Kawa

837 60 156
                                    

Miłego czytania :33

Dream Pov

Siedziałem przy brunecie długi czas i na niego patrzałem. Wyglądał tak spokojnie gdy spał. Normalnie byśmy spali u mnie w domu przytuleni do siebie we własnym łóżku.
A teraz...
George śpi w szpitalnym łóżku przez jakiegoś niedojebanego zjeba umysłowego co ma downa z poślizgiem na morde.

Najchętniej bym sam zgwałcił tego ułoma. Tylko ze ja bym to chciał zrobić puszką.
Nick by mi pewnie pomógł z tym.
Ah te marzenia.

Zacząłem odczuwać skutki nie spania więc wstałem z niskiego krzesełka które było przy łóżku, wyszedłem z sali na której był brunet razem z moją siostrą i poszłem do automatu ( XDDD CHUJ WIE JAK TO SIE NAZYWA OKEJ??) i zamówiłem kawę.
Przy okazji chciałem, a nawet odczuwałem potrzebę, sprawdzenia czy Nick żyje...

Szybkim krokiem z kawą w ręce skierowałem sie do recepcji.
W recepcji zasiadała starsza już pani, z siwymi włosami upietymi w ciasnego koka, okularami na nosie które służyły do czytania, różowym sweterku który był zasłonięty białym fartuchem z plakietką "recepcjonistka" i z miłym wyrazem twarzy.

-Dobry wieczór proszę pani.

-O dobry wieczór młody człowieku. Czy coś się stało? - spytała i sie miło na mnie popatrzała.

-Um tak. Szukam mojego przyjaciela który miał być operowany.

-Jak ma przyjaciel na imię proszę pana. Ja nie czytam Panu w myślach.

-Nicholas.

-Z tego co teraz widzę to pański przyjaciel jeszcze jest na sali operacyjnej.

-Mogłaby mi Pani powiedzieć gdzie jest ta sala?

-Sala 124.

-Dziękuję pani bardzo.

-Proszę bardzo młody człowieku.

Z ciepłą już kawą którą miałem w ręce, odszedłem i skierowałem się w poszukiwaniu sali 124.

Moje poszukiwania długo nie trwały ponieważ znalazłem ją.

Sala operacyjna numer 124.

Gdy tylko to przeczytałem zrobiło mi sie słabo ponieważ do mojej głowy zaczeły napływać różne myśli.
Najgorsza byla ta, że Nick może nie żyć.
Usiadłem na jednym z wielu krzeseł, które były w kolorze niebieskim.
Po 30 minutach z sali wyszedł lekarz który miał na sobie niebieski strój, maseczkę na twarzy i aktualnie ściągał niebieskie rękawiczki które były od krwi.

-Dobry wieczór.

-O dobry wieczór. Zgaduję ze jest Pan przyjacielem Pana Nicholasa. - ja miałem takie "Wtf skąd on to wie"  ale odpowiedziałem.

-Tak to jestem ja. - odpowiedziałem i przekrzywiłem głowę w lewą strone.

-Więc tak. Operacja przebiegła pomyślnie. Chociaż były momenty które nie zwiastowały niczego dobrego- i w tym momencie mogę przysiąc ze zbladłem co chyba lekarz zauważył. - Proszę pana wszystko okej?

-Tak tak - kłamstwo - Może Pan kontynuować.

-Więc tak. No były te momenty ale udało nam się uratować pana Nicholasa.

-Czyli on żyje.

-Tak proszę pana. On żyje. Tylko za nim wyjdzie z tego szpitala to mogą minąć dwa tygodnie albo i więcej.

-Dziękuję.

-Nie ma za co a teraz muszę sie zdezynfekować, a Pana Nicka zaraz będą z sali wyprowadzać wiec jak Pan chce może Pan poczekać.

The New Life Of Gream - (Kontynuacja) /Dreamnotfound/GreamOnde histórias criam vida. Descubra agora