_U_Gdy ktoś powie coś, co mu się nie spodoba

706 15 12
                                    


Uzupełnienie: Jason Meyer i Eyeless Jack.

EYELESS JACK

Wyszłaś ze swoim chłopakiem do jednej z galerii handlowych. Właśnie co dostałaś wypłatę i postanowiłaś kupić sobie już dawno upatrzony film. Jednak zanim ruszyliście do sklepu, w którym ów się znajdował, wzięłaś Jack'a na małe zakupy ze stylistą. Sama nie miałaś zamiaru zarzucać mu złego stylu, czy czegoś tego typu, jednak chłopak sam Cię o to poprosił. Myślałaś, że ceni jedynie Twoje zdanie i ewentualnie chce Ci się bardziej podobać chodząc w ubraniach, które mu wybierzesz. Gdybyś tylko znała jego inne motywy, nie miałabyś tego za tak błahe zakupy i nie wysyłała go na poszukiwania [kolor] podkoszulki samemu.

- Tyle wystarczy? – popatrzyłaś na stertę, którą szatyn niósł w rękach. Wyglądało to, jakby robił jedynie jedne zakupy na pół roku, jednak znając go, nie mogłaś być pewna, czy tak nie było.
-  Zdecydowanie. – odparł z delikatnym uśmiechem skierowanym w Twoją stronę. Stanęliście na końcu kolejki.

  Minęło dobry parę minut, od kiedy rozdzieliłaś się z Jack'iem. Ty ruszyłaś do sklepu z filmami, a on postanowił umyć ręce, po tym jak ktoś ubrudził jedną z koszul bliżej nie określoną czarną substancją.
- Przepraszam. – oderwałaś wzrok z trzymanego w ręku filmu i przeniosłaś na chłopaka obok. Ściągnęłaś lekko brwi czekając na dalszą część. Nie zasłaniałaś całego przejścia, więc nie było to „Przepraszam, chce przejść.". On czegoś od Ciebie chciał, a Ty już miałaś negatywne uczucia adekwatnie tego.
- Czy znasz się może na filmach? – zapytał chłopak, którego mutacja ewidentnie nie do końca przebiegła poprawnie. Na usta cisnęły Ci się słowa pokroju 'Od tego są sprzedawcy.', ale widząc nieopodal pracownicę, która tak miło i profesjonalnie potraktowała kiedyś Jack'a, w jeszcze gorszym humorze niż wtedy, musiałaś ustąpić. Wzięłaś głęboki oddech.
- Tak.

- Więc mówisz, że jest aż tak dobry? – zapytał obracając pudełko w dłoniach. Gdyby ktoś popatrzył na was z boku; nawet bez firmowej podkoszulki uznałby Cię za pracownicę. Stałaś z założonymi rękoma i tylko co jakiś czas rozplątywałaś je, by podać brunetowi którąś z płyt. On z kolei wpatrzony był w Ciebie, jakbyś była co najmniej boginią, a filmy, które mu pokazujesz, były boskimi darami. Chłopak definitywnie jeszcze mało widział.
- Więc dziękuję Ci-. – przerwał czekając aż wreszcie wyjawisz swoje boskie imię. Miałaś ochotę się zaśmiać, z jego dziecinnej fascynacji Twoją osobą. Powstrzymałaś się jednak, chcąc zachować profesjonalizm.
- [Twoje imię]. Proszę-. – Czekałaś aż się zrewanżuje. Nie interesował Cię nazbyt, ale dawno zakorzenione dobre maniery, dawały o sobie znać.
- Michał.  – uśmiechnął się tak szeroko jakby to, że byłaś ciekawa jego imienia; choć wcale tak nie było było jednoznaczne z tym, że chcesz się umówić z nim, śmiertelnikiem.
- Cz-czy może – zaczął się jąkać – zechciałabyś u-umówić się ze mną? – nie spodziewałaś się po nim takiej nieśmiałości. Drugim zaskoczeniem był fakt, że pierwszy raz w życiu udało Ci się coś 'wykrakać'.

- Mogłem się tego spodziewać. – wymamrotał do siebie mężczyzna, schylony nad jakimiś gazetami z niewiadomego mu działu.
- Nie. – próbowałaś ułożyć jakieś mało raniące uargumentowanie, bo obawiałaś się, że chłopak może się rozpłakać, mimo że wyglądał na około siedemnaście lat.
- Mam chłopaka, którego bardzo lubię. – starałaś się uśmiechnąć pokrzepiająco widząc rezygnację na twarzy bruneta, lecz czułaś również sporą ulgę adekwatnie ów rezygnacji, przez co nie byłaś do końca pewna co ukazuje Twoja mimika. -  Jednak możesz się ze mną skontaktować w sprawie filmów. – dodałaś wzruszając ramionami. Nic więcej poza koleżeństwem z tego nie będzie, to  było pewne i oczywiste; przynajmniej dla Ciebie, ale mogłaś nabrać doświadczenia jako, że w przyszłości myślałaś o zostaniu; profesjonalnym i obiektywnym krytykiem filmowym.
Chłopak odzyskał część nadziei. Delikatnie się uśmiechnął i wyciągnął telefon; wcześniej odkładając bardzo ostrożnie, wręcz z czcią płyty, by podać Ci swoje internetowe namiary. Chwilę później odszedł.

Creepypasta boyfriend! |W TRAKCIE KOREKTY|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz