[Robert]
— Robert.. — ze snu wybudził mnie głos mojego współlokatora.
— Hm..?
— Nie mogę znaleźć leków przeciwbólowych, a bardzo źle się czuję... w której półce powinny być te leki?
— Patrzyłeś do półki nad blatem? — zapytałem niemrawo.
— Patrzyłem, ale nie ma..
— Too... zaraz pojadę do apteki.. — stwierdziłem i podniosłem się z łóżka.
— Mhm....
— A co cię boli? — spytałem, po tym jak wstałem i zacząłem szykować sobie ubrania do wyjścia.
— Brzuch i żołądek..
— Dalej? — westchnąłem ciężko.
— Mhm...
— Ehh.. co do bólu brzucha... widziałem, że masz cały siny brzuch. — uświadomiłem przyjaciela. — Mam chyba jakieś maści na stłuczenia i siniaki.. dam ci ją zaraz. — oznajmiłem.
— Czekaj, co?
— Co "co"?
— Jak to widziałeś, że mam siny brzuch?
— A myślisz, że w jaki sposób trafiłeś z łazienki do łóżka? No to, jak cię odniosłem do łóżka, to przypadkowo to zauważyłem. — wytłumaczyłem się.
— M-mhm...
Wraz z Marcelem wyszliśmy z mojego pokoju. Udałem się do łazienki i z półki nad umywalką wyciągnąłem maść na stłuczenia
— Dobra, masz maść. — podałem chlopakowi tubkę z maścią. — Dasz sobie radę sam, czy ci pomóc?
— Y-ym... chyba raczej dam sobie radę..
— Tak, czy siak pokaż, jakie to masz.. — mruknąłem podnosząc koszulkę chlopaka do góry. — O kurwa. Skopał cię ktoś, czy co?
— Ta..
— Według mnie powinieneś z tym do szpitala jechać na prześwietlenie. Możesz mieć jakiś narząd uszkodzony.
— Nic mi nie jest. Od kilku dni mam tego siniaka, ale żyje i normalnie funkcjonuje.
— Rób co uważasz, ja cię do niczego zmuszał nie będę. — oznajmiłem.
— Mhm...
***
Wróciłem z apteki z kilkoma opakowaniami leków, oraz innymi rzeczami, które uzupełnią moją "domową apteczkę". Kiedy wszedłem do salonu, Marcel siedział sobie na kanapie owinięty kocem i oglądał jakiś film.
— Dzięki.. — mruknął kiedy na stole położyłem opakowanie leków przeciwbólowych, oraz szklankę wody. — Um.. Robert..? — odezwał się po chwili ciszy.
— Ta?
— Mam dość nietypową prośbę...
— Hm?
— Jakby... głupio mi o to prosić, ale nie mogę tego sam zrobić..
— Ehh... o co chodzi? — spytałem siadając obok nastolatka.
— Mam cholernie bolące stłuczenie na plecach i trochę.. jakby nie--
— Spoko, kładź się. — urwałem wypowiedź Marcela biorąc tubkę ze stołu.
— Tylko delikatnie, bo to serio napierdala.. — powiedział kładąc się delikatnie na brzuchu.
— O-oh... masz to dość nisko na plecach.
— Jeśli to problem, t--
— Nie no luz. — po raz drugi mu przerwałem.
***
[Marcel]
Jakby. Dotykali mnie różni mężczyźni. Młodzi, starsi, nie doświadczeni i ci bardziej doświadczeni, ładni, brzydcy.. Nigdy mnie to jakoś bardzo nie krępowało.. A teraz, jak Robert mnie dotyka — w dodatku nie w sposób seksualny — jest to dla mnie cholernie zawstydzające.. i ekscytujące... CO JEST?
— Ej, ale oddychaj, bo się udusisz za chwilę. — zaśmiał się.
Jezu. Zauważył, że wytrzymuję oddech..
— Aż tak cię boli, czy cię stresuję? — spytał nieco rozbawiony.
— Boli jak cholera.. i t-trochę też mnie.. stresujesz... — odpowiedziałem nie pewnie.
Lekko przygryzłem dolną wargę i próbowałem skupić się na filmie... ale niestety mi się to nie udawało.
Kurwa jego mać. Jak się zaraz podniecę, to mam przejebane. Dobra. Marcel, pomyśl o... o motylkach.
— Skończyłem już.
— Mhmmm.... dzięki.. — mruknąłem podnosząc się do pozycji siedzącej. — A jutro masz wolne? — spytałem, żeby upewnić się, że mogę sobie pozwolić na pewne rzeczy.
— Nie, normalnie mam, tak jak zawsze, a co?
— Tak pytam tylko..
— Okej...
***
Obiecałem Robertowi, że nie będę się już kurwić, nie będę pić, jarać, ani ćpać... Cóż... pić, ćpać i jarać nie będę.. ale trochę mi już pieniędzy brakuje, dlatego.... Jakoś po osiemnastej w planach mam odwiedziny u jakiegoś Igora, bynajmniej tak się przedstawił.
Pierwszy raz od dawna będę dawać się obmacywać na trzeźwo. Zupełnie na trzeźwo. W pełnej świadomości tego, że się upokarzam i w pełni oddaję obcym mężczyzną.
Do tej pory pamiętam, jak się czułem po pierwszym razie na trzeźwo. Brudny i zniesmaczony sobą... ale to może dlatego, że akurat wtedy tamten facet miał te.. prawie czterdzieści lat.. albo więcej, niż czterdzieści.. W każdym razie tamta noc była chyba najbardziej obrzydliwa w całej mojej "karierze". Zamiast dać ci mi się najebać tą wódką, którą miał, to wolał ją na mnie częściowo wylać. Do tego jeszcze prawie udusiłem się jego kutasem. Oblech. Skurwiel.
***
/30/06/2022/
/02/03/2024/korekta
![](https://img.wattpad.com/cover/261510478-288-k971162.jpg)
YOU ARE READING
życie z męską prostytutką |BL|
FantasyMarcel to siedemnastolatek wyrzucony zupełnie na głęboką wodę, po tym jak jego brat (ostatni członek z rodziny Marcela) wyrzuca go z domu. Chłopak zostaje przygarnięty przez jego przyjaciela - Roberta. Dwudziesto-siedmiolatek stara się, żeby młody c...