Sylwester

33 5 0
                                    

-Szczęśliwego nowego roku!

Za oknem słychać było fajerwerki i głosy ludzi. Michael opierała się o szybę i obserwowała fajerwerki. Spędzała ten dzień sama. To nie tak, że nikt jej nie zaprosił na imprezę sylwestrową. Wręcz przeciwnie, dostała więcej zaproszeń niż wszyscy koledzy z klasy razem wzięci. To ona nie miała ochoty spędzać sylwestra na imprezach. Każdego roku spędzała go razem z Marinette i Adrienem. Dziś jednak była sama. Dlaczego? Młodzi państwo Agreste wyjechali do rodziców Marinette, a Michael wiedziała, że wpraszanie się do nich byłoby nieuprzejme. Zostało jej tylko siedzenie samej bądź...nie. Nawet nie myślała o tym, aby spędzić pierwszy dzień nowego roku z matką. Jej ojciec przyszedł do niej około dziewiątej, ale go odprawiła. Powiedziała mu, aby spędzał ten dzień ze swoją żoną.

Michael wstała. Nie zamierzała dłużej siedzieć na zimnym parapecie. Szybkim krokiem podeszła do szafy. Otworzyła ją i wyciągnęła kozaki oraz kurtkę. Szybko ubrała się i wybiegła z pokoju. Nie zauważyła nawet kiedy znalazła się na zewnątrz murów rezydencji. Biegła przed siebie aż znalazła się na placu Pigalle. Zatrzymała się i uklękła obok fontanny.  Nie wiedziała kiedy zaczęła płakać. Nagle poczuła na plecach czyjąś dłoń. Podniosła wzrok i zobaczyła piegowatą twarz jakiejś dziewczyny.

-Co się stało? - zapytała - Mogę ci jakoś pomóc?

Michael pociągnęła nosem i pokręciła głową. Przyjrzała się nowo poznanej. Dziewczyna wyglądała na jakieś trzynaście lat, miała czarne loki* oraz nienaturalnie fioletowe** oczy.

-P-prawdziwy kolor? - zapytała czerwonowłosa

Przybyszka przez chwilę wydawała się zdezorientowana, ale po chwili chyba zrozumiała o co pyta Michael.

- Nie, noszę soczewki - uśmiechnęła się i podała Michael dłoń, pomagając jej wstać - Jestem Victoria. Co robisz tu sama?

-Uciekłam z domu - Michael dopiero wtedy zdała sobie sprawę co właściwie zrobiła

-Tak bez niczego? - zapytała Victoria

Michael wzruszyła ramionami.

-Nie planowałam tego. Poza tym nie uciekłam na zawsze. Tylko... chciałam uciec od samotności.

-A tu nie jesteś samotna? - psotnie spytała czarnowłosa

-Mam ciebie.

Victoria wydawała się zaskoczona tym komentarzem, ale uśmiechnęła się.

-Gdzie mieszkasz? - zapytała - Odprowadzę cię.

Michael nie przejmowała się tym, że podawanie adresu obcej dziewczynie nie jest najbezpieczniejszą opcją. Po prostu to zrobiła. Victoria podała jej rękę i obie ruszyły w stronę domu czerwonowłosej. Nie odzywały się do siebie, a Michael była wdzięczna Victorii, że ta nie drążyła tematu ucieczki. Gdy stały już pod domem szarookiej, Victoria puściła jej dłoń i wyjęła z kieszeni czarny pisak. Ponownie złapała Michael za dłoń i napisała coś na niej.

-Nie martw się, twój brat też kiedyś uciekł. - powiedziała do czerwonowłosej - Do zobaczenia! Do zobaczenia, Michael Agreste!

Michael mrugnęła, a dziewczyny już nie było. Spojrzała na dłoń. Widniał na niej numer telefonu i podpis:

,,Zadzwoń! Victoria"

Już nie była sama. Ta noc wcale nie była taka zła. Przecież nie codziennie zdobywa się nowych przyjaciół. Uśmiechnęła się i wróciła do domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
,,Dziecino! Dziewczyno ognista!
Gdzie biegniesz? Czemuś samotna? Gdzie rodzic, gdzie opiekun?
Dziewoja ze śmiechem odpowie,
Sama! Myślisz że sama jestem?
Ojcze, ojczulku...
Mam towarzyszkę! Anioła, anielice.
Skrzydła jej anielskim świetłem się tlą,
W oczach dobroci iskra.
Dłoń mi poda gdy upadnę...
Nie bój się ojcze, bo sama nie jestem!
Wrócę!"
,,Anioł Stróż" Autor Nieznany  <----- Idk, wziełam to z internetu heh

Nie bój się ojcze, bo sama nie jestem!Wrócę!",,Anioł Stróż" Autor Nieznany  <----- Idk, wziełam to z internetu heh

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Klątwa Ulotnego SzczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz