie mogli zadać ich rycerze. 

- Któż ci to uczynił? - spytał, lecz RON milczał. Imperium westchnął. - Czemuś stał się taki cichy? Nic nie mówisz, nie słuchasz. Jeść też nie chcesz, co martwi mnie bardzo. Swej śmierci pragniesz? 

- Najbardziej na świecie. - wypowiedział te słowa niezwykle cicho, lecz mimo to, przyszły car usłyszał je. 

- Czemuż? Źle ci w mych progach? 

- Jeślim twym gościem, to czemu mnie więzisz? - spytał, a IR pierwszy raz od dłuższego czasu dostrzegł nutę smutku w jego spojrzeniu. 

- Dbam o ciebie. Nie pozwolę, byś swój żywot zakończył. 

- Jeżeli mam cierpieć w ten sposób każdego dnia, to śmierć będzie mym wybawieniem. 

- Zastanawiałeś się, czemu cierpisz w ten sposób? 

- Z pewnością, pragniesz mego cierpienia...

- Pamiętasz o czym ja ci wspominał? Byłeś mi wszystkim i będziesz mi wszystkim, czego potrzebuję. Twe cierpienie jest swego rodzaju ukazaniem mego oddania względem twej osoby. 

- W jakiż to sposób? - spytał RON cicho. 

- Cierpisz bólem podobnym do mego. - odparł Imperium i położył rękę na policzku Rzeczpospolitej. - Każdego dnia, gdym myślał o twej osobie. Gdym widział obraz twój i twej małżonki. Cierpiałem ja wiele lat. 

- Mogłeś w każdej chwili się zwrócić do mnie, dlaczego tego nie uczyniłeś? 

- Widziałem jak szczęśliwy jesteś w jej towarzystwie. Zacząłeś spędzać z nią więcej czasu niż z mną. To chyba wyraźna oznaka tego, że stała ci się bliższa niż ja. 

- Imperium... 

- Nie przejmuj się już mym losem. Pogodziłem ja wszystko i połączyłem w całość. Jednakże nie każdy będzie rad z mego sposobu. Sukces wymaga poświęceń mój drogi. 

Zdradzony ( RON X IR )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz