Święta

254 12 0
                                    

Wiem że postaci z Haikyuu nie świętują świąt bożego narodzenia (a przynajmniej tak wnioskuję po tym co było pokazane w anime) ale no... fanfic : )

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Daichi

Poprawiłem słuchawkę w uchu i uśmiechnąłem się. Właśnie włączyła się moja ulubiona świąteczna piosenka, która pomimo grania jej codziennie nie traciła swojego uroku. Spojrzałem za okno, było już ciemno a spadający śnieg pięknie tańczył w świetle latarni. Westchnąłem i wróciłem do papierów leżących przede mną. Ostatnia klasa, za chwile egzaminy. Czułem się dość pewnie, nie miałem większych problemów z arkuszami z poprzednich lat, i mogłem w podaniu na studia wpisać kilka korzystnych rzeczy. Chwyciłem za długopis i zaznaczyłem koleją odpowiedź "A", odpowiadającą dwudziestu czterem pierwiastek z trzech. W ten sposób skończyłem zadania zamknięte z tego egzaminu. Sięgnąłem po myszkę i kliknąłem w odpowiedzi. Szybko sprawdziłem ile mam błędów, dwa, i powróciłem do tych zadań. W jednym zobaczyłem, że popełniłem banalny błąd i gdybym tylko bardziej się skupił miałbym je dobrze. Może oznaczało to sygnał aby zrobić sobie przerwę? Tej myśli zawtórowało nagłe poczucie głodu, zdecydowanie był to dobry pomysł. Wstałem od biurka, wziąłem ze sobą swój telefon i skierowałem się do kuchni. Wiedziałem, że mama zostawiła mi trochę gotowego jedzenia w lodówce więc od razu po nie sięgnąłem. Było tam kilka tradycyjnych dań wigilijnych oraz pare dodatków które zawsze były obowiązkowe w mojej rodzinie. Oczywiście zostawione mi porcje był o wiele za duże jak na jedną osobę więc wziąłem tylko część pierożków, trochę ryżu z przyprawami i kilka pomniejszych dodatków jak jajka czy wodorosty. Wrzuciłem to wszystko do podgrzania i usiadłem przy kuchennej wyspie patrząc się za okno. Myślałem, że mniej będzie mnie ruszać to, że zostanę sam na święta, w końcu nie byłem już dzieckiem, jednak czułem pewien żal i smutek. Zacząłem w palcach bawić się łyżeczką, którą wyciągnąłem z cukiernicy gdy zawibrował mój telefon. Włączyłem go i zobaczyłem, że to życzenia na grupie karasuno. Jak mogłem zapomnieć to zrobić. Szybko wszedłem w komunikator.

Hinata: wesołych świąt wszystkim!

Daichi: Jako kapitan chciałem życzyć wam wszystkim zdrowych, wesołych świąt, spędzonych z wam najbliższymi i aby ten czas odpoczynku wspomógł nas wszystkich w ciężkiej pracy po nim.

Pewnie mogłem napisać coś lepszego ale szczerze nie miałem pomysłu. Po chwili dostałem wiadomość prywatnie od Sugi.

Sugar baby: Jak się trzymasz?

Dadchi: Dobrze, właśnie robię sobie kolację.

Sugar baby: Jutro powinienem móc się wyrwać aby do ciebie wpaść. Mam dla ciebie coś specjalnego! ; *

Poczułem rumieniec wypływający na moje policzki, to była loteria, albo miał na myśli coś niezwykle słodkiego albo seksownego.

Dadchi: Byłoby super, ale nie rób tego na siłę, przyjechała twoja rodzina i nie chcę abyś dla mnie z tego rezygnował. Naprawdę jest u mnie OK.

Sugar baby: Nie na siłę! >.< Chcę z tobą spędzić chociaż chwilę tych świąt skarbie i żadne ciotki nie staną mi na przeszkodzie do tego!

Zaśmiałem się lekko

Dadchi: Tylko mówię.

Chwilę jeszcze pisaliśmy ale Suga musiał iść zająć się swoim kuzynostwem, które ponoć znalazło sobie zabawę w szarpaniu uszu psa jego jakiegoś dalszego wujka. Przeniosłem się na grupę karasuno ale każdy złożył tam życzenia i na tym w zasadzie skończyła się aktywność tam. Włączyłem YouTuba i puściłem jakiś podcast który wcześniej przykuł moją uwagę. Mówił o siatkówce w pop kulturze i jak ma się ona do tej prawdziwej. Od razu polubiłem rozmówców, wydawali się bardzo naturalni, na luzie, a zarazem byli dość rzeczowi. W końcu po kilkunastu minutach słuchania ich mogłem wyciągnąć swoje ciepłe jedzenie i zacząć jeść. Pierożki były pyszne jak zawsze a ryż w punkt doprawiony. W połowie posiłku ekran zasłoniła mi wiadomość od Asahiego. Kliknąłem w nią uważając aby nie pobrudzić ekranu.

One shoty z Haikyuu!!! : D Where stories live. Discover now