Postanowiłam się przejść.... Poszłam na mur tam zawsze czułam się dobrze..... Usiadłam Się i czekałam w nie wiedząc na co.... Nagle usłyszałam ze sobą głos
-hejka-dobrze znam ten głos
-Dino??-zapytałam dla pewności odwracając się w jego stronę
-kto inny???-zapytam uśmiechając się po czym dosiadł się do mnie
-dawno się nie widzieliśmy-powiedziałam
-..... Byłem.... Zajęty-powiedział po chwili namysłu
-rok? Prawie że dwa???-zapytałam będąc trochę zła.... W końcu nic nie powiedział tylko odszedł...
-przepraszam.... Powinienem tego robić.....-patrząc przed siebie
-nic nie szkodzi.......-powiedziałam
-jak ci idzie pani kapral??-powedziałem na co się zdziwiłam....-Nie patrz tak na mnie.....
-skąd wiesz???-zapytałam
-po prostu wiem i tyle-powiedział wzruszając ramionami był inny.....
-czym byłeś zajęty???-dopytać próbowałam go dopytać...
-niczym ważnym... Zaprzątaj sobie tym swojej ślicznej główki-powiedział padając mnie po głowie
-przestań i mi po prostu powiedz-powiedziałam co ciepło więc jego rękę z mojej głowy
-szukałam brata-nagle wystrzelił
-znalazłeś go???-zapytałam
-nie....ale znajdę-powiedział A mi nagle zaświeciła się lampka w głowie która wcześniej widocznie postanowiła się zgasić
-ty masz brata??-byłam w szoku
-no przecież mówię-powiedział-jak ty mnie słuchasz???
-czemu ja w tym nic nie wiem?-zapytałam
-wiele rzeczy o mnie nie wiesz skarbie-powiedział się uśmiechając
-Nie mów do mnie skarbie....-powiedziałam żartobliwie
-dobrze..... Skarbie-powiedział uśmiechając się......
-to dlaczego do mnie nie przychodziłaś... Nie odwiedzales... byłeś zajęty poszukiwaniami...-powiedziałam uśmiechając się lekko
-to też był powód-powiedział a ja od razu na niego spojrzałam
-tez????!!?
-nieeeeeeeeeeee
*Pov Levi*
Wyszła trzaskając drzwiami..... Ja się tylko o nią martwię a to zaraz puszcza fochy...... Chciałam zająć się papierami.... W głowie cały czas siedziałam i blondynka i jej słowa...... Nagle do pokoju ktoś wszedł oczywiście bez pukania czyli to była.....
-czego chcesz???-zapytałam okularnicy
-A tak sobie-powiedziała wariatka-nie ma tu Ayii???
-jak widzisz nie ma-powiedziałem spoglądając na nią
-..... Pokłóciliście się???-zapytała a ja od razu odłożyłem długopis.... Byłem zrezygnowany to aż tak było widać że nam się teraz nie układa????
-A jak myślisz???-zapytałem
-po twoim zachowaniu domyślam się że tak-powiedziała podchodząc do biurka-Levi.... Po żadnej stronie ale ona ma rację.....
Spojrzałam na okularnice zdziwiony......
-wiem że możesz też miec za źle mnie... Ale ona sobie poradzi.... i ty o tym wiesz.... Tylko nie chcesz dopuścić do siebie tej myśli-cały czas mówiła kobieta z opaską na oku....-wiem że się boisz Ja też się o nią boję..... Ale ona nie jest sama....ma Przyjaciół... W każdej chwili pomożemy.....
-ty nie wiesz jak to jest.... Erwin nigdy by się na tym nie zgodził-powiedziałem marszcząc brwi
-Erwin.... Popełnił błąd trzymając ją w czterech ścianach.... Oczywiście go rozumiałam.... I też nie chciałabym stracić córki zaraz po tym jak ją odnalazłam.... Znaczy u mnie jakby to nie przeszłoby wiedziała bym że coś urodziłam-mówiła klęcząc się we własnych słowach-wiesz o co mi chodzi!!
-powiedzmy że wiem....-mówiłam zrezygnowany
-teraz się o nią martwisz chcesz by była bezpieczna... Chroni cię cały czas-mówiła opierając się o biurko-ale w niedalekiej przyszłości może ona będzie się wtedy martwiła o swoje dzieci....
Powiedziała a ja miałam spojrzałam zszokowany
-patrz tak na mnie.... Widać że Aya nie jest typem kobiety który nie chcę mieć w przyszłości rodziny.... Widać to po niej że chciałaby kochającego męża i wspaniałe dzieci.... Może w końcu doczekam się małych Levików-powiedziała na co ja wstałem z krzesła złe
-pleciesz głupoty.....-powiedziałem już trochę ostrzej....
-no przepraszam ale..... Wiesz...Aya... Nie będzie wiecznie czekać.... A ty.... Młodszy nie będziesz nie?-powiedziała szydercza się uśmiechając-wiesz jakbym miała Mena to też bym chciała dzieci ale każdy ode mnie uciekał.......
-ciekawe dlaczego???-zapytałem ironicznie
-nie wiem.....aaaaaaaa...-kobieta jakby dopiero teraz zrozumiałam moją ironię-Hej to niemiłe!!!
-A skąd możesz wiedzieć że to ja będę w jej przyszłości-zapytałam marszczący brwi
-znajdzie się inny naiwny.....Aya jesteś ładną kobietą..... Myślę że....-nie dałem jej dokończyć
-nawet nie kończ...... Nie rozumiem o co ci chodzi???-powiedziałem z powrotem siadając
-faceci...........-westchnęła-mi o to że życie jest zbyt krótkie na kłótnie.... Więc może zamiast się kłócić o jakieś debilizmy pójdziesz ją przeprosić... Wyjaśnić sytuację że się o nią martwisz... Nie bawić się w kotka i myszkę!! To jest denerwujące!!!
Mówiła marszcząc brwi....... Kobieta miała rację...... Nie możemy całe życie się kłócić o jakieś gówno...... Mało myśląc wstałem i wyszedłem słysząc tylko jakieś krzyki okularnicy i poszedłem szukać Ayii..... Nie oddam jej........ Nikomu..... I nigdy.....
(Sorry za błędy nie chciało mi się sprawdzać :* )
(O chuj nie to zdjęcie xddd tero dobrze)
CZYTASZ
Zakochany w Gówniarze II ( Oc x Levi)
Short StoryZAKOŃCZONA To kontynuacja książki "Zakochany w Gówniarze" kolejne przygody pięknej Ayii i Małego Pedanta. Jeśli ktoś nie czytał poprzedniej części niech najpierw to zrobi..... Bo nie będzie wiedział o co chodzi. Ksiazka zawiera przekleństwa i sceny...