12~

520 38 86
                                    

ŚWIĄTECZNY ROZDZIAŁ :D

MIESIĄC PÓŹNIEJ

Wstałam w pełni podeksytowana!Odkąd pamiętam Boże Narodzenie to mój ulubiony dzień w roku.W dodatku tydzień temu losowaliśmy kto komu kupi prezent,mi się wylosował Wilbur. Zamówiłam mu więc odrazu po wylosowaniu jego jakieś boomerskie rzeczy,według mnie to do niego pasuje.
Ja niestety nie wiem kto mnie ma i tak mnie zżera ciekawość,że chyba sobie zaraz oczy wydłubuje!Odrazu założyłam na siebie piżamę Mikołaja,która dziś w nocy ukradłam ranboo.Jest na mnie chyba o trzydzieści rozmiarów za duża ale chociaż ciepła jest!Wybiegłam szybko z pokoju razem z prezentem świątecznym dla Wilbura,przywitałam się z Minx i Niki oraz Tommym który jedynie się przyglądał jak dziewczyny robią świąteczne pierniczki,bez zastanowienia wbiegłam do duuużego salonu gdzie znajdowała się ogromnaa choinka,podpisałam ten specjalny prezent a następnie go włożyłam pod choinkę.Pobiegłam niczym dream w swoich speedranach do kuchni potykając się o własne nogi około osiem razy,zdyszana przyszłam spróbować do kuchni ciasteczek świątecznych.Nawet nie pytałam bo po co?Okazało się że były świeżo wyjęte z piekarnika więc je odrazu wyplułam do zlewu,szybko wlałam sobie gotowej już herbatki żeby jakoś złagodzić bul,lecz okazało się że herbata była jak wrzątek.

- Cholela jasna! - powiedziałam nie wyraźnie przez cały sparzony język.
Jedynie widziałam hihrającego się z tej sytułacji Tommiego,od zawsze go nie lubiałam taki egoistyczny był a jego durnowate żarty to już szczyt wszystkiego.Najchętniej bym go oblała tym herbacianym wrzątkiem,lecz mam trochę cierpliwości i może zrobię to za miesiąc. - zamcni sje kletynie - powiedziałam z językiem na wierzchu żeby jako tako przestał mnie boleć.A on dalej swoje,jutro zgolę mu łep gdy będzie spać i nie będzie mu tak do śmiechu.Przestałam się nim przejmować i po prostu obruciłam sie,lecz uważam że nie potrzebnie to zrobiłam.Usłyszałam śmiejącego się ranboo z jakąś blondynką?O co chodzi?Kim ona jest?Co ona tu robi?Więc podeszłam pewna siebie,ponieważ nie może tak być że jakaś dziewczyna tutaj którą nie znam tutaj jest.

- Hej - odezwałam się jako pierwsza,lecz
w środku mnie coś już się buzowało - Jestem Muriel a ty?Co tu robisz? - spytałam się z chamskim uśmiechem na twarzy.

- Jestem tu sprzątaczką - odpowiedziała,
chyba chcę ranboo poderwać a nie sprzątaczką.Super prezent na wigilię,no zajebisty.Odeszłam od tej suki i poszłam do jadalni,chciałam obmyśleć plan jak by ją wyeliminować.

***

- Już leci Kevin w telewizji więc to idealny moment na otworzenie prezentów! - wykrzyczałam odrazu po zjedzeniu krokietów.

- Zgadzam się - odparł ranboo podchodząc do choinki - ten duży prezent dla.. - podtrzymywał nas specjalnie w takim stresiku - dla Niki! - blondynka odrazu ruszyła po swój prezent ucieszona. - kolejny prezent,tym razem jeszcze większy od poprzednika - wiedziałam że to będzie prezent odemnie dla Wilbura,spakowałam go w vintage papier bo po prostu Will mi się z tym kojarzył.- dla Wilbura! - ten po chwili podeszedł z uśmiechem na twarzy a później z ekstytacją się przyglądał,nie mogąc się doczekać jak go otworzy,gdy wszyscy inni dostaną swe prezenty. - kolejny,minimalny ale pewnie ma dużą zawartość - stwierdził ranboo - jest dla Georga! - brunet podszedł dumnie i odebrał swój prezencik. - następny dla Alexsa! - prezent był w cholerę duży,nie spodziewałam się że tyle rzeczy można kupić dla Quackitiego. - a ten dla Minx! - podeszła i praktycznie wyrwała go z dłoni ranboo,ja jedynie się uśmiechnęłam pod nosem przelotnie tak żeby nikt nie zauważył, lecz ranboo chyba nie był zdziwiony ani przejęty tą sytuacją. - a ten od jakiegoś tajemniczego adoratora - zaśmiał się - oczywiście żartuje,nie jest tu po prostu napisane od kogo ale jest to dla Ciebie Clay - wielkim krokiem podszedł do prezentu i zaciekawiony podtrząsał nim,lecz podajże wyszło mu to na złe. - no dobra ostatnia trójka została,ciekawe dla kogo ten różowy hmmm - spojrzałam odrazu na techno,zawsze ma różowe piżamy i czasem podczas nocnych spacerów do łazienki albo lodówki widzę go na korytarzu z różowymi kapciami,różowymi dresami oraz różowa bluzą. - dla techno - ranbik żucił mu ten prezent z powodu na to,że po prostu nie chciało mu się czekać kiedy on ruszy swój zad. - o a ten dla mnie,a ten dla Muriel - uśmiechnął się.Chciałam wstać i sobie go sama wsiąść lecz on był po prostu szybszy.

