80

18 3 9
                                    

- To jakiś koszmar - rzekła cicho Lilith, biorąc głęboki oddech i kręcąc głową z przejęciem. - Rick... Mia, a teraz Arthur - zakryła twarz dłonią, wzdychając cicho i przygryzając wargę. - Kiedy to się w końcu skończy? - szepnęła zbolałym głosem, a siedząca obok Maya przymknęła na moment powieki, zaciskając dłonie w pięści.
- Kiedy uratujemy moją siostrę? - odezwała się brązowowłosa, kierując swoje pytanie do Genevieve i patrząc na nią z chłodnym wyczekiwaniem, po części domyślając się odpowiedzi. Blondynka zamrugała, jakby nie do końca rozumiejąc słowa Mai, po czym otworzyła usta, by coś powiedzieć, jednak zawahała się i zrezygnowała, z frustracją i żalem przygryzając wargę. Spojrzała na siedzącą po drugiej stronie bliźniaczki Melody, która wpatrywała się w nią przeszywającym spojrzeniem, w którym wyraźnie było widać ból i rozczarowanie. Ten widok sprawił, że błękitnooka zagryzła usta jeszcze mocniej, wbijając wzrok w stół i nie mając pojęcia, co odpowiedzieć na pytanie Mai. Miała wrażenie, że w jej umyśle jednocześnie kotłują się setki, wręcz tysiące myśli, ale równocześnie miała przy tym całkowitą pustkę w głowie. Wydawało jej się, że to nie ona siedzi tutaj z dziewczynami, że tak naprawdę jest tylko obserwatorem, który patrzy na tę rozmowę z drugiego końca pokoju i nie ma na nic żadnego wpływu. Poczuła, jak zaczyna boleć ją skroń, w pierwszym odruchu to zignorowała, lecz po chwili spróbowała skupić całą swoją uwagę na tym bólu, aby jakoś odzyskać panowanie nad własnym umysłem.
- Genevieve, musisz nam pomóc - powiedziała zdruzgotana zielonooka, ściskając w dłoni naszyjnik od Mii i błagalnie wpatrując się w blondynkę.
- Genevieve nie zmieni zdania - odezwała się Melody, marszcząc brwi z frustracją. - Nadal nie ma zamiaru ratować Mii - wymamrotała cierpko, wspominając ich nieprzyjemną rozmowę. Błękitnooka zacisnęła dłonie w pięści, czując, jak ból głowy się wzmaga, równocześnie mając wrażenie, że w pokoju zrobiło się nieprzyjemnie duszno. - W dodatku... - czarnowłosa zawahała się na moment, wzdychając ciężko. - Lilianne zniknęła - rzekła gorzkim tonem, kładąc dłoń na stole i nerwowo stukając paznokciem o blat. - Nie mam pewności, ale... możliwe, że jest u Rosalesa - powiedziała, na co Lilith zamrugała i z szokiem spojrzała na Melody, podobnie jak Maya. Skołowana jej słowami Genevieve aż wstała z krzesła, jednocześnie czując, jak zaczyna brakować jej powietrza.
- Dlatego nie mogłam jej nigdzie znaleźć - mruknęła z przerażeniem Lilith, wplatając palce we włosy i nerwowo ciągnąc za kosmyki. - Chyba nie poszła szukać Scotta..?
- Dwie z nas znalazły się w łapach Rosalesa - podsumowała Melody, nie chcąc bawić się w złudne nadzieje, że Lilianne tylko poszła na krótki spacer i wkrótce wróci. - Dwie z nas - powtórzyła, z trudem opanowując drżenie głosu i mimowolnie myśląc o Ricku, żałując, że jemu trafiło się coś gorszego niż porwanie. - Mia i Lilianne są w niebezpieczeństwie - Maya wzięła głęboki oddech, nie potrafiąc pozbyć się nieprzyjemnego kłucia w sercu, wywołanego utratą siostry i świadomością, że prawdopodobnie już nigdy jej nie zobaczy i nigdy nie powie jej, jak ważna ona dla niej jest. - Co zamierzasz z tym zrobić, Genevieve? - czarnowłosa zwróciła się do uzdolnionej, wpatrując się w nią beznamiętnym spojrzeniem i zaciskając dłonie w pięści, a gdy blondynka nie odpowiedziała, prychnęła cierpko pod nosem, wstając z krzesła i patrząc wprost w błękitne oczy dziewczyny z pogardą i frustracją. - Chyba nie chcesz, żeby skończyły tak jak Rick i Arthur? - głos jej się załamał, jednak nie zwróciła uwagi na pojedynczą łzę spływającą po policzku, bezustannie przeszywając Genevieve spojrzeniem. Błękitnooka wpatrywała się w nią szeroko otwartymi oczami, mając wrażenie, że zaraz straci przytomność, a serce wyskoczy z piersi. Oddychała płytko, nie spuszczając wzroku z Melody, w pierwszej chwili nie pojmując całkowicie sensu jej słów, lecz gdy to wszystko do niej dotarło, zamrugała zdezorientowana i zachwiała się gwałtownie, w ostatnim momencie łapiąc się krawędzi stołu. Chciała powiedzieć, że bardzo chce uratować Mię i Lilianne, że także się o nie martwi, ale jednocześnie boi się o Melody, Lilith i Mayę. Chciała powiedzieć, że w takiej sytuacji nie mogą ryzykować, nie mogą działać nieostrożnie, żeby wszyscy nie trafili do Rosalesa, lub gorzej. Chciała powiedzieć, jak bardzo tęskni za wszystkimi, których stracili, jak ciężko jej jest po tym, co się zdarzyło, jak bardzo jest przerażona wizją utraty kogoś jeszcze. Chciała im to wszystko powiedzieć, ale zamiast tego przygryzła wargę, biorąc głęboki oddech i robiąc krok do tyłu. Przybrała swój zwyczajowy chłodny wyraz twarzy, jeszcze przez chwilę mierząc się wzrokiem z Melody, po czym bez słowa odwróciła się do nich plecami i wyszła z pomieszczenia, trzaskając drzwiami.

UzdolnieniWhere stories live. Discover now