10-Nigdy nie mogę się poddać.

430 36 5
                                    

ANGEL:
Zastałem Huska tam gdzie zawsze, czyli zachlewającego się przy barze.
Po holu kręciła się również Niffty, sprzątając wszystko.
Była tym zajęta tak bardzo, że mnie nie zauważyła, podobnie Husker.
Z mordem w oczach dopadłem do recepcji ukośnik baru i z hukiem postawiłem tacę z wszystkim na blacie.
Starzec się tego nie spodziewał, bo podskoczył lekko, a sierść na jego grzbiecie napuszyła się.
-Masz jakiś problem, gościu?!-Wrzasnąłem na niego.
Kocur uśmiechnął się i spytał złośliwie