- mogłabym sobie sama go wziąść - odezwałam się do ucha ranboo mówiąc szeptem.Najlepsza była mina tej całej sprzątaczki,bezcenna była po prostu.
Stała w progu drzwi i wyglądała jakby diabeł miał zaraz z niej wylecieć. Szybkim krokiem podszedła do nas obu - coś się stał- nie zdążyłam dokończyć zdania dlatego iż ta sucz wylała na mnie sok porzeczkowy.Wstałam z krzesła i po prostu wybuchłam. - Ty wiesz,że to się kurwa nie dopierze?Czy jakaś ułomna jesteś?Ta koszula była warta niż cała twoja roczna pensja jaką dostajesz za pracowanie tutaj! - po tych słowach wybiegłam szybko z jadalni i kierowałam się do mojego pokoju.

POV RANBOO

Po wybuegnięciu Muriel z jadalni,
przeprosiłem wszystkich na chwilę i pociągnąłem za nadgarstek sprzątaczkę do osobnego pomieszczenia.

- Co ty do cholery odwalasz? - odezwałem się próbując nie wybuchnąć,
lecz ona milczała,i dobrze.Poszłem do jadalni zostawiając ją samą,żeby przemyślała to co zrobiła.
Najzabawniejsze jest to,że serio ta koszula była droższa niż jej roczna pensja w zeszłej pracy.

POV MURIEL

- Wróciłam! - odezwałam się w jakieś koszuli w paseczki.Wygładam jak jakiś dzieciak.Ale pominiemy ten fakt.Barszcz był już nalany więc pora było zajadać.

***

Już dawno po wigili,ja dostałam prezent od ranboo.Kupił mi dość dużo rzeczy,lecz czego mogłam się spodziewać po ranboo?Drobiazgów?Nie,
nie,nie to definitywnie nie w jego stylu.. Więc nie przedłużając dał mi w prezencie kapcie z reniferkami,zapas słodyczy na następne kilka lat,jego pluszaka,który pięknie pachniał jego perfumami a najlepsze z tego wszystkiego był naszyjnik..Skradł moje serce.Ja miałam ranboo my beloved a on Muriel my beloved.Po szybkim podsumowaniu chciałam sprawdzić czy na pewno wszyscy śpią,więc wyszłam z mojego pokoju i pochodziłam pod wszystkie drzwi sprawdzając czy wszyscy śpią.Oczywiście miałam rację,
jak zawsze ale pominiemy ten fakt,który zapewne mocno wpłynie na moje ego.
Poszłam prosto do salonu,gdzie dziewczyna spała na kanapie.Będąc szczera,to chyba jedynie dziwak pozwala sprzątaczce spać w własnym domu,a na dodatek willi!No ale wsumie każdy z tego domu wie że ranboo nie należy do najnormalniejszych.No ale ja się miałam zająść zabiciem tej lampedziary a nie marzyć tu o ranbiku!Więc po prostu niewinnie jej wstrzyknę mieszaninę różnych leków,a później zakopie żywcem gdzieś w ogrodzie.

Poszukałam strzykawki z igłą tam gdzie znajdowały się leki,nie było to trudne bo odrazu zauważyłam nieodpakowaną saszetkę z igłą,teraz tylko poszukać jakiś podejrzanych leków..

*** (ponieważ mogły się pojawić za drastyczne opisy sytułacji a niektórzy są za wrażliwi na to!)

- i po sprawie - szepłam do siebie porządnie zakopując ciało blondynki,lecz głowę zakopałam pod innym drzewem..
Wsumie tak jak prawie każdą część ciała.Poszłam odrazu po cichu do domu zwycięskim krokiem i szybko poszłam na górę do łazienki żeby zmyć z siebie te plamy krwi.

~~

Jezu po prostu ten rozdział mi tak dobrze wyszedł..Nie wiem no nie wiem sami oceńcie

Szczere oceny ----------------->

No za wszelkie błędy przepraszam z całego serca..No i wsumie to życzę wam żeby ten sylwester spędzić z kimś na komu wam zależy..No szczęśliwego nowego roku (z wyprzedzeniem dlatego bo raczej nie będę miała czasu kiedy wam złożyć życzenia w sylwestra)

chciałabym zobaczyć oliwkę brazil albo young leosie na sylwestrze XDD

Muszę się wam pochwalić że wyszło wyjątkowo w tym rozdziale ponad 1200 słów!!

data publikacji:29.12.2021


𝙒𝙝𝙮 𝙢𝙚? || 𝙍𝙖𝙣𝙗𝙤𝙤 𝙭 𝙊𝙘 ✓ Where stories live. Discover now