🥀~Rozdział 13~🥀

1K 46 0
                                    

🥀~Rozmowa z tatą ~🥀

Perspektywa Latina

Kiedy wróciłem do domu, tata już na mnie czekał w moim pokoju.
Na początku wzdrygnąłem, no wiecie tak dziwnie przychodzić do pokoju, a tu siedzi rodzic na Twoim łóżku.

— Hej, tato, coś się stało? — zapytałem nie pewnie.

— Usiądź Latin. — polecił.

Zrobiłem to o co poprosił i zacząłem się w niego wpatrywać.

— Ta dziewczyna...— zaczął.

— Mówisz o Tori? — zapytałem, marszcząc brwi.

— Tak, Tori ona...— mówiąc to zakrył oczy dłońmi. — Kiedy ją badałem zauważyłem więcej ran i jeszcze siniaki...

— Co masz na myśli? — dopytując, bojąc się o to, co zaraz usłyszę.

— Ktoś naprawdę nad nią się okrutnie znęca. Widziałem kilka takich rzeczy w swoim fachu, ale czegoś takiego..— na moment zawisł mu głos. — Nigdy nie mówiłem Twojej mamie, dlaczego bylem tak załamany.

Zmarszczyłem brwi. To prawda tata przez kilka miesięcy był przygnębiony i nie chciał z nikim rozmawiać. Zaczął pić i nie było kolorowo. Mama płakała i były krzyki... Jednym słowem nie przyjemny okres.

— Powinieneś znać prawdę. — na te słowa spojrzał na mnie. — Byłem taki, ponieważ nie udało mi się uratować chłopaka, który miał podobne rany co Tori. Starałem się, ale obrażenia były tak rozległe, że nie dałem rady. Dlatego tak się zachowywałem,nie mogłem się z tym pogodzić. Jego organizm był tak strasznie padnięty, niedożywienie i odwodnienie. Straszny widok.

— Tato...

— Proszę Cię uważaj na nią. Nie chcę, żeby to znowu się powtórzyło. Zrozum Latin to było naprawdę strasznie przeżycie, a gdy zauważyłem Tori i te siniaki i rany to..., wszystko do mnie wróciło.

— Rozumiem, tato. Chcę jej pomóc, ale ona nie chcę mojej pomocy. Próbowałem, ale mnie odtrąca. — wyjaśniłem.

— Potrzeba czasu, musisz zdobyć jej zaufanie. — wyznał. — Może zapytaj o to mamę, ona jest psychologiem.

— Chyba już wiem co robić. — odparłem z lekkim uśmiechem. — Ale dopytam jeszcze mamy.

— Dobrze, powodzenia synu. — odparł i wyszedł.

— Nie martw się tato, nie zawiodę, muszę pomóc mojej kruszynce. — szepnąłem.

Kiedy zjedliśmy wspólnie kolację, pomogłem gosposi z naczyniami, po czym podszedłem do gabinetu mamy.

Zawsze tam była ,kiedy chciała się jak najlepiej przygotować do spotkań z nauczycielami.
Zapukałem i kiedy otrzymałem zgodę wszedłem do środka.

— Mamo, mam prośbę. — odparłem, kiedy usiadłem obok niej.

— Co się dzieje, Latin? — zapytała z troską.

— Chcę pomóc mojej koleżance, ale muszę zdobyć jej zaufanie.— powiedziałem.

— Hmmm, sam powinieneś wpaść, jak zdobyć zaufanie, jednak żebyś nie zepsuł czegoś to może zacznij małymi kroczkami. — wyjaśniła. — Spędzaj z nią czas, pytaj o male rzeczy, ale nie schodź na grubsze tematy.

— Dziękuje mamo. — odparłem z uśmiechem i pocałowałem ją w policzek.

Już wiedziałem co mam robić...

******
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐖𝐲𝐭𝐫𝐰𝐚ć 𝐰 𝐛𝐨𝐠𝐚𝐜𝐭𝐰𝐢𝐞"Where stories live. Discover now