Kanapki

750 43 73
                                    

Hi besties i'm came back
Miłego czytania
Jak sie czujecie?

George pov

Obudziłem się i pierwsze co odczułem to ból dupy. No tak dawno się nie ruchałem z Clayem to są tego wyniki. Cóż kolejnym razem kiedy będzie mu sie chciało ruchac to ja będę Topem i Chuj mnie to będzie obchodzić ze on nie chce.

Podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem na blondyna leżącego koło mnie. Zawsze będzie cieszył mnie ten widok gdy śpi.

Teorytycznie to lubię gdy on śpi.

Dlaczego?

Jak śpi to jest grzeczny i nie wyżera jedzenia jak ten niedźwiedź. Cóż super.

Przeleciałem (bez skojarzeń moje stokrotki dop. Autorki) wzrokiem po pokoju w poszukiwaniu moich bokserek i gdy je wzrokiem znalazłem to powoli i bezgłośnie wyszedłem z łóżka i oparłem się o szafe które była pod ścianą aby nie upaść ponieważ dalej mnie dupsko bolało. Poniosłem z wielkim bólem bokserki i jeszcze większym wyzwaniem było ich założenie. Po chwili gdy już miałem je ubrane otworzyłem szafe i wyciągnąłem z niej jakieś spodenki i koszulkę.

Pogchamp bo to co wyciągnąłem było w kolorze zielonym i niebieskim. Jak można się domyśleć chyba, moja koszulka była niebieska a zielone były spodenki . Gdy już ubrałem to wszystko czekało mnie jeszcze zejście po schodach.

Powoli i pomału stąpałem po każdym jedynym schodku kurczowo trzymając się poręczy. Po około 10 minutach gdy już nie byłem na schodach, skierowałem się do kuchni gdzie przygotowywałem śniadanie. Gdy szedłem tam zauważyłem naszą wczorajszą ekipę. Wszyscy wyglądali  tak uroczo gdy spali, więc aby nie być wrednym ludziem jak Clayton to zrobię dla wszystkich śniadanie.
W pierwszej kolejności położyłem jedna tabletkę przeciw bólową dla każdego a następnie sięgnąłem po szklanki i napełniłem je wodą i po dwie zanosiłem na stół i kładłem koło tabletek. W końcu postanowiłem zabrać się za śniadanie. I tu był dylemat co zrobić na te śniadanie. W końcu postawiłem na kanapki (wow george jakiś ty kreatywny dop. Autorki) i wyciągnąłem z lodówki : masło, ser, szynkę, sałatę, pomidor (fu) rzodkiewkę  i szczypiorek.
Skip time bo nie będę wam opisywać procesu robienia kanapek.

Gdy już skończyłem postanowiłem za wczoraj zrobić Clayowi i Sapnapowi niespodziankę za wczoraj.

Uszykowałem im osobne kanapki im dwóm. Możecie mieć zagadke dlaczego, i już wam powiem, dreamowi za to ze mnie wyruchał i mnie dupsko boli, wiecie nie rusza mnie samo to że mnie wyruchał tylko to że mnie dupsko boli. A Sapnapowi za to ze ruchał się z Willem, skąd wiem? Było słychać (y'all spokojnie ja wiem ja zrobię abrakadabra że w tej książkę karlnap się spełni dop. Autorki)

A ja bardzo chce aby karl był z nickiem. To nie jest tak że nie lubię willa. Tylko mam żal do Nicka o to. Widać że karl go kocha. Tylko pytanie czy on czuje to samo.

Zrobiłem im kanapki takie jak innym. Tylko z małymi dodatkami, wyciągnąłem z szafki najostrzejszy sos i polałem go na szynkę i ser które znajdowały sie pod sałatą, następnie doprawiłem to dużą ilością pieprzu i soli, to nie tak ze inni nie mieli posypane na kanapki soli i pieprzu, bo mieli, tylko nie w takiej ilości co miał Sap i Dream.

Gdy już zrobiłem kanapki położyłem je tak abym wiedział które jest kogo. Zrobiłem to w bardzo prosty sposób. Kanapki które były dla reszty były na talerzyku a dla Sapnapa i Dreama były położone na innym talerzyku. Wyciągnąłem jakąś kartkę i napisałem na niej bardzo ładnym pismem "Dla Nicholasa i Claya <33, jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi, kocham was:33"

Nie wiem jak wy ale wiem jak szybko reaguje ta dwójka na ostre.

Poszedłem do pomieszczenia na początek obudzić resztę aby przyszli na śniadanie. Oczywiście nie obyło by sie bez jęków (bez skojarzeń) i sprzeciwu a także zdań "daj spać". Podszedłem szybkim krokiem do okien i rzekłem "Skoro nie chcecie po dobroci to przykro mi" a następnie gwałtownie odsłoniłem rolety po czym wyszłem z pomieszczenia i udałem się na górę. Pogchamp bo dupa mnie już tak bardzo nie bolała więc udałem się do góry i najpierw poszedłem obudzić mojego chłopaka.

-Claaaaaaaaaaaay, wstawaj kochanie.

-Hmm?

-Zrobiłem śniadanie dla ciebie.

-Dziękuję.

Szybkim ruchem przy okazji zabrałem swój telefon i schowałem go do spodenek.

-Chodź pójdziemy jeszcze Willa i Sapnapa obudzić.

-Ide idę. - o dziwo wyszedł z łóżka i skierowaliśmy się do pokoju sapnapa. Miałem szczęście ponieważ ci już nie spali byli w miarę ubrani więc wywlekli sie z łóżka i zeszliśmy do kuchni.

Gdy już byliśmy w danym pomieszczeniu tabletek już nie było na stole a szklanki innych były do większej połowy puste. Chłopaki usiedli do stołu i sie uśmiechnęli do mnie zapewne widząc do jest na kartce.

(* to będą myśli georga okej)

-Smacznego :) - *zaraz sie zesracie na fioletowo *

-Dziękujemy - powiedział blondyn i równocześnie z Nickiem wzięli kanapkę.

Ja szybko wziąłem kanapkę i powolnym krokiem wychodziłem z kuchni. I kierowałem sie na schody bo na górze miałem też łazienkę.
Chłopcy zaczęli kaszleć a reszta sie na nich dziwnie patrzała. Ja szłem szybszym krokiem na schody aż w końcu usłyszałem dwa ryki pterodaktyli.

-GEORGE! - *mam przejebane *w trybie natychmiastowym biegłem po schodach a za mną trochę dalej blondyn i brunet. W pośpiechu otworzyłem drzwi i szybko je zamknąłem na klucz. Trzęsły mi sie ręce wiec praktycznie w ostatnim momencie je zamknąłem.

-George ty chuju. - krzyknął brunet.

-Nie wyjdę Chuj ci w dupe i to dosłownie. - odkrzyknąłem zza drzwi.

Jedno wiem napewno nie wyjdę z tej łazienki przez kilka godzin. Mam kanapkę chociaż nie jestem zbytnio głodny wiec zjem ją potem. Grunt ze miałem przy sobie telefon wiec najwyżej za kilka godzin zadzwonię na przykad do Karla aby sprawdził czy te dwa debile nie siedzą pod drzwiami.

Więc ehem
Witam serdecznie i chce coś ogłosić
Jak mogliście zauważyć przez jakiś czas nie było rozdziałów ponieważ źle się czułam psychicznie i mój tata w ogóle do Polski przyjechał wiex chciałam z nim też spędzić trochę czasu.
Naprawdę was za tą przerwę przepraszam i już niedługo (od soboty) rozdziały będą sie pojawiać w miarę regularnie.


I tak ogólnie to chce zrobić face reveal na 2,50tys wyświetleń tej książki :DD

Miłegodnia/nocy /wieczoru:33

The New Life Of Gream - (Kontynuacja) /Dreamnotfound/GreamWhere stories live. Discover now