Noelle uśmiechnęła się do pani Riceman, zdejmując płaszcz i przez chwilę mocowała się z szalikiem. Gdy w końcu się z niego uwolniła i zawiesiła wierzchnie okrycie na wieszaku, przeszła do kuchni Ricemanów, wiedząc, że tam czeka na nią pacjent.
- Witaj, Trevorze. – Uśmiechnęła się łagodnie, a chłopak przeczesał palcami dużo krótsze niż zazwyczaj włosy – Ładnie się obciąłeś.
Jego do tej pory przyćmione oczy zabłyszczały i uśmiechnął się lekko.
- Tak pani sądzi?
Usiadła obok niego, a pani Riceman zamknęła drzwi od kuchni, zostawiając ich samych.
Noelle wyjęła z torebki swój notatnik oraz pióro i na czystej kartce zapisała datę oraz imię podopiecznego.
- A więc? Jak było przez ostatnie trzy dni?
- No więc, spałem w innym pokoju, właściwie nie wchodziłem do swojego pokoju od...poniedziałku. Jak tylko pani wyszła, to wziąłem komputer i ładowarkę i przeniosłem się na parter. I to chyba było dobre posunięcie, bo spałem dziesięć godzin albo więcej... i nic mi się nie śniło. Pierwszy raz od dwóch lat. – Spuścił głowę, chowając ją w zgarbionych ramionach. Splótł dłonie oparte na blacie stołu z wygłaskanego drewna.
- Hmm... – Noelle przez chwilę wpatrywała się w powieszone na ścianach szafki w kolorze ciemnej pomarańczy, które zadziwiająco wpasowywały się w jasnooliwkowe ściany kuchni.
Kątem oka dostrzegła, że Trevor wpatruje się w nią z oczekiwaniem.
- Pani doktor...?
- Mówiłam, żebyś mówił do mnie po imieniu – odpowiedziała, odwracając głowę w jego stronę.
Na jego twarz wstąpił ogromny rumieniec, który wspinał się wzdłuż jego policzków aż po same uszy.
Noelle grzecznie odwróciła wzrok i spojrzała na swoje notatki, z którymi tu przyjechała. Zakreśliła teorię Andrew, którą sobie dokładnie spisała i nawet zapisała w punktach jak chce przeprowadzić rozmowę z nastolatkiem, który próbował właśnie wydusić coś z siebie.
Uratował go gwizdek od gotującego się na gazie czajnika.
Trevor poderwał się z miejsca i podbiegł do kuchenki, wyłączając ją.
- Zrobić pani herbatę?
- Byłoby bardzo miło.
Przez chwilę obserwowała go, jak nerwowo wrzuca do imbryczka herbatę i zalewa ją gorącą wodą, a potem stawia go przed nią na stole razem z malowanym filiżankami.
- Musi się zaparzyć – mruknął i usiadł na swoim krześle, spoglądając na doktor Harris.
- Trevorze, mówię serio.
- Ale to była inna sytuacja... Czy to w ogóle była sytuacja? To się w ogóle wydarzyło? Wyglądało na to, że to się nam tylko przyśnił... – zamilkł, gdy przyłożyła palec do ust i wstała cicho, podchodząc do przeszklonych drzwi, które oddzielały pomieszczenie od korytarza.
Nacisnęła mocno na klamkę, otwierając drzwi, a do środka na podłogę upadła mieszanina psich i ludzkich kończyn w połączeniu z piskiem charta i jękami dwóch dziewczynek.
Oparła ręce na biodrach, spoglądając z góry na leżącej tuż u jej stóp Grace. Uniosła brew.
- Oooo, dzień dobry, doktor...eee....
- Sieroto, zabierz piętę z mojego żołądka!
Noelle przeniosła wzrok na Trevora, który również wstał, marszcząc gniewnie brwi. Po chwili z podłogi pozbierali się „szpiedzy" – Grace, Zara i nieznana Noelle dziewczyna, która mogła mieć koło czternastu lat. Domyśliła się, że to musi być Allison, „średnie" dziecko Amandy Riceman.
YOU ARE READING
Ulecz Mnie (Księga Rafała: Kolor Strachu)✅
Mystery / ThrillerNoelle Harris jest młodą, wierzącą w ideały doktor psychologii i psychiatrii. Ma zaledwie 28 lat i wciąż wierzy w swoich pacjentów nawet w najgorszych przypadkach. Nie potrafi się poddać i przegrać. Od pewnego czasu sprawuje opiekę nad Trevorem Ric...