6. Pierre

40 6 0
                                    

W tanim hotelu na wąskim, jednoosobowym łóżku siedziała czerwonowłosa dziewczyna. Trzymała w dłoniach kubek z kawą. Siedziała tam i co chwilę popijając kawę wpatrywała się w jeden punkt. Przyglądała się niskiemu staruszkowi, który medytował na cienkiej macie leżącej na podłodze. Mężczyzna poruszył się, przerywając długo trwający bezruch.

Wang Fu otworzył oczy i spojrzał na obserwującą go dziewczynę.

- Co chcesz wiedzieć? - spytał

- Skąd ma pan ten list? - zadała pytanie - Ten od mojej babki.

Fu zaśmiał się, ale Michael uznała że ów śmiech był odrobinę wymuszony i nerwowy. Uniosła brew.

- Więc...?

Mistrz westchnął i zaczął opowiadać.

***

Wang Fu parzył herbatę gdy nagle do jego drzwi ktoś zapukał.

- Kto tam? - zawołał

Nie miał dzisiaj umówionej żadnej wizyty i nie oczekiwał gości. Osoba czekająca za drzwiami zapewne była jakimś domokrążcą bądź innym natrętem.

- Przyjaciółka z Tybetu - odpowiedział, wyraźnie kobiecy głos.

Fu zamarł. Te słowa... Było to hasło mnichów z Tybetańskiej świątyni Miraculi. Tyle że zwykle mówiono ,,Przyjaciel z Tybetu" nie "przyjaciółka". W świątyni nie było kobiet.

Staruszek podszedł do drzwi na sztywnych nogach i otworzył je.

Jego oczom ukazała się kobieta, wyglądająca na około czterdzieści lat, z granatowymi włosami z osobliwym czerwonym pasemkiem i szarymi oczami.

Wyciągnęła rękę.

- Estelle Sancoeur - przedstawiła się

- Wang Fu - odparł Mistrz ściskając dłoń kobiety.

Mimo braku zaproszenia przybyszka wparowała do mieszkania Mistrza, podeszła do świeżo zaparzonej filiżanki herbaty, ujęła ją w dłoń i usiadła materacu leżącym na podłodze mieszkania. Upiła łyk gorącego napoju.

- Mistrzu. - rozpoczęła - Przychodzę do ciebie z prośbą o przechowanie pewnej kartki dla mojej wnuczki. Wiem że to trochę nie na miejscu tak prosić bez żadnej wcześniejszej znajomości, ale jest to bardzo ważne.

Fu patrzył na nią w milczeniu. Kobieta po chwili zreflektowała się i zaczęła opowiadać.

- Jestem posiadaczką Miraculum żaby, które daje mi moc spoglądania w przyszłość. Mogę oglądać alternatywne linie czasowe w przyszłości, dalekiej i bliskiej. To właśnie dzięki tej mocy znalazłam to miejsce i ciebie, Mistrzu. Mam córkę, siedmioletnią. Za trzydzieści trzy lata ona urodzi córkę. Piętnaście lat później przyjdzie ona do ciebie, a wtedy dasz jej ten list i pomożesz dostać się do Tybetu. - na jedynym wdechu wypowiedziała sześć zdań - Oczywiście to tylko jedna z przyszłych linii czasowych - zakończyła wypowiedź

Podała mistrzowi kartkę, dopiła herbatę i wstała.

- To chyba wszystko. - zastanowiła się chwilę - Tak. To wszystko.

Podeszła do drzwi i nagle zamarła. Najszybszym ruchem jaki mistrz w życiu widział (a należy pamiętać że wychował się w świątyni mnichów) odwróciła się w jego stronę, a sekundę później była tuż przy nim przyciskając mu nóż, który wyjęła z rękawa, do gardła.

- Jeśli opowiesz komukolwiek z wyjątkiem mojej wnuczki co tu się stało, osobiście przyjdę tu i cię zamorduję. - wyszeptała - jeśli nie ja to moja dobra przyjaciółka, Króliczka. Wierz mi, że i ona i ja nie będziemy miały litości. To sprawa najwyższej wagi. Od niej zależy przetrwanie mojej rodziny i będę ją traktować z wielką powagą.

Klątwa Ulotnego SzczęściaWhere stories live. Discover now