4

274 15 0
                                    



Odwróciliście wzrok od siebie. Po chwili się położyłaś i patrzyłaś w niebo. Zamknęłaś oczy i zrozumiałaś jakie masz szczęście będąc tu. Otwierając oczy zauważyłaś Kapitana nad sobą a on po chwili powiedział.
-Jesteś trochę dziwna.
-Odezwał się pff.-Lekko się zaśmiałaś choć wiedziałaś że on tego nie odwzajemni. Położył się obok ciebie i również wpatrywał w chmury i żółto-różowe niebo. Tak bardzo ciekawiła cię jego osoba. Był bardzo skryty i nic nie mówił o sobie.-Czemu kapitan nigdy się nie uśmiecha?.-Zapytałaś odwracając w jego stronę. Widziałaś jego profil który był..piękny. Ten również odwrócił się w twoja stronę i odpowiedział.
-Gdy się traci ważne ci osoby to przestajesz się uśmiechać.-I znowu zwrócił swój wzrok w niebo. Lecz ty dalej na niego patrzyłaś.
-Straciłam kiedyś kogoś.-Dodałaś a ten popatrzył na ciebie pytająco. Teraz to ty jako pierwsza odwróciłaś wzrok i Popatrzyłaś w górę.-Mój ojciec to generał [y/s]. Umarł na wyprawie. Tak naprawdę nigdy go nie poznałam a moja matka nigdy nie chciała o nim rozmawiać. Dopiero od generała Erwina się coś o nim dowiedziałam bo się przyjaźnili. A co do mojej rodzicielki. Zginęła 5 czy tam 6 lat temu gdy mur został zawalony. Lecz ja nadal się uśmiecham bo żyje z nadzieją że wszystko będzie tak jak sobie marzyłam. Będę zwiadowcą,zabijemy wszystkich tytanów,poznam swojego męża i może będę mieć dzieci pff. Kto wie.-Chłopak ciagle wlepiał swój wzrok w ciebie lecz jakoś się tym nie przejęłaś.-Miał Kapitan kiedyś kogoś?-Był trochę zdziwiony twoim pytaniem.
-Nie.
-Również. Kiedy jakaś wyprawa?
-Tch nie powinnienem tego mówić ale prawdopodobnie za 2 tygodnie. Zwykłe zwiady.
-mhm.-Później już siedzieliście w ciszy aż do zrobienia się ciemno,trwało to może jakieś 10 minut.-O czym Kapitan tak myśli?-Wyrwałaś go ze swoich myśli.
-W sumie to o wszystkim. Najbardziej myślałem o tobie i twoim oddziale. Jestem ciekawy jak sobie poradzicie. Nie wiem czy pamiętasz ale dalej do wykonania masz swój „prywatny" trening.
-Ah No tak zapomniałam..Kiedy go zrobimy?
-Możemy nawet teraz.-Pokiwałaś tylko głową dając znak że to dobry pomysł.

Zlecieliście z muru i zatrzymaliście się pod nim. Ściągnęłaś sprzęt do manewru tak samo kabaltowooki. Wytłumaczył ci kilka zasad które powinnaś przestrzegać, również powiedział że nie będzie walczyć jako „on" ale zwykły zwiadowca. Ćwiczyliście tak może z 15 minut. Później powiedział że zacznie być sobą co już wydawało się trochę cięższe. Stwierdziłaś że wykonasz unik gdy chciał cie uderzyć w brzuch. Lecz potknęłaś się i spadłaś. Leżałaś na ziemi patrząc na twojego Kapitana który w świetle księżyca wydawał się bardzo przystojny. Przeczesał swoje włosy i podszedł do ciebie. Przypomniałaś sobie że powinnaś mu powiedzieć o tym że ty,Armin,Eren i Mikasa pójdziecie na ślub twojego brata.
-Kapitanie? Chciałabym panu przekazać że 10 października ja oraz trójka moich przyjaciół pójdziemy na ślub. Nie ma nic kapitan przeciwko?
-Jasne że nie. Kogo to ślub?
-Mojego brata. -Spojrzałaś na niego.
-Jak wyglądają śluby?-Byłaś trochę zdziwiona gdyż to musiało oznaczać że on nigdy na takim nie był.
-Kobieta ma białą sukienkę a mężczyzna czarny garnitur. Odbywa się to w kościele gdzie zbiera się cała rodzina i znajomi. Po wyznaniu sobie miłości zazwyczaj później się idzie do restauracji gdzie się imprezę,je oraz pije.-Wpadł ci głupi pomysł do głowy.-Może kapitan pójdzie z nami?-Popatrzył na Ciebie zdziwiony.
-Nie,ja nie mogę. Nawet nie znam twojego brata..
-Ale zna Kapitan mnie. Bardzo cieszyłabym się gdyby Pan z nami poszedł. Jest pan ważną osoba w moim życiu.-Ten spojrzał na ciebie zdziwiony z uniesionymi brwiami.-Oczywiście mam na myśli to że jest Pan moim Kapitanem. Napisze do niego list czy to okej że pojawi się też Pan.-Powiedziałaś z uśmiechem.-Tak na dodatek przepraszam jeszcze raz za to że pocałowałam kapitana gdy odprowadzał mnie Kapitan do pokoju..
-Wszystko jest okej. Dziękuje za zaproszenie na ten ślub. Nigdy nie byłem na takim czymś. Może wracajmy lepiej do korpusu.-I ruszyliście w jego stronę idąc i rozmawiając o czymś.

Już nigdy nie będziesz sama|LevixreaderWhere stories live. Discover now