Rozdział 45

40 6 0
                                    

Idąc po schodach usłyszałam od brata pytanie, które zadał mi całkiem spokojnie.

- Mi Rose, poczekaj. Czujesz coś do niego?

Odwróciłam się  i odpowiedziałam.

- Nie, nie musisz się martwić.
- Jesteś tego pewna?
- Tak. Jestem tego pewna. Nic do niego nie czuje, a tym bardziej go NIE KOCHAM. ( powiedziałam to bardzo wyraźnie i poszłam, ale nagle poczułam jakieś dziwne uczucie, jakby ciepło ale takie dziwne, jakby rozrywające).

Nie mogłam złapać oddechu, czułam że się dusze, aż upadłam. Teraz wiedziałam, że to kłamstwo się wyda, a za wszelką cenę tego nie chciałam. Leżałam tak bardzo długo, aż usłyszałam czyjś głos. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam tylko białą plamę, a potem ten głos. Znałam ten głos, to był głos Kim Mi Lan. Generał Kim Mi Lan.

- Zaufaj swojemu sercu. Podążaj za nim, ono poprowadzi cię do szczęścia.

Potem zniknęła, a nade mną stał już Chan i reszta, ale tylko jego dostrzegłam.

- Dobrze się czujesz? ( zapytała Lee Yeon).
- Tak już lepiej. ( odparłam).

Chciałam wstać, ale znów poczułam to samo i prawie zrobiłam to czego bardzo nie chciałam, czyli prawie zemdlałam. Lecz tym razem złapał mnie Minho i zaprowadził do pokoju. Wchodząc do środka, spojrzałam dookoła i spostrzegłam tam rzeczy Chan'a. Pewnie dlatego, że on był najbliżej. Gdy położyłam się na łóżku, mój kochany braciszek po raz kolejny podjął temat, którego bardzo pragnęłam uniknąć.

- Mi Rose moja gwiazdko, co się z tobą dzieje?
- Nic. Co ma się dziać?
- Wiesz zadałem Ci pytanie odnośnie ciebie i Bang Chan'a, a ty później...
- To nie tak. Po prostu nic dzisiaj nie zjadałam i to dlatego. ( wymyśliłam, żeby wyjść z tego cało).
- Co? I dopiero teraz to mówisz? Wiesz może nie jestem dla ciebie najlepszym bratem, ale kocham cię gwiazdko i chce żebyś była szczęśliwa. Jakby to nawet było trudne, to zaakceptuje każdą twoją decyzję. Pamiętaj o tym proszę. Odpocznij tutaj sobie, a ja pójdę po coś do jedzenia dla ciebie.
- Dobrze.

Po tym od razu wyszedł i wrócił dopiero z tacą pełną jedzenia. Wszystko zjadłam, bo chyba naprawdę byłam głodna, a potem przespałam się trochę. Schodząc na dół częściowo podsłyszałam to co mówi Lee Yeon, następnie zbiegłam na dół i uściskałam ją.
- Lee Yeon, tak się cieszę!
- Już wystarczy, bo mnie udusisz.
( powiedziała to śmiejąc się).
- Przepraszam, ale tak się cieszę, że znów będę ciocią, że nie mogłam się powstrzymać.
- Skoro cieszysz się, że będziesz znów ciocią, to ciekawe jak się będziesz cieszyć jak będziesz miała zostać mamą. ( oznajmił Hyunjin, a ja nie wiedziałam co miałam powiedzieć. Na szczęście Minho w porę zabrał głos).
- Moja gwiazdka ma jeszcze czas, na dzieci. Najpierw musi skończyć studia, a potem zdąży ułożyć sobie życie. ( wyjaśnił).
- Nigdy nie wiadomo. ( zaśmiał się Hwang).
- Wiadomo, wiadomo. ( nadal bronił swego Lee Know).

Poczułam lekką ulgę, że tak bardzo był za mną. Chyba jednak trochę mnie kocha, ten mój brat pomyślałam i milczałam. Trzy dni później dziewczyny wróciły do domu z dziećmi. Trochę im pomagałam i przyglądałam się jak sobie radzą, a dawały sobie radę i to bardzo dobrze.
Kilka dni pomieszkałam z nimi, a później wróciłam z chłopakami do Seulu. Będąc już w domu spotkałam się z Seomin'em i opowiedziałam mu całą tą sytuację, oprócz pytania Lee Know oczywiście. On stwierdził, że ona jest razem ze mną w jednym ciele i próbuje się ze mną skontaktować w taki, a nie inny sposób.

- Więc mówisz, że ona jest ze mną w jednym ciele? ( zapytałam nie dowierzając).
- Tak. Nie wiem jak to się stało, że jesteście razem w jednym ciele, ale właśnie tak jest.
- To, dziwne. Pewnie musi to coś oznaczać. Może powinnam z nią porozmawiać?
- Wiesz jak to zrobić?
- Nie mam pojęcia, ale dowiem się. Muszę wiedzieć dlaczego tak się stało. Inaczej nie zaznam spokoju i nie skończę tych studiów w żaden sposób.
- Wiem, wiem. Musisz to zrobić, żeby pracować i zarabiać na siebie.
- Dokładnie. Ale powiedz czy ty mówisz mi wszystko?
- T... Tak. ( zająknął się).
- Czyli nie. ( rzekłam sama do siebie po cichu).
- Mówiłaś coś?
- Nie nic, nic.
- Pójdę już. ( oznajmił i poszedł sobie od tak).

***
I koniec, zobaczymy co będzie dalej.
Buziaki 🥰😘

Moc przeznaczenia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz