XXVI

568 31 35
                                    

-hejjjj Levi-powiedziałam z uśmiechem na twarzy a ten  podszedł

-mamy do pogadania-powiedział

-tooooo my nie przeszkadzamy-Emily zaczęła wyganiać Leo i Jasmine

-dobra pomysł .....-powiedziała Jasmine

Gdy ci wyszli zaczęło się......

-co ci strzeliło do głowy?!-zapytam zły-mogło coś ci się stać a tym bardziej dziecku.....

-ale ja ich nie rozdzielałam....-wyszeptałam-dotarłam kiedyś były rozdzielone prostu wzięłam jej później do gabinetu żeby wszystko mi wyjaśniły..... Jestem w ciąży nie zwalnia mnie z tego że nadal jestem ich kapralem........

-.....-milczał tylko wpatrywał się we mnie i nic nie powiedział

-zrozum Levi nie tylko dla ciebie jest to nowość z dzieckiem..... Nie jesteśmy w tych klockach doświadczeni wiemy to oboje.....-powiedziałam-musisz mi uwierzyć na słowo że ja się czuję świetnie i dziecko też.....

-pff-prychnął niczym kot-dobrze niech ci będzie..... Odpuszczę tym razem..... Ale to ma być ostatni raz kiedy tak się narażasz!

-oczywiście kapitanie-cieszyłam się że chociaż raz to ja wygrałam nie może byłam zdziwiona tym że on tak łatwo odpuścił......

-Jak się czujesz nic cię nie boli?-zapytał podchodząc do mnie jeszcze bliżej łapiąc mnie w talii.

-jest dobrze nie narzekam..... Ale coś czuję w kościach że jak mały zacznie rosnąć może być gorzej- zaśmiałam się

-uważasz że będzie to chłopiec?-zapytał patrząc mi w oczy

-to nie ma znaczenia może i być dziewczynka-znowu się uśmiechnęłam patrząc w jego kobaltowe oczy

-ja tam bym wolał chłopca-powiedział

-spróbuję to załatwić, ale niczego nie obiecuję -powiedziałam po czym spojrzałam na brzuch-halo będziesz chłopcem czy dziewczynką?????

Przez chwilę była cisza Levi i patrzył na mnie jak na wariatkę...

-okej przekażę mu, jeszcze się zastanawia-powiedziałam z uśmiechem do niego.

-wariatka- powiedział kręcąc głową

-bywa -powiedziałam,nagle dostałam  dobrego humoru kiedy zwyciężyłam w rozmowie z nim....- a teraz niech szanowny pan wybaczy idę się umyć....

-no to idziemy ,ruchy- powiedział

-ej ,ja idę się umyć nie ty...-powiedziałam

- mi też się przyda ...... Kąpieli nigdy nie zamarło -powiedział sucho

- to możesz iść po mnie-powiedziałam

-Aya......

-o Jezu nic się nie stanie jak raz nie pójdziesz ze mną- drarzniłam się z nim odchodząc od niego kawałek

Patrzył na mnie tym swoim lodowatym wzrokiem......

-ojej no nie złość się- podeszłam znowu do niego i obcięłam jego szyję.....

-hormony ci buzują czy co???-zapytał unosząc jedną brew

-nie......nie wiem..... może??-powiedziałam nie zdecydowanie

Levi już się nachylał żeby mi dać buziaka ale....

-AYAAAAAAAAA- do pokoju wpadło nie kto inny jak Hange-oj.....

-zawsze -westchnął czarnowłosy zamykając oczy by nie wybuchnąć.

-cos się stało Hange??-zapytałam puszczając Levi'a na co ten na mnie spojrzała

Zakochany w Gówniarze II ( Oc x Levi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz