***
Mijały dni, a Naruto bez odrobiny przerwy robił wszystko, by opanować Rasengana i wygrać tym samym zakład z Tsunade. Mikaira siedząc na kamieniu obserwowała poczynania przyjaciela pilnując tym samy, by nie zrobił sobie krzywdy. Po wielu próbach był już wymęczony, a jego dłonie poparzone od tego w jaki sposób gromadził chakrę. Jednak udało mu się zniszczyć drzewa wokół niego
- Naruto, w porządku?- zapytała nachylając się nad przyjacielem
- Nie mam...siły...- mruknął w odpowiedzi z ledwością. Białowłosa zebrała chakrę w dłoniach i zaczęła leczyć jego rany dłoni
- Eh... Znowu przesadziłeś, Naruto.- powiedziała podnosząc go, przewieszając jego ramię i ruszyła w stronę pokoju hotelowego, który wynajmowali. Tam położyła go na łóżku, opatrzyła rany, po czym usiadła na swoim łóżku.- Jesteś naprawdę uparty, Naruto. Jednak łatwo się nie poddajesz. Nie, kiedy chcesz coś osiągnąć.- stwierdziła, po czym spojrzała na zegarek.- Jutro jest ostateczny dzień zakładu.- mruknęła, po czym ziewnęła głośno, przeciągając się przy tym.- A ja potrzebuję snu. Pilnowałam cię dzisiaj cały dzień.- szepnęła kładąc głowę na poduszce, po czym przymknęła oczy zasypiając
Następnego dnia Naruto i Mikaira obudzili się w tym samym momencie. Oboje zgodzili się, że udadzą się w to samo miejsce treningowe, by upewnić się, że Naruto ukończył trening. Ku ich zaskoczeniu, na ziemi przy łóżkach zastali nieprzytomną Shizune
- Hej! Hej, ty tak!- wołał Naruto nachylając się nad kobietą
- Nic ci nie jest?- zapytała Mikaira stojąc po jej drugiej stronie i również się nachylając
- Naruto-kun? Mikaira-chan? A raczej... Jaki mamy dzień?!- zapytała z ledwością kobieta.- Cholera! Która godzina?- zapytała wstając niczym poparzona
- Poniedziałek.- odpowiedziała krótko białowłosa
- Co się stało, dattebayo?- zapytał Naruto, nie rozumiejąc zachowania kobiety
- Dobrze się czujesz?- zapytała zaskoczona spoglądając na blondyna.- Powinieneś spać przez jakieś dwa dni.- zauważyła zaraz
- Heh! Od kiedy pamiętam, moje rany bez względu na stopień, zawsze goiły się w ciągu jednej nocy snu, dattebayo.- odpowiedział zadowolony rozwijając bandaż, który miał na prawej dłoni. Shizune zdała sobie wtedy sprawę, że te dzieci nie są zwykłe. To jinchuuriki.- Ale mniejsza z tym, gdzie ta cholerna starucha, dattebayo?- zapytał zaraz.- Dzisiaj ostatni dzień zakładu.- powiedział zadowolony
- Tak więc, co z tą techniką?- zapytała zaraz
- Cóż...jeszcze nie opanowana, ale gdy nadejdzie czas, mam jeszcze inny sposób na jej wykonanie, dattebayo!- zaczął niepewnie, jednak zdeterminowany. Kobieta słysząc to zaśmiała się, jednak zaraz potem skrzywiła z bólu
- Zostańcie tu, Naruto-kun, Mikaira-chan!- poleciła Shizune podchodząc do okna, które następnie otworzyła chcąc wyskoczyć, jednak zatrzymała się, gdy tuż przed jej głową przeleciał kunai.- To ty...- zaczęła zaskoczona. Dwójka genninów podeszła do okna, gdzie ujrzeli również Jiraiyę
- Czekaj, Shizune!- polecił jej z ledwością
***
- Ta przeklęta Tsunade...zatruła moją sake...- powiedział z ledwością Jiraiya, gdy trójka wyszła na dach, by dowiedzieć się, co się stało.- W tym stanie nie mogę dobrze kontrolować chakry, a moje ciało jest częściowo sparaliżowane. Nie potrafię nawet prawidłowo rzucić kunai.- dopowiedział

YOU ARE READING
MIKAIRA |Sequel ASAMI| - *Naruto* |ZAKOŃCZONE|
Short Story"Potwór...dziwadło... Odkąd pamiętam, ludzie na mój widok omijali mnie szerokim łukiem. Szeptali, wyśmiewali, krzywdzili. Nie wiedziałam, czym sobie na to zasłużyłam? Przez to, że wyglądam inaczej niż oni? Że jestem bledsza i mam białe włosy? A może...