03

1.2K 161 213
                                    


Następne dni były naprawdę bardzo miłe. Harry i Louis wymieniali ze sobą wiadomości prawie cały czas, kiedy byli wolni, gdyż brunet nie mógł pozwolić sobie na pozostawienie dzieci bez opieki, natomiast Tomlinson musiał dokończyć wszystkie zaczęte projekty. Jeśli pracował, gdy Harry miał już wolne, to dzwonili do siebie, by młodszy mężczyzna mógł mu coś opowiedzieć lub po prostu móc odezwać się w każdej chwili.

— To serio najlepszy serial, jaki kiedykolwiek oglądałem — powiedział Louis po sięgnięciu po telefon. Urządził sobie razem z Harry czterogodzinny seans będąc cały czas na linii. — Jesteś tam?

Nie otrzymał odpowiedzi, co równało się tylko z jednym — Harry zasnął, uprzednio się nie rozłączając. Louis uśmiechnął się na to szeroko i zsunął laptopa z ud, po czym położył telefon na poduszce i położył się wygodnie. On również nie zamierzał się rozłączać, decydując, że nocowanie online było całkiem miłą opcją.

Louis jednak zauważył, że coś było bardzo nie w porządku. Harry co jakiś czas mówił, jakby chciał mu coś wyznać, ale ostatecznie z tego rezygnował, a sam szatyn nie chciał dopytywać, by nie wprowadzać go w dyskomfort. Miał jedynie nadzieję, iż nie była to żadna śmiertelna choroba, gdyż tego by nie przeżył. Znali się dopiero dziewięć dni, a on zdążył się do niego aż za bardzo przyzwyczaić. Nie wyobrażał sobie, żeby Harry nie zadzwonił do niego w ciągu piętnastominutowej przerwy w pracy lub żeby po powrocie do domu do niego nie napisał. Louis był pewien, że wymienili kilka tysięcy wiadomości. Pisali i rozmawiali cały czas, co odbiło się na jego godzinach snu. Wcześniej najpóźniej chodził spać o północy, gdyż o siódmej trzydzieści musiał wstać, a przez Harry'ego przysypiał koło piątej nad ranem. To nie było zdrowe, ale podejrzewał, że były to te pierwsze dni, w których się poznawali i niedługo się to uspokoi. Nie mógł się doczekać, aż wreszcie obydwoje będą tak do siebie przyzwyczajeni, że nie będą wstydzili się czegoś powiedzieć.

Przyszedł więc czas, by ponownie się spotkać, dlatego tym razem Louis zaproponował, by do niego wpadł. Chciał obejrzeć z nim serial i zjeść pizzę, żeby Harry czuł się jak najbardziej komfortowo, a potem zabrać na długi spacer po parku. Oczywiście ich plany zostały pokrzyżowane przez jednego z najlepszych przyjaciół Louisa Nialla, który tego dnia organizował kameralną imprezę urodzinową. Tomlinson o tym zapomniał z uwagi na Harry'ego, który cały czas krążył po jego głowie.

Godzinę przed umówionym spotkaniem Niall napisał na grupie, żeby wpadli o dwudziestej. Louis w jednym momencie poczuł, jak ogarnęła go panika, ponieważ nie chciał odmawiać ani Niallowi ani Harry'emu — obydwa spotkania były dla niego tak samo ważne. Jednak to były dwudzieste ósme urodziny jego przyjaciela, z którym umawiał się już kilka tygodni temu, tego Louis musiał zadzwonić do bruneta, by powiedzieć mu, żeby nie przychodził.

— To w porządku, Lou. Przecież możemy się spotkać jutro — odpowiedział łagodnie Harry. — Nic się nie stanie, jak to przesuniemy. Wyłącz telefon i dobrze się baw.

— Ale chciałem się spotkać z tobą — westchnął niczym naburmuszone dziecko.

— Rozmawiamy cały czas, a z Niallem się dawno nie widziałeś. Poczekam, aż wrócisz do domu, ale chyba do tego czasu zasnę.

— To... To może miałbyś ochotę pójść ze mną? Niall na pewno nie będzie miał nic przeciwko — zaproponował, czując rosnącą ekscytację. To był cudowny pomysł, mógł połączyć obydwa spotkania w jedno! Fakt, nie będzie sam na sam z Harrym, ale spędzi z nim trochę czasu.

— Jesteś pewien, że nie ma nic przeciwko? Nie chciałbym się nigdzie wpraszać.

Jego głos był bardzo niepewny i cichy. Przez te wszystkie rozmowy telefoniczne Louis zauważył, że Harry był bardzo nieśmiałą osobą z bardzo niską samooceną.

i was all over herOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz