Już nigdy nie będziesz sama|Levixreader

2

-Czemu kapitan Zachciał ze mną zatańczyć?-zapytałaś.
-Bo Hanji mi mówiła że powinnienem się oderwać od mojej nudnej rutyny i iść zatańczyć z kimś.-Przewrócił oczami.
-To czemu kapitan nie szedł tańczyć ze swoją dziewczyną?-Popatrzył na mnie pytająco.-Myślałam że Petra jest Pana dziewczyną?
-Skąd taki pomysł?
-Często kręci się wokół kapitana,ostatnio również szła do do pana.
-Tch
Nic więcej nie mówiłaś,tańczyliście se sobą do końca piosenki a potem podziękowałaś za taniec i wróciłaś do przyjaciół. Z nimi siedziały jakieś dwie nowe dziewczyny. Jedna była niska i szczupła,miała jasne włosy oraz jasne niebieskie oczy,druga miała brązowe włosy oraz piegowatą twarz.
-Hej jestem [y/n]-Uśmiechnęłaś się.
-Hejka jestem Christa, a to Ymir.-odwzajemniła uśmiech. Usiadłaś obok Erena. Cała grupka była lekko pijana i zaczęły się im głupie pomysły.
-Może zagramy w butelkę?-Zapytała Sasha.Wszyscy pokiwali głowami na znak „tak".-[y/n] idź po Hanji oraz swojego kochanka.-Zaśmiała się. Chwila? Czy ona mówiła o Kapitanie? Przecież nic nas nie łączy. Lecz nie reagowałam na to jakoś. Szybko skierowałam się w ich kierunku.
-Hej Hanji, Dzień dobry Kapitanie.-Zwrócili na ciebie uwagę.-Moi cudowni przyjaciele zaprosili was do gry w butelkę. Przyjdziecie?
-Niezby..
-Jasne! Levi chodź!-Przerwała mu okularnica.
Usiedliście w kółku. Butelką zakręciła Sasha i wylosowała na Christe.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Hmm..Pytanie!-powiedziała dziewczyna.
-Kto ci się podoba?
-Pytania jak od 13 latków..-Powiedział pod nosem Kapitan.
-Moja Ymir!
-Słodkie jesteście.-Dodałaś.
Gra się toczyła i losowało na różne osoby. Raz na Hanji, raz na Armina i na innych. W końcu wylosowało na ciebie.
-Pytanie czy wyzwanie?-Zapytała Hanji.
-Wyzwanie!
-Przytul każdego tutaj.
-Hm No dobrze.
Szłaś przytulić ich w kolejności jak siedzieli . Przytuliłaś Mikase,Sashe,Christe,Ymir,Armina który przytulił cię bardzo troskliwie,uwielbiałaś go przytulać. Następnie był Eren który również przytulił cię bardzo mocno. Jean,Conny Potem był kapitan Levi którego trochę się bałaś przytulić  ale on jak gdyby nic nie odwzajemnił tego a potem Hanji. Gra toczyła się dalej. W pewnym momencie  wylosowało na Kapitana.
-Pytanie czy wyzwanie?-Zapytał Jean który był dość bardzo pijany, w sumie jak każdy.
-Pytanie.
-Kto pana zdaniem jest najładniejszy?
-Ja.-Powiedział to patrząc na Koniomordego z tym zimnym wzrokiem.
-Oh Levi oprócz ciebie.-Dodała Hanji.
-Nie wiem.
-Wybieraj!-Krzyknęła okularnica.
-Tch. Nie wiem No [y/n] jest ładna. Ale nie wyobrażajcie sobie już romantycznych historii.-I przwrócił oczami. Z pytania na pytanie było coraz dziwniej. Była jakaś dopiero 22 i znowu zaczynały się tańce. Nie miałaś sił już tańczyć wiec stwierdziłaś ze pozwiedzasz korpus. Chodziłaś i znalazłaś wyjście na dach,usiadłaś na betonie który się tam znajdował. Nie było już tam tak ciepło bo był wrzesień. Tym bardziej nie było ci ciepło bo miałaś sukienkę na cienkich ramiączkach. Siedziałaś i oglądałaś gwiazdy. Kiedyś często to robiłaś z swoją mamą i bratem. Nie możesz powiedzieć że twoja mama była zła. Żyliscie na dobrym poziomie. Lecz to nic nie pomagało bo twoja mama zawsze faworyzowała twojego brata. Lucas to Lucas tamto..Zawsze był najlepszy. Nie widziałaś się już z twoim bratem z dobre 3 lata. Odkąd mur się rozpadł nie umieliście ze sobą gadać.

-Mamo!Mamo!
-Słucham cię [y/n]?
-Gdzie znowu Lucas poszedł?
-Zapewne poszedł oglądać gwiazdy. Może pójdziemy do niego?
-Dobrze.
Złapałaś swoją mamę za rękę i zaczęłyście iść w jego stronę.Popatrzyłaś się do góry.
-Wow..Patrz mamo ile gwiazd.-Uśmiechnęła się tylko.-Patrz tam jest Lucas!
Razem z mamą usiadłyście obok niego.Siedzieliście w ciszy patrząc w górę. ~Być może te gwiazdki to ludzie którzy już nie żyją?~pomyślałaś.
-Tam jest wóź.-Powiedział Chłopak.
-Brawo Lucas. [y/n] bierz przykład z starszego braciszka. Synu jak twoje oceny w szkole?
-Bardzo dobrze mamo. Zostałem pochwalony przez moją wychowawczynie.
-Jestem z ciebie dumna.
I zaczęliście dalej patrzeć w gwiazdy.