Rozdział drugi

1.4K 124 9
                                    

Noelle zamknęła drzwi od gabinetu i przekręciła klucz w drzwiach. Wyjęła go z zamka, wrzuciła do torebki wiszącej na jej ramieniu. Stukając obcasami sandałków, ruszyła przez korytarz do wyjścia z przychodni. Po drodze podeszła do kontuaru Murii.

Brunetka porządkowała jakieś papiery. Podniosła głowę, wyczuwając na sobie wzrok doktor Harris i uśmiechnęła się lekko.

- Idę już do domu - poinformowała ją Noelle - Na którą jutro mam pierwszego pacjenta?- Spojrzała na komputer recepcjonistki.

- Już sprawdzam.- Podczas kiedy dziewczyna sprawdzała informację w komputerze, młoda psycholog obserwowała, jak z samego końca korytarza idzie w jej stronę doktor Jonson.

Ibrahim Jonson był postawnym mężczyzną, któremu było bliżej do czterdziestki niż trzydziestki, miał z rzadka siwe, czarne, mocno skręcone włosy, ciemną karnację i ciemne oczy. Pojawiły mu się kurze łapki wokół oczu i lekko zaokrąglony brzuch.

- Noelle.- Uśmiechnął się do niej przyjaźnie.

- Ibrahim.- Kiwnęła głową, nie zmieniając wyrazu twarzy.

- Co u ciebie słychać? Ostatnio często mi umykasz, mam wrażenie, że pracuję tu sam z Murią.- Mrugnął przyjaźnie do młodszej koleżanki.

Noelle uciekła wzrokiem w bok.

- Jestem ostatnio zabiegana. Oprócz pracy, próbuję ściągnąć brata do kraju - prychnęła, kręcąc głową- Dureń pojechał do Egiptu. No chyba, żeby go tam zabili.

- Jest księdzem, prawda?- Ibrahim przechylił głowę.

- Bardzo uduchowionym, powiedziałabym - odpowiedziała.

- A ty?

Zamrugała zaskoczona.

- Ja?

- Też jesteś taka uduchowiona?

Roześmiała się serdecznie, a jej śmiech rozległ się w pustym korytarzu przychodni psychiatrycznej.

- Bóg nie istnieje - odpowiedziała, gdy już się uspokoiła- Nie wiem skąd, Andrew wziął to powołanie. - Pokręciła głową - Ani twój Allah, ani jego Jezus nie istnieją, nie istnieli i gdy nie będą istnieć, według mnie.

- Może nie chcesz, by zaistnieli w twoim świecie. Zaistniał właściwie.- Uśmiechnął się Ibrahim- Jezus był tylko jednym z proroków poprzedzających Mahometa.

Wzruszyła ramionami.

- Nie wierzę w Boga, gdyby istniał, to czy czasem nie miałabym teraz dzieci i męża?- Uniosła brew - Zamiast być samotną rozwódką?

- Allah cię tylko doświadcza, by wzmocnić twoją wiarę.

- Wow, wow, wow. - Podniosła dłonie w obronnym geście- Ja nie mam żadnej wiary, a ty mnie nie przekonasz do islamu. Ale dziękuję za dobre chęci. - Uśmiechnęła się- Murio, o której jutro mam przyjść?

- Jonatan Snow przychodzi o 10:30 rano - odparła recepcjonistka.

- Dobrze. – Zarzuciła na siebie granatowy płaszcz, dłonią uwalniając spod niego włosy.

- Jak radzisz sobie z Trevorem Ricemanem?- zapytał Ibrahim.

Noelle zaprzestała zapiania guzików i podniosła na niego wzrok kocich oczu, unosząc brew.

- Jakoś – odpowiedziała - To bardzo trudny przypadek.

- Dziwię się, że taki świeżak jak ty nie oddał go pierwszego dnia.

Ulecz Mnie (Księga Rafała: Kolor Strachu)✅Where stories live. Discover now