six - o kwaśnych żelkach i trzech muszkieterkach

19 3 3
                                    

Co najbardziej przerażało Jisunga w tym, że istnieje życie pozagrobowe?

To, że po śmierci nie da się ignorować swoich problemów, tłumacząc się brakiem czasu. W końcu czas dla nich staje w miejscu, niemalże przestaje istnieć, prawda?

Och, dopiero wtedy chłopiec uświadomił sobie, że bycie żywym miało jednak swoje plusy. W końcu wtedy mógł uciekać do woli – biec i biec i biec tak długo, aż nie złapały go szorstkie dłonie samej Śmierci.

(Możliwe, że niemożliwość odejścia z tego świata pozagrobowego na własne życzenie również w pewnym stopniu wprawiała go w przerażenie.

W końcu był osobą, która niemalże całe swoje życie zmagała się z chęcią zniknięcia – na dobre, bezpowrotnie.

Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają. Nawet po śmierci.)

Jisung nie mógł już biec, jednak wciąż mógł cicho odmaszerować. Dlatego szukał kolejnych wymówek, często zupełnie nielogicznych, byleby tylko zyskać trochę więcej czasu.

Czasu.

Czasu na co?

Chyba na udawanie, że jego serce nie kruszy się od środka. Że jest beztroskim nastolatkiem, że jest szczęśliwy, że wzięcie oddechu nie jest dla niego czymś wybitnie trudnym.

Dokładnie tak, jak za życia.

I choć w głowie słyszał głos powtarzający mu, że nadzieja jest matką głupich, nie potrafił powstrzymać się od trzymania w sobie tej maleńkiej nadziei na to, że tym razem jego historia zakończy się w nieco mniej tragiczny sposób.

***

- Jisuuuuuung... - gdy tylko młodszy usłyszał pozornie miły ton Chenle, wiedział, że niezależnie od tego, co tym razem wymyślił jego przyjaciel, bez wątpienia Jisungowi nie uda się z tego wywinąć.

Wyższy z nastolatków westchnął cicho, po czym zamknął książkę i odwrócił się twarzą do drugiego.

- Tak? – zapytał, próbując ukryć cień niepokoju na myśl o odpowiedzi.

- Byłeś kiedyś na nocowaniu?

Chenle oparł łokcie na drewnianej ławie, układając głowę na dłoniach. Jednocześnie przybrał najbardziej niewinny wyraz twarzy, jaki tylko był w stanie, byleby tylko Jisung zgodził się na jego propozycję.

Młodszy spojrzał na niego podejrzliwie.

- Oczywiście, że byłem. – odpowiedział ostrożnie – I to wiele razy. Dlaczego pytasz?

Chenle wyprostował się i wzruszył ramionami.

- Tak po prostu – powiedział.

Jisung, choć zdziwiło go zachowanie drugiego, nie odpowiedział nic. Sądząc, że jest to koniec rozmowy, ponownie sięgnął po książkę, jednak po raz kolejny przeszkodził mu głos drugiego.

- Możemy zrobić nocowanie?

- Wiedziałem, że to nie wszystko. – westchnął Jisung, tym razem na dobre porzucając lekturę – Co cię tak nagle natchnęło, co?

- Tak jakoś. – odpowiedział Chenle – Proooooszę, zróbmy nocowankę! Wiesz, taką samą, jak w filmach!

Myśli Jisunga powędrowały do kolorowej listy wykonanej kilka tygodni wcześniej przez Chenle, aktualnie wiszącej na ich lodówce. Wtedy przypomniał sobie, że nocowanie również zostało na niej wypunktowane, dlatego odpowiedź na prośbę starszego nadeszła już po kilku sekundach.

afterlife; zcl x pjsМесто, где живут истории. Откройте их для себя