1

433 18 6
                                    

Dopiero dziś mieliście się dowiedzieć do jakiego oddziału będziecie należeć...
__________________________________
-Halooo [y/n] wstawaj! Śniadanie zaraz! Dziś się dowiemy w kogo oddziale jesteśmy. Nie mogę się doczekać a ty?!-Dziewczyna zaczęła krzyczeć.
-Oh Sasha..Nie tak głośno,ja jeszcze śpię.-Powiedziałaś zasypanym głosem i obróciłaś się w druga stronę.
-Taka mądra huh?Przekonamy się zaraz.-I wyszła z pokoju. Jeszcze dziś nie musieliście się ubrać w strój zwiadowców gdyż był dzień wolny bo dopiero co zostaniecie wybrani do oddziału. Usłyszałaś trzask drzwi więc zapewne dziewczyna już wróciła. Poczułaś łaskotki, obróciłaś się a obok ciebie siedział twój przyjaciel, Eren. Patrzył na ciebie tymi swoimi dużymi zielonymi oczami z uśmiechem na twarzy. Zaczęłaś się śmiać budząc się przy tym.
-Sasha nienawidzę cię!-Mówiłaś to,śmiejąc się nadal. Wiedziałaś że powinnaś już wstać bo zaraz będzie śniadanie na którym KAŻDY ma się pojawić. Po chwili wygramoliłaś się z łóżka i wygoniłaś chłopaka. Przebrałaś się w wygodne ubrania. Później poszłaś do łazienki skorzystać i umyć zęby. Pokój dzieliłaś razem z Sashą oraz Mikasą lecz czarnowłosa wstawała bardzo szybko i zapewne była już w pokoju swojego przyrodniego brata. Wydawało ci się że się w nim podkochuje ale wolałaś nie zagłębiać się w to. Wyszłaś z łazienki a brązowowłosa stała razem z Conniem,Jeanem,Erenem,Arminem oraz Mikasą.
-Wow [y/n] wyglądasz świetnie!-Powiedział twój „wielbiciel".
-Koniomordy lepiej już bądź cicho.-Zaśmiał się Eren. Podeszłaś do swojego blondwłosego przyjaciela i zapytałaś.
-Hej Armin co ty tak cicho?Wszystko okej?
-Hej [y/n]..ah nie wiem stresuje się trochę na dziś. Jak się spało?
-Bardzo dobrze TYLKO-podniosłaś głos.-ktoś nie dał mi spać i zaczął mnie łaskotać.-Spojrzałaś na zielonookiego.
-Ah tam..nie przesadzaj, spałaś najdłużej z nas wszystkich haha.-Poczochrał ci włosy w tym momencie.-Dobra chodźmy już lepiej bo się spóźnimy.
Wskoczyłaś Erenowi na plecy i tak musiał z tobą iść aż do stołówki. Conny otworzył wam drzwi a ty podeszłaś do wolnego stołu. Usiadłaś koło chłopaka który niósł cię na swoich plecach. Obok was i naprzeciwko usiedli wasi znajomi. Po chwili usłyszałaś głos a wszyscy przestali rozmawiać.
-Dzień dobry wszystkim! Witajcie zwiadowcy. Zapewnie wiecie kim jestem. Generał Erwin Smith.- ~oo to nasz Generał. Wydaje się miły~ pomyślałaś.- Dziś dowiecie się w jakim oddziale będziecie. Przedstawię wam również innych. Hanji Zoe.-Dziewczyna z okularami wstała,uśmiechnęła się oraz pomachała.- Kolejny jest Levi Ackerman.-Był niski, chociaż i tak wyższy niż ty. Popatrzył się swoim zimnym wzrokiem i zatrzymał na chwile swój wzrok na twoim stoliku. Potem już nie słuchałaś co Generał Erwin ma do powiedzenia. Więc jadłaś spokojnie śniadanie. Po swojej przemowie zaczął się znowu hałas i wszyscy zaczęli rozmawiać.
-Mam nadzieje że będziemy wszyscy razem w oddziale.-Po chwili dodałaś.-Słuchajcie za to ze jest dopiero 8:00 a wybieranie oddziałów zaczyna się o 11:00 może pójdziemy się przejść gdzieś po śniadaniu?-zaproponowałaś.
-Myślę że to świetny pomysł [y/n]!-dodała czarnowłosa. Wszyscy pokiwali głowa że zgadzają się z twoim planem. Po zjedzonym śniadaniu wyszliście z sali w której jedliście posiłki  i poszliście przejść się wokół kwatery.

*11:00*
Byliście już na stołówce. Znajdowali się tam wszyscy nowi kadeci. Po chwili na środek wyszedł Generał Erwin.
-Witam wszystkich tu zebranych. Powiemy wam jakie są oddziały i do jakich należycie.-uśmiechnął się lekko. Miałaś nadzieje ze będziesz w oddziale Hanji lub Levi'a ponieważ twoje wyniki z korpusu były bardzo dobre i byłaś jedną z lepszych osób. Bardzo dobrze obsługiwałaś się sprzętem do trójwymiarowego manewru. Umiesz walkę wręcz oraz dobrze jeździsz konno. Po chwili usłyszałaś.
-Dobrze teraz ogłaszamy oddział Kapitana Levi'a.-Zaczęłaś się lekko stresować gdyż do oddziału Hanji nie należałaś wiec jedyna opcja(jaką chciałaś)był ten oddział.-Oddział ten jest oddziałem specjalnym- ~to zapewne nie będę w nim ja..~pomyślałaś-Kapitan Levi wymieni osoby które się w nim znajdują.-Generał wrócił na swoje wcześniejsze miejsce a na środek wyszedł chłopak.
-Eren Jeager, proszę wstań i podejdź do mnie.
Zielonooki wstał i po chwili wrócił.
-Mikasa Ackerman.-Dziewczyna zrobiła to samo.
-Sasha Braus.-Widziałaś szczęście w oczach dziewczyny ale ty nadal nie usłyszałaś swojego imienia i nazwiska..
-Connie Springer.
-Jean Kirschtein.
-Armin Arlert.
Robiło ci się przykro gdyż wiedziałaś ze będziesz już w innym oddziale. Większość oddziałów tym bardziej, specjalnych składała się z małej ilości osób lecz nawet gdybyś nie należała do oddziału specjalnego, nie możesz się poddawać.
-[y/n y/s]-poczułaś nagły dopływ szczęścia. Uśmiechnęłaś się i podeszłaś już do swojego kapitana.-Cieszę się że jesteś w moim oddziale.-Te słowa cię trochę zdziwiły i poczułaś ogromna radość. Wróciłaś na swoje miejsce i przytuliłaś się z każdym. Eren z twojego szczęścia przytulając cię podniósł ciebie i się obrócił wokół własnej osi. Czekaliście jak cała „koronacja" się skończy. Dalej nie mogłaś uwierzyć w to. Po chwili usłyszałaś niski ton głosu. Obróciłaś się a za tobą i twoimi przyjaciółmi stał wasz kapitan.
-Nie czujcie się lepsi od innych. Po treningu lub przed na który każdy uczęszcza będziecie mieć dodatkowy ze mną. Będę wszystko wam omawiał dzień prędzej. Jutro macie trening o 12 wiec o 9 widzimy się i trzy godziny ćwiczymy manewry.-Byłaś zszokowana tym jak bardzo będziecie ćwiczyć. Chyba chciał was wymęczyć.-Pamiętajcie że nie należycie do żandarmerii i nie będzie obijania się. Na trening możecie tylko nie chodzić gdy albo czujecie się bardzo źle lub gdy coś się wam stało jak np. Złamanie kości. Wszystko musicie mi powiedzieć 30 minut przed  a ja zadecyduje czy zwalniam was z owego treningu czy nie. Gdybyście chcieli coś jeszcze to przyjdźcie do mojego gabinetu. A właśnie, dziś po kolacji będzie jakaś impreza czy coś takiego. Organizuje to Hanji,mówiła że miło gdybyście byli bo to taki wieczór zapoznawczy.-Powiedział i odszedł. A wy poszliście do pokoju Erena oraz Armina. Były tam dwa łóżka,sofa i dwie szafy. Zielonooki wskoczył na swoje łóżko a ty poszłaś położyć się obok niego bo byłaś lekko zmęczona.
-Co to za romansik hahahah.-Zaczęła się śmiać Sasha gdy zobaczyła że leżycie razem na łóżku które było dość wąskie więc byliście lekko przytuleni.
-Oh Sasha żaden romansik tylko leżymy obok, nie nasza wina że te łóżka są takie wąskie.
Na drugim łożku siedział Armin razem z Sasha a na sofie znajdowała się Mikasa wraz z Connym oraz Jeanem. Była dopiero 12:30 a obiad mieliście o 15. Jakimś cudem wszyscy zasnęli. Ty leżałeś wtulona w Erena,Sasha miała głowę na ramieniu Armina a on miał głowę opartą o jej, Mikasa była oparta o swoją rękę,Conny leżał na jej ramieniu a Jean w tej samej pozycji co Mikasa. W pewnym momencie do pokoju wszedł Kapitan Levi i zaczął was budzić. Wszyscy zaczęli się przeciągać a jego wzrok był zwrócony na ciebie i chłopaka który leżał obok ciebie. Lecz byłaś tak zaspana że nawet nie zwróciłaś na to uwagę.
-Nie wiem czy wiecie ale jest już 15:40 i zaraz kończy się pora obiadowa a za to że jestem waszym kapitanem muszę zadbać o to by takie dzieci jak wy jadły. Wstawajcie szybko i za 5 minut macie tak być. Po zjedzeniu widzę was w swoim gabinecie.- i wyszedł.
-Ale on jest marudny, tylko ciagle narzeka.- Powiedział Conny i zaczął się śmiać.
-[y/n] współczuje twojemu przyszłemu chłopakowi.-Powiedział Eren.
-Chwila co? Czemu?
-Tak się wiercisz że myślałem że cię zaraz zepchne z tego łóżka.-Wstał i poczochrał cię po głowie.
-To mi powinniście współczuć bo to ja będę jej chłopakiem hah-Powiedział Jean a wszyscy zaczęli się śmiać.
-Jasne koniomordy. Ciebie to żadna dziewczyna nie chce.
Oh i znowu ci dwaj zaczęli się kłócić lecz przestali bo musicie iść na obiad. Lecz na obiedzie nie było lepiej. Ci dwaj zaczęli się bić o to kto jest lepszym zwiadowcą. Po chwili zauważyłaś że Kapitan Idzie wasza w stronę,a raczej w stronę tych dwóch głupków i ich rozdzielił.
-Oni tak zawsze?-Zapytał.
-Tak.-Powiedziałaś.
Po tym szliście wszyscy razem do jego gabinetu. Wchodząc tak zauważyliście to jaki znajduje się tam porządek, wszystko było idealnie ułożone i ani grama kurzu. Usiadł na swoim miejscu a na dwóch krzesłach usiadłaś ty i Armin a inni stali za wami.
-Dam wam plan który macie przestrzegać. Jest on związany z sprzątaniem. [y/n],Eren i Armin sprzątacie korytarze korpusu. Jean i Conny  łazienki a Sasha z Mikasą stołówkę. W każda sobotę powtarzacie tą czynność.
-Ale to chwila?-Kapitan popatrzył wzrokiem jakby chciał zabić Zielonookiego.-Inne oddziały nie sprzątają?
-Oczywiście ze sprzątają. Nie mamy sprzątaczek. Oddział Hanji sprząta stajnie a jeszcze inne sprzątają np. Podwórka całego korpusu. Plan wisi na samym dole przy drzwiach stołówki. Jeśli ktoś nie wykona swojego zadania będzie mieć karę. Więc radzę wam uważać. Możecie iść. Widzimy się jutro na treningu.
Wszyscy chcieli wyjść lecz ty stwierdziłaś że zostaniesz bo chciałaś o coś zapytać.
-Przepraszam Kapitanie ale mam pytanie?-Nic nie odpowiedział tylko zwrócił swój wzrok na ciebie.-Ma Kapitan jakieś rady które mogą mi pomóc w byciu lepszą? Słyszałam ze mówią o panu ze jest najsilniejszym żołnierzem historii.
-Po prostu nie obijaj się ciągle. Sprzęt do manewru zawsze leży w tym samym miejscu więc możesz  go wziąć  w każdym momencie i poćwiczyć.
-Dziękuje-Uśmiechnęłaś się a ten tylko przewrócił oczami.
Wychodząc z gabinetu zauważyłaś pewna dziewczynę zbliżająca się do gabinetu Kapitana. Chwila jak ona się nazywała hm..A No tak to Petra. Niektórzy mówili że to dziewczyna Kapitana a inni mówili że podkochuje się w nim lecz nie interesowałaś się tym za bardzo. Weszłam do swojego pokoju w którym były twoje współlokatorki oraz Armin który siedział na twoim łóżku. Gdy weszłaś popatrzyli się na ciebie i uśmiechnęli. Usiadłaś obok Blondyna i położyłaś głowę na jego ramieniu.
-Gdzie byłaś?-Spytał czarnowłosa.
-Rozmawiałam z Kapitanem.
-Mm o czym?-Widziałaś „ten" wzrok Sashy.
-Dziewczyno..tobie tylko romansy w głowie-Zaśmiałaś się.-Pytałam co mogę zrobić by być lepsza.
-Ale jesteś już jedna z lepszych osób a na dodatek jesteś w oddziale specjalnym.-dodał Armin.
-Ale to nie znaczy ze nie mogę być lepsza.-Uśmiechnęłaś się i lekko zarumieniłaś.-Na która jest impreza zapoznawcza?
-Wydaje mi się że jest odrazu po kolacji-Dodała Mikasa.

Już nigdy nie będziesz sama|LevixreaderWhere stories live. Discover now