| 50 | Tak lub nie - odpowiedź Tsunade

214 19 1
                                    


***

Mijały dni, a Naruto bez odrobiny przerwy robił wszystko, by opanować Rasengana i wygrać tym samym zakład z Tsunade. Mikaira siedząc na kamieniu obserwowała poczynania przyjaciela pilnując tym samy, by nie zrobił sobie krzywdy. Po wielu próbach był już wymęczony, a jego dłonie poparzone od tego w jaki sposób gromadził chakrę. Jednak udało mu się zniszczyć drzewa wokół niego

- Naruto, w porządku?- zapytała nachylając się nad przyjacielem

- Nie mam...siły...- mruknął w odpowiedzi z ledwością. Białowłosa zebrała chakrę w dłoniach i zaczęła leczyć jego rany dłoni

- Eh... Znowu przesadziłeś, Naruto.- powiedziała podnosząc go, przewieszając jego ramię i ruszyła w stronę pokoju hotelowego, który wynajmowali. Tam położyła go na łóżku, opatrzyła rany, po czym usiadła na swoim łóżku.- Jesteś naprawdę uparty, Naruto. Jednak łatwo się nie poddajesz. Nie, kiedy chcesz coś osiągnąć.- stwierdziła, po czym spojrzała na zegarek.- Jutro jest ostateczny dzień zakładu.- mruknęła, po czym ziewnęła głośno, przeciągając się przy tym.- A ja potrzebuję snu. Pilnowałam cię dzisiaj cały dzień.- szepnęła kładąc głowę na poduszce, po czym przymknęła oczy zasypiając

Następnego dnia Naruto i Mikaira obudzili się w tym samym momencie. Oboje zgodzili się, że udadzą się w to samo miejsce treningowe, by upewnić się, że Naruto ukończył trening. Ku ich zaskoczeniu, na ziemi przy łóżkach zastali nieprzytomną Shizune

- Hej! Hej, ty tak!- wołał Naruto nachylając się nad kobietą

- Nic ci nie jest?- zapytała Mikaira stojąc po jej drugiej stronie i również się nachylając

- Naruto-kun? Mikaira-chan? A raczej... Jaki mamy dzień?!- zapytała z ledwością kobieta.- Cholera! Która godzina?- zapytała wstając niczym poparzona

- Poniedziałek.- odpowiedziała krótko białowłosa

- Co się stało, dattebayo?- zapytał Naruto, nie rozumiejąc zachowania kobiety

- Dobrze się czujesz?- zapytała zaskoczona spoglądając na blondyna.- Powinieneś spać przez jakieś dwa dni.- zauważyła zaraz

- Heh! Od kiedy pamiętam, moje rany bez względu na stopień, zawsze goiły się w ciągu jednej nocy snu, dattebayo.- odpowiedział zadowolony rozwijając bandaż, który miał na prawej dłoni. Shizune zdała sobie wtedy sprawę, że te dzieci nie są zwykłe. To jinchuuriki.- Ale mniejsza z tym, gdzie ta cholerna starucha, dattebayo?- zapytał zaraz.- Dzisiaj ostatni dzień zakładu.- powiedział zadowolony

- Tak więc, co z tą techniką?- zapytała zaraz

- Cóż...jeszcze nie opanowana, ale gdy nadejdzie czas, mam jeszcze inny sposób na jej wykonanie, dattebayo!- zaczął niepewnie, jednak zdeterminowany. Kobieta słysząc to zaśmiała się, jednak zaraz potem skrzywiła z bólu

- Zostańcie tu, Naruto-kun, Mikaira-chan!- poleciła Shizune podchodząc do okna, które następnie otworzyła chcąc wyskoczyć, jednak zatrzymała się, gdy tuż przed jej głową przeleciał kunai.- To ty...- zaczęła zaskoczona. Dwójka genninów podeszła do okna, gdzie ujrzeli również Jiraiyę

- Czekaj, Shizune!- polecił jej z ledwością




***

- Ta przeklęta Tsunade...zatruła moją sake...- powiedział z ledwością Jiraiya, gdy trójka wyszła na dach, by dowiedzieć się, co się stało.- W tym stanie nie mogę dobrze kontrolować chakry, a moje ciało jest częściowo sparaliżowane. Nie potrafię nawet prawidłowo rzucić kunai.- dopowiedział

MIKAIRA |Sequel ASAMI| - *Naruto* |ZAKOŃCZONE|Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang