10.

54 4 1
                                    

Charlie nie odzywała się do męża ani słowem.

Unikała go tak mocno, że jak tylko wchodził po ubrania, ta wychodziła do łazienki. Nie chciała go widzieć. Próbował z nią porozmawiać ale ta kazała mu się wynosić. Jedyne co tym osiągnął, to kolejne nieprzespane noce.

Był tylko jeden plus tego. Kobieta zainteresowała się nieco córką. Oczywiście nadal robił przy niej większość ale Charlie czasami zaglądała do Alex, coś do niej mówiła i wybierała jej ubranka w które miał ją ubierać.

Karmiła ją jednak sama z siebie. Często korzystała z butelki, chcąc ją odzwyczaić od cycka ale czasami lubiła jak była z nią tak blisko.

To też teraz siedziała z nią w fotelu i bujała się lekko.

- Będziesz gruba. - zauważyła z rozbawieniem, widząc jak to Alex ssała zachłannie. Pogładziła ją po główce i bawiła się jej loczkiem. Były takie jak jej męża.
Mała przestała już się od niej odsuwać i tylko przybliżała się do niej, chcąc jej bliskości. Charlie zaraz skończyła karmić i zaczęła bujać się z nią lekko.
Nuciła cicho pod nosem. Zauważyła, że Alex uspokajała się przy jej głosie i przymykała oczy.

Kobieta patrzyła na córkę i nawet nie była świadoma, że jest obserwowana do momentu, aż usłyszała skrzypnięcie podłogi. Podniosła wzrok i zobaczyła męża w drzwiach. Od razu zamilkła i patrzyła na niego wrogo.

Martin rozczulił się widząc ją. W końcu zawsze chciał aby zajmowała się ich dzieckiem, prawda? Jednak nigdy nie chciał aby znienawidziła go tak jak teraz.
Charlie obserwowała go ze ściągniętymi brwiami.

- Czego?- syknęła wrogo. Ten nie wiedział co ze sobą zrobić jednak podszedł do niej nieco.

- Chciałem zobaczyć co z małą. - odparł cicho. Kobieta nieco niespokojnie podrzuciła małą na rękach.

- Idę już sobie. - warknęła i wstała z córką. Bez słowa odłożyła ją do łóżeczka i przykryła lekko. Zobaczyła, że ta przekręciła się niespokojnie ale nie obudziła się.
Królowa wyprostowała się i bez słowa ruszyła do wyjścia. Martin chwycił ją szybko za rękę.

- Charlie..

- Puszczaj mnie!- syknęła i szarpnęła się wystraszona. Mężczyzna westchnął i spojrzał na żonę. Nie potrafił spać gdy nie było jej przy nim. Nie pozwalała mu wrócić do sypialni. Nawet gdy mijali się, wchodził do niej po ubrania, ta wychodziła nie mogąc znieść jego widoku.

- Proszę cię, musimy wreszcie porozmawiać. - powiedział cicho. Charlie prychnęła.

- Nie mamy o czym. - warknęła i bez słowa wyszła. Nienawidziła go w tym momencie.

Martin patrzył za nią z bólem serca. Zaraz spojrzał na córkę i poczuł jak łzy zaczęły mu lecieć po twarzy. Wiedział, że nie powinien tego robić, nie powinien naciskać na nią, nie w ten sposób. To zniszczyło ich małżeństwo. Jego żona go nienawidziła.
Matko, on sam siebie nienawidził. Miał dosyć.

.

Królowa jęknęła i nakryła się kołdrą.

Słyszała kolejny grzmot za oknem. Zerwał się wiatr i co chwila błyskało. Nadciągała okropna burza a ona nie mogła spać, panikowała, bała się jak cholera.

Odruchowo w nocy odwróciła się na połówkę męża ale go tam nie znalazła. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że przecież wywaliła go z sypialni, nie chciała go. W tym momencie liczyła nawet na płacz małej ale nic takiego nie nastąpiło. Była sama.

Nie mogła jednak siedzieć pod kołdrą bo czuła, że nie może oddychać. Było za gorąco. Wychyliła nieco głowę i jęknęła widząc kolejny błysk. Walczyła ze sobą, próbowała się uspokoić ale nie dawała rady.

Charlotte IIWo Geschichten leben. Entdecke jetzt