Rozdział 9

323 21 0
                                    

Madison wypoczęła u rodziców i aż żal było jej wyjeżdżać, ale musiała.  Jedyne co jeszcze ciągło ją do Egiptu był Bill. Codziennie rozmawiała z rudowłosym przez telefon i zdążyła się stęsknić za nim. Rodzice odwieźli Madison na lotnisko. Żegnając się z rodzicami nie obyło się bez łez. Rozstania z rodzicami zawsze były dla niej bolesne.

Blondynka w końcu siedziała w samolocie. Podróż okazała się znacznie przyjemniejsza, niż ta do Anglii. Leciala w nocy, a oczy same jej się zamykały. Chciała już być we własnym mieszkaniu i położyć się w łóżku. Z lotniska miała odebrać ją Adalyn z swoim chłopakiem, który miał samochód. Adalyn i Raven, brązowowłosy chłopak z bardzo jasną karnacją i brązowymi oczami, czekali na Madison przy samym wyjściu z lotniska. Adalyn od razu zamknęła Madison w uścisku. 

Dotarli do mieszkania, a Madison padała z nóg. Jak tylko położyła się w łóżku to zasnęła. Madison nigdy nie spała zbyt długo, ale wtedy wyjątkowo obudziła się dopiero po dwunastej. Wygramolił się z łóżka i pościeliła łóżko. Wyszła z pokoju. Adalyn posłała jej szeroki uśmiech. 

- No dzień dobry - powiedziała dziewczyna opierając się o blat - Zrób sobie coś do jedzenie i wyszukuj się.  Idziemy dzisiaj do Oscara i Billa. Podobno Weasley nie może się doczekać aż przyjdziesz. Ciągnie was ostatnio do siebie. 

- Może trochę - przyznała Blondynka robiąc kawę. 

- Kiedyś jak spotkaliście się raz na miesiąc to był cud, a teraz widzicie się co tydzień - powiedziała, a Madison uśmiechnęła się lekko. 

- Lubię spędzać z nim czas. Potrafi mi poprawić humor w sekundę -  powiedziała - Kiedy byłam w Angli to codziennie rozmawialiśmy. Mogliśmy rozmawiać cały wieczór i nie brakowało nam tematów.

- Bill tęsknił za tobą. Byłam u nich, a Oscar powiedział, że on tylko czeka aż zadzwonisz i opowiesz mu o wszystkim. Chyba tęsknił i za tobą i za  domem -  powiedziała Adalyn, kiedy Madison jadła śniadanie.

Po śniadaniu dziewczyna poszła pod prysznic. Włosy wysuszyła szybko za pomocą różdżki i zostawiła rozpuszczone, przez co jej piękne blond włosy spływały falami na plecy. Ubrała na siebie jasne rozszerzane spodnie i fioletowy kardigan. Wzięła torbę, a na stopy założyła czarne trampki. Razem z Adalyn wyszły z mieszkania. Teleportowały się przed blok Billa i Oscara. Zapukały do drzwi mieszkania i njie musiały długo czekać aż ktoś im otworzy. Bill uśmiechnął się szeroko i przywitał się z Madison. 

- Madi! Jak było w Angli? - zapytał Oscar witając się z blondynką - Ktoś tu się stęsknił za tobą - chłopak szturchnął Billa w bok, a uczy rudowłosego przybrały czerwony odcień.

- Było cudownie! Przydało mi się to wolne - przyznała.

Adalyn i Madison zajęły miejsce w salonie na kanapie. Obok Madison usiadł Bill, a Oscar zajął miejsce na fotelu. Madison opowiada jak było w Angli i mimo, że Bill już to słyszał słuchał ją z przyjemnością. Nie potrafił odwrócić wzroku od blondynki.

Jednocześnie słuchając dziewczyny poczuł tęsknotę za domem. Tęsknił za rodzicami, mimo, że jego mama czasem potrafiła go zdenerwować, ciągłym przypominaniem, żeby sobie kogoś znalazł. Czasem chciał wrócić do Angli. Kiedyś zrobiłby wszystko,  żeby już się wyprowadzić, a teraz, żeby chociaż na chwilę przenieść się z powrotem do dzieciństwa. Chciał spędzić czas ze swoim rodzeństwem,  mimo, że czasem potrafili dać mu nieźle w kość. 

Bill często się denerwował, kiedy mama kazała mu coś robić, za każdym razem to ukrywał. Nie chciał bez powodu kłócić się z mamą, a pomaganie jej należało do jego obowiązku. Wiedział jak trudno czasem zapanować nad jego rodzeństwem, szczególnie za bliźniakami, którzy uwielbiali psocić i robić żarty innym. Uwielbiał swoje rodzeństwo i jako jedyny cieszył się na nowe rodzeństwo. 

Kiedy Madison i Adalyn poszły, Bill skorzystał z okazji i zadzwonił do mamy. Słysząc jej głos i jej marudzenie, że nawet nie ma czasu, żeby do niej zadzwonić, uśmiechnął się. 

- Naprawdę, Bill. Mogłabyś zadzwonić chociaż raz na tydzień. Ciągle ja do ciebie dzwonię i nawet nie odbierasz.  Czasem odpiera Oscar i mówi, że cię ma! Gdzie ty się szwendasz?

- Mamo, czasem siedzę naprawdę do późna w pracy i wiesz, mam znajomych - powiedział.

- A jakąś dziewczynę może poznałeś? -  zapytała, a Bill mimowolnie przewrócił oczami.

- Mamo, prosiłem cię -  powiedział błagalnie - Nie pytaj mnie o to cały czas. Mam jeszcze czas na to.

- Tak, wiem, Bill. Ty się nie starzejesz jak twoja biedna matka!

- Nie przesadzaj, mamo - mruknął - Muszę kończyć. Mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia.

- Zadzwoń niedługo - poprosiła - I uważaj na siebie. 

- Zadzwonię. Kocham cię. Przekaż to też tacie!

- Ja ciebie też, synku!

Bill rozłączył się i zabrał się do pracy.  Od razu po rozmowie z mamą poczuł się lepiej.

Złote Warkocze | Bill Weasley Where stories live. Discover now