|9| rodzina.

134 11 2
                                    

/A.U napisała Julia

Tego bólu nie da się opisać.

W ciszy jechaliśmy nocnymi ulicami do domu. Mijaliśmy przeróżnych ludzi, ale skręcało mnie w żołądku na widok śmiejących się przyjaciół w kawiarni czy rodzin idących chodnikami z swoimi dziećmi za rękę.

Czułam zazdrość, zazdrość o ich szczęście jakie w życiu ich spotkało. Mogli rozmawiać między sobą jak brat z siostrą albo siostrą z bratem, a nie jak szef z pracownikiem.

Niby się sobą opiekujemy, a jednak zwracamy uwagę na każdą możliwą rzecz, którą zrobi któreś z nas źle. A cały ciężar niezauważalnie spadał na mnie.

Podjechaliśmy pod nasz brukowy podjazd, byłam gotowa wybiec z tego auta kiedy tylko zgaśnie by pójść do swojej łazienki.

Jedna nitka dzieliła mnie bym pękła i wszystkobym wyrzuciła z siebie.

Dave molnym ruchem otworzył drzwi od domu, nie zwracał na mnie uwagi, a ja na niego. On poszedł do swojego gabinetu, a ja pobiegłam po schodach do siebie, bolało?

Bolało w chuj

On się tylko martwił

Boże te uda, już żaden chłopak cię nie zechce

Spójrz na siebie! Łysa, gruba parówka. Nie dziwie się, że Britney miała rację, też bym jej uwierzyła.

Pff i ty niby chcesz chłopaka? Najpierw schudnij

-Kurwa zamknij się! -krzyknęłam sama do siebie by zagłuszyć ten głos.

Zrób to

Zrób to, na co czekałaś cały dzień

Spójrz na wagę, schudniesz conajmniej kilo może dwa jak to wszystko zwymiotujesz

Drżącymi dłońmi podeszłam do kranu, i odkręciłam. Panicznie bałam się to zrobić, cicha część mnie nie chciała się w to wpakować, a jednak... Woda zaczęła lecieć, a ja jak opentana zaczęłam ją pić dopuki nie poczułam, że zaraz zwymiotuję. Odrazajacy kwas podrażnił moje gardło, przykucnełam przy toalecie i samo mi wyleciało z gardła to co musiało.

Dusiłam się własnymi łzami, wiedziałam, że źle robię i powinnam przestać. Ale świadomość, że moja waga schodzi w dół nie pozwalała mi na to.

*

Obudziłam się o siódmej, już nie miałam siły by nawet się ogarnąć czy wyprasować mundurek. Entuzjazm jaki zawsze mi towarzyszył mnie opuścił. Chciałam tylko zoztać w swoim pokoju pod ciepłą kołdrą i butelką wody.

Schodząc do kuchni gdzie każdy był gotowy do wyjścia. Dave do naszej rodzinnej firmy (założonej przez mamę), ubrany w białą koszulę I granatowe spodnie w kant. A chłopcy gotowi do szkoły w granatowych mundurkach.

-A ty co zaspałaś? -zażartował Tom, a jego niebieskie oczy prysły radością.

Siedziałam cicho, podeszłam do lodówki wyciągnęłam wodę i moje kanapki, które zrobił Dave jak co wieczór do szkoły po czym poszłam na górę. Czyli co będą udawać, że nic się wczoraj nie działo? Siedziałam godzinę, głupią godzinę w łazience wymiotując wszystko co mam w żołądku. Naprawdę nic? Nawet głupie przepraszam?

Bez słowa odeszłam kierując się do swojego pokoju by się chociaż przebrać.

Biała koszula i jakieś spodnie, które było lekko wygniecione. Chusta również nie robila zbyt wielkiego show, była lekko bruda, jednak miałam już to gdzieś. Chciałam tylko by ten dzień już się skończył tak szybko jak się zaczął.

—Pa ŚWINIO! —krzyknął Tom do Dava, który tylko wywrócił oczy. Will skinął głową, a ja go zignorowałam i miałam zamiar tak długo się obrażać dopóki mnie nie przeprosi czy szczerzę pogada.

Usiadłam na tylnie siedzenia auta Will'a. Skórzana tapicerka mnie jedynie wkurzała, ale to pewnie przez moje samopoczucie jakie nie było najlepsze. Tom próbował do mnie zagadnąć, ale grzecznie go zbyłam, a kiedy zaparkowaliśmy na szkolnym parkingu wręcz wybiegłam z auta byle by być jak najdalej od nich.

—Sophia co sie dzieję? —szturchnął mnie delikatnie Karl kiedy tak siedzieliśmy w ławce u pani Jones na angielskim.

—Karl Jacobs, proszę o ciszę —powiedziała ostro na co ten wywróciła oczami.

—Sophia? —szturchnął mnie znowu.

—Karl nie mam siły, przestań —powiedziałam odctawiając długopis na ławkę.

—Okej —mruknoł.

Szłam korytarzem, ludzie jak zawsze mijali mnie szerokim łukiem albo szeptali za moimi plecami.

Chcę już koniec —pomyślałam sobie, a po chwili leżałam na ziemi. Usłyszałam tylko śmiech Britney i już wiedziałam, że nie mam nawet dokąd uciec.

—Ma bogatych braci, a sama nie może się przyzwoicie ubrać —parsknęła śmiechem.

—Co się dzieję? —powiedział stanowczym głosem, Karl?!

—Nic, ale możesz zaproponować swojej koleżance fryzjera. A sorry zapomniałam, że u ciebie ma co zmieniać —tymi słowami odeszła w swoją stronę z śmiechami wokół, a ja wstałam z ziemi. Otrzepałam się z kurzu i innych paskud z podłogi.

—Sophia... —poczułam tylko jak brunet otula mnie swoją dłonią, a drugą wyciera mi łzę z polika. —No już... ciii... Chodź może do toalety, hmm? —pokiwałam tylko głową. Czułam ten wzrok ludzi na sobie, nie dziwię im się. Pewnie mam spuchnięte oczy (jeszcze te z rana), bardziej pognieciony jak i brudny od upadku mundurek.

Schowałam bardziej głowę w Karl'a ramieni by jak najmniej było mnie widać.

—Co się stało? —rozpoznałam tą formalność w głosie Will'a, którym się zadko posługiwał. Ręce zaczęły mi się trząść, zrobiłam się też czerwona
—Chłopcze mów nie mam całego dnia —zadeklarował.

—Nie masz całego dnia? —powtórzył z niedowierzaniem brunet, który mocniej mnie ścisnął. —Zrobili z twojej siostry pośmiewisko i ty w taki sposób do niej mówisz? —lekko podniusł głos —Britney ciągle się z niej nabija, dzisiaj ją zwyzywała jak nigdy i ty mówisz, że nie masz całego dnia!? Chłopie ty tego nie widzisz!? J-ja nawet nie wiem co mam o tobie myśleć! —nastała cisza, lekko podniosłam głowę. Wzrok Will'a pokierował się na moje przestraszone oczy, ktore szypko się załzawionymi. —Teraz wybacz, ale jako dobry przyjaciel chcę pomóc jej się ogarnąć i być przyniej tak jak powinna robić to rodzina. —odeszliśmy od Will'a. Bałam się co będzie później, ale świadomość, że obok mam Karl mnie uspokajała.

Nie myliłam się, kiedy skończyłam lekcję przy aucie stał oparty Will z Tom'em, który nie wiedział najwyraźniej oco chodzi.

Hai finito le parti pubblicate.

⏰ Ultimo aggiornamento: Apr 30, 2022 ⏰

Aggiungi questa storia alla tua Biblioteca per ricevere una notifica quando verrà pubblicata la prossima parte!

Pocałunek na dobranoc ||Ninachuzm||Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora