Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
───── ❝ 3 ❞ ─────
Siedział w aucie, stukając paznokciami o kierownice. Przerażenie zagęszczone, w okrutnych czeluściach jego zgniłej duszy, wyszło na wierzch. Nie potrafił kontrolować swych emocji, co przeistoczyło się w istną agresję. Zaczął uderzać w kierownicę, zaś jego usta wygięły się w nienaturalny uśmiech. Jakby czerpał radość z gniewu. Momentalnie złapał się za głowę, wplątując palce między swe białe kudły. Przez jego usta na wierzch, przedarł się szaleńczy śmiech.
━ Ona przecież nie żyła! ━ zaśmiał się, patrząc pusto przed siebie. ━ Przecież oni ją zabili. ━ dodał, tym razem szeptem. Wprost do jego oczu napłynęły łzy, którym dał swobodnie spłynąć wzdłuż policzków.
Do tej pory żył w przekonaniu, że jeden z członków gangu zmarł śmiercią tragiczną. Że jedna osoba, która potrafiła trzymać go przy zmysłach, zginęła. Wszystko jednakże okazało się fikcją, a ta osoba żyła.
━ Ona napewno to zapalanowała! Chciała uciec od nas! ━ wrzasnął niekontrolowanie, nadal uderzając w kierownicę.
───── ❝ dead inside ❞ ─────
━ Nie wiesz jak się cieszę! Myślałem, że już się nie obudzisz Kei! ━ chłopiec mocno przytulał się do siostry, która patrzyła na niego z uśmiechem.
━ Nie mogłam cię zostawić drugi raz Yato. ━ odparła, głaszcząc delikatnie czarne kosmyki włosów.
━ Drugi raz? ━ siedzący do tej pory młody mężczyzna, spojrzał na biało włosą, która pokierowała na niego swe oczy. ━ Przecież mówiłaś że skończyłaś z nimi. Miałaś skończyć z Izaną i Kakucho! ━ krzyknął gwałtownie, co spowodowało strach na twarzy chłopca.
━ Przymknij się, skończyłam z nimi. Oni żyją swoim życiem, a ja swoim. ━ warkneła, powodując natychmiastową ciszę. Jedynym odgłosem tańczącym w pomieszczeniu, było ciche kapanie kroplówki. Kropla za kroplą. ━ Yato, pójdziesz mi po sok? W torebce mam pieniądze.
━ oczywiście! ━ chłopiec natychmiastowo podał siostrze torebkę, z której to równie wyjęła pieniądze, dając je dla brata. Ten wesołym krokiem wyszedł z sali, zamykając za sobą drzwi.
━ Słuchaj, to że jestem w szpitalu nie oznacza, że masz prawo znowu wpierdalać się w moje życie. ━ mruknęła, podnosząc się z łóżka.
━ Yato zadzwonił. Przyjechałam bo martwię się o ciebie Kei. ━ mężczyzna podszedł do dziewczyny, przy tym kładąc dłoń na jej ramieniu. Ta natychmiastowo ją zepchnęła.
━ Nie pierdol mi tu o " trosce", oboje doskonale wiemy że to gówno prawda, a twoja słowa jak zawsze są rzucane na wiatr. ━ szybko podeszła do stolika, na którym leżały jej ubrania.
━ Wyrwałem cię z tego cholernego pierdolnika, zwanego inaczej Tenjiku! ━ krzyknął, nie odpuszczając kroku od dziewczyny. ━ Powinnaś być mi wdzięczna!
━ Za zrujnowanie życia? Czy może, za zrobienie z niego jeszcze większego szamba?! ━ spytała wściekła, powoli tracąc panowanie nad sobą. Mężczyzna nie odpowiedział, mocno złapał ją za ramiona po czym spoliczkował. Szok, przemieszany z gniewem zagościł na twarzy dziewczyny.
━ Ja tu rządzę, pamiętaj że w każdej chwili możesz stracić braciszka, którym to tak cudownie się opiekujesz. Zapomniałaś chyba o zasadach, a one nie powstały abyś je łamała. ━ parsknął z premedytacją w głosie. Jego złociste tęczówki, były wpatrzone na twarz dziewczyny, która nie raczyła odpowiedzieć. Zaś jej lawendowe oczy, ślepo patrzyły na podłogę. ━ To że byłaś jedną z tych " ważnych członków", nie oznacza że mogę sprawić abyś zdechła.
━ A już myślałem, że sama chciałaś od nas uciec. ━ do sali wszedł nieznajomy.