Epilog

347 23 11
                                    

LEMON

Nie myślałaś że zostaniecie na noc więc nie wzięłaś żadnej piżamy. ~Jak ja będę spać? W sukience będzie mi nie wygodnie~. Stwierdziłaś że zapytasz Levia czy możesz spać w jego koszuli bo wiedziałaś że on i tak śpi bez niej.
-Levi?Nie mam żadnej piżamy więc..
-Weź sobie moją koszulę. Ale najlepiej jak byś była bez niej.-Te słowa cię trochę zdziwiły bo oznaczało to że On chce cię widzieć nago. Po chwili podszedł do ciebie  i zaczął cię namiętnie  całować.
-Czekaj muszę się przebrać.-I się głośno Zaśmiałaś.
-Ja cię z chęcią rozbiorę.-Powiedział odrazu z uśmiechem na twarzy. Zaczął ściągać twoją sukienkę nie przestając cię całować. Gdy zdjął ją, zaczął zniżać się i przez chwile został na szyji robiąc ci kolejne malinki. Uniósł cię na ręce i posadził na biurku. Zaczął się zniżać i został na twoim biuście bawiąc się nim. Po całym ciele przechodziły cię ciarki a w tym samym momencie bawiłaś się jego włosami. Jego dotyk sprawiał że pragnęłaś go jeszcze bardziej. W pewnym momencie zrozumiałaś do czego to dąży ale byłaś pewna że chcesz tego i że chcesz zrobić to właśnie z nim. Wziął cię znowu na ręce i rzucił na łóżko. Znowu zaczął cię całować a w tym momencie zaczęłaś odpinać jego koszule. Przestał cię całować.
-Chcesz tego?
-Bardzo. Pragnę cię.-Powiedziałaś lekko się uśmiechając a on odwzajemnił uśmiech.
-Napewno? Jeśli tego nie chcesz mogę przestać kochanie.
-Ja chce tego bardzo.
W tym momencie zauważyłaś jak zaczął ściągać swoją bieliznę,Popatrzyłaś się niżej a na jego twarzy pojawił się uśmiech i pocałował cię po raz ostatni. Kolejny krok był wiadomy. Złapał cię za nadgarstki,przycisnął je do łóżka i zaczął kończyć to co zaczął.

Obudziłaś się rano będąc w bieliźnie oraz w koszuli swojego Kapitana. Obróciłaś się a za tobą leżał Levi który patrzył ja ciebie.
-Cześć kochanie.-Powiedział a ciebie przeszły ciarki po całym ciele. Przybliżyłaś się do niego i pocałowałaś jego usta namiętnie a on złapał cię w talii i posadził cię na siebie okrakiem.
-Hej za 20 minut mamy...-Wszedł Armin.-emm chyba przeszkadzam.-I wyszedł. Zaśmialiście się i zeszłaś z niego. Podeszłaś do drzwi,wtedy uświadomiłaś sobie że nie masz żadnych spodni więc wiedziałaś  gdzie się patrzy ale nie przejmowałaś się tym. Otworzyłaś drzwi. I wychyliłaś tylko głowę.
-Armin?
-Jezu [y/n]!Przepraszam że weszłem w takim momencie,mogłem zapukać do drzwi ale..
-Spokojnie nic się nie stało..Co chciałeś powiedzieć?
-Za 20 minut przyjedzie po nas wóz i wracamy do korpusu.
-Dzięki za informacje.
Zamknęłaś drzwi i weszłaś do pokoju gdzie leżał Levi w połowie nagi. Podeszłaś do niego i pocałowałaś go.
-Kochanie musimy wstawać i wychodzić zaraz. Chce się pożegnać jeszcze z Lucasem..
-Oczywiście,chodź się przebrać.-Wstał i przeczesał dłonią swoje włosy. Gdy to robił wyglądał tak cholernie przystojnie..
-Co?-Uniósł kącik ust.
-Gdy przeczesujesz tak włosy to pragnę ciebie jeszcze mocniej..

-O mój Boże Lucas..Będę tęsknić. Wpadnijcie kiedyś do korpusu,znajdzie się jakiś pokój lub coś .-Lekko się Zaśmiałaś.
-Z chęcią..Ale myśle że raczej bez Caroline.
-Czemu?
-Bo..spodziewamy się dziecka.-Na ich twarzy pojawił się uśmiech a na każdego zdziwienie. Przytuliłaś swojego brata ze szczęścia. Twój brat i Caroline pożegnali się już prawie z każdym.
-Bardzo dziękuje za wizytę Kapitanie.-Powiedział chłopak.
-Mów do mnie Levi.-Wtedy każdy się zdziwił.-Ale tobie Eren,Jean,Armin oraz Mikasa nie pozwalam.

Pojawiliście się w końcu w korpusie. Sasha,Conny oraz Hanji czekali na was już przed nim. Każdy z każdym się przytulił oprócz z Leviem oczywiście.
Po skończonym „powitaniu" złapałaś Levia za rękę i szliście.
-Nie gadajcie!-Wydarła się Hanji a wtedy każdy  na nią spojrzał.-Czy wy jesteście razem?
-W sumie to nie wia..
-Tak.-Przerwał cię kobaltowooki i cię pocałował.

__________________________________
Hej! To już koniec tej książki. Może napisze jeszcze jakiś bonus co się wydarzyło później u ciebie i Levia. Dość krótka książka ale mam nadzieje ze części nie były aż tak złe i krótkie. Mam nadzieje że jeszcze te opowiadanie się wybije bo starałam się nad nim://Miłego dnia/nocy!

Już nigdy nie będziesz sama|LevixreaderWhere stories live. Discover now