🥀~Rozdział 28~🥀

864 38 4
                                    

🥀~ Bal~🥀

Perspektywa Tori

Znowu szłam tą bogatą ulicą, strasznie dziwnie się czułam. W głowie miałam mętlik czy dobrze postępuje, godząc się przychodzić tutaj. Bardzo polubiłam Naomi, stała się moją przyjaciółką. Tak mi się wydaje przynajmniej..., nie miałam jej jeszcze.

Nie pewnie zapukałam do wielkich białych drzwi i zaczęłam bawić się palcami.

Nagle ktoś otworzył, a ja lekko podniosłam głowę.

W progu drzwi jednak nie zastałam Naomi, a blondynkę, która gromiła mnie wzrokiem. Od razu skuliłam się w sobie.

— Z tego co wiem, nie szukamy sprzątaczki. — zaczęła, a ja odruchowo spojrzałam na mój strój.

Miałam na sobie białą koszulkę, która była naprawdę w dobrym stanie i czarne leginsy, które miały troszkę dziurek.

— J-ja..., czy jest Naomi? — szepnęłam.

— A co Cię to! — ryknęła, a ja odruchowo spuściłam głowę i próbowałam odgonić łzy. — Ona się nie spotyka z takimi dziwakami.

— Sara, kto przyszedł? — usłyszałam głos Naomi.

— Nikt ważny. — odparła.

Poczułam jak gdzieś w środku zakuło mnie serca i na moment pojawiły się mroczki pod oczami.
Ostatnio częściej mi się to zdarza...

— Tori. — pisnęła przyjaciółka. — Super, że jesteś wchodź, wchodź.

Spojrzałam na nią, nie pewnie, a potem na blondynkę.

— Ale...— wyjąkałam.

— Tą tu się nie przejmuj, to moja nieszczęsna siostra. — machnęła ręką i złapała mnie za nadgarstek, tym samym wciągając do środka.

Perspektywa Latina

Poprawiłem ostatni raz swój granatowy garnitur, po czym ruszyłem do wyjścia.

— Idziesz na bal? — zapytała mama, kiedy nakładałem buty.

— Tak. — wzruszyłem ramionami.

— Jestem dumna z Ciebie, poczekaj zrobię Ci zdjęcie. — wyznała i wyciągnęła komórkę.

To moja cała mama, zawsze musi mi robić zdjęcia, jak jestem w miarę przyzwoicie ubrany.

— Idziesz z Tori? — zagadała.

— Mamo muszę już iść, pa! — odparłem i wziąłem kluczyki od samochodu.

Wsiadłem do auta, po czym ruszyłem do szkoły. Na szczęście nie było korków i już byłem na miejscu.

Przywitałem się z Maxem i razem czekaliśmy na dziewczyny, które miały się pojawić.

Po kilku minutach podjechał samochód siostry Naomi. Nikt za bardzo nie lubi jej, jest kompletnym przeciwieństwem swojej młodszej siostry.

Od razu ruszyliśmy w stronę dziewczyn i kiedy dostrzegłem Tori, szczęka mi opadła. Wyglądała naprawdę pięknie, jak księżniczka.
Miała na sobie idealnie dopasowaną różową sukienkę, która się mieniła. Naomi miała podobną tylko, że złotą.

— Witaj piękna. — wyznał Max, podchodząc do swojej dziewczyny.

— Hej, kruszynko. — szepnąłem i przytuliłem ją. — Wyglądasz przepięknie.

— Naprawdę? — spytała,jakby nie pewna swojego wyglądu.

— Jak księżniczka. — odparłem.

Było już ciemno, jednak wiedziałem, ze lekko się zarumieniła.

Złapałem ją za dłoń i razem z przyjaciółmi ruszyliśmy na salę.

Szkoda, że nie wiedziałem jak ten wieczór się skończy...

*******
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐖𝐲𝐭𝐫𝐰𝐚ć 𝐰 𝐛𝐨𝐠𝐚𝐜𝐭𝐰𝐢𝐞"Donde viven las historias. Descúbrelo ahora