🥀~Rozdział 57~🥀

763 33 2
                                    

🥀~Nocne lęki ~🥀

Perspektywa Latina

Od razu, gdy zobaczyłem kruszynkę wziąłem ją w ramiona. Ta rozmowa z mamą ją wykończyła nie tyle fizycznie, co psychicznie. Widziałem to po niej i zaczerwionych lekko oczach przez płacz.

— Już lepiej? — zapytałem łagodnie.

— Tak, dziękuje to wszytko dzięki tobie i rodzicom. — wyznała wtulając się we mnie.

— Cieszę się. — uśmiechnąłem się szeroko.

Przytuliłem jeszcze kruszynkę do siebie, po czym postanowiliśmy się wykąpać i obejrzeć jakiś film. Tori skorzystała z łazienki w moim pokoju, a ja z jednych znajdujących się na korytarzu.

Kiedy zapukałam i dostałem od niej zgodę, wszedłem do środka, po czym ułożyłem się wygodnie na łóżku i zrobiłem miejsce dla brunetki.

— Co chcesz dziś oglądać? — zapytałem bawiąc się jej lekko wilgotnymi włosami.

— Obojętnie, tylko proszę niech to nie będzie horror. — szepnęła i położyła głowę na moim torsie.

Wybrałem pierwszy lepszy film, który oglądałem wraz z przyjaciółmi. Czasami cieszyłem się, że robiliśmy wraz z Maxem i Naomi wieczór filmowy.

Film skończył się po dwóch godzinach, a zegar pokazywał już godzinę dwudziestą drugą, dlatego wraz z Tori położyliśmy się spać. Cieszyłem się, że pokój gościny jest w remoncie, dzięki temu miałem ją blisko siebie.

***

Jednak po kilku minutach poczułem jak Tori zaczyna drżeć. Otworzyłem szybko oczy i już wiedziałem, że ma zły sen. Tak samo zachowywała się, kiedy byliśmy w namiocie. Chciałem naprawdę bardzo jej pomóc.

Złapałem za jej ramiona i lekko potrząsnąłem.

— Kochanie, proszę obudź się. Jestem obok Ciebie. — szepnąłem.

— Nie, nie proszę już nie wyjdę. — załkała, a na jej czole zaczęły pojawiać się krople potu.

Nigdzie nie wyjdzie? — zaciekawiło mnie to, ale też przeraziło. Co oni jej robili?

Po kilku strasznych i nerwowych sekundach udało mi się ją wybudzić.

Kiedy kruszynka otworzyła oczy od razu się we mnie wtuliła, jakbym był jej ostatnią deską ratunku.

Objąłem ją ramionami i gładziłem po plecach, kreśląc różne wzorki.

— Już dobrze jestem przy tobie. — szepnąłem.

— Tak strasznie Cię przepraszam, jestem okropna ciągle Cię budzę. — powiedziała i lekko się odchyliła, ścierając resztki łez.

— Kochanie, nic się nie dzieje i tak nie mogłem spać, dzięki tobie nie jestem już tak zmęczony.

To prawda wcześniej miałem kłopoty ze snem, przez co chodziłem nie wyspany i byłem lekko podenerwowany. Kiedy byłem obok Tori uspokajałem się i wysypiałem, nawet jak mnie budziła.

— Chcesz się już położyć? — zapytałem.

Kruszynka pokiwała głową i ułożyła się na boku. Nakryłem nas pościelą, po czym przyciągnąłem
ją bardziej do siebie i na sam koniec pocałowałem w czoło.

— Dobrych snów, kruszynko. — szepnąłem za nim zasnąłem.

— Dobranoc Latina. — wyznała.

Tej nocy wspólnie zasnęliśmy i żadne koszmary nas nie dręczyły....

*******
Witajcie kochani
Kolejna część dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

Kochani powodzonka w nowym roku szkolnym. ❤️

"𝐖𝐲𝐭𝐫𝐰𝐚ć 𝐰 𝐛𝐨𝐠𝐚𝐜𝐭𝐰𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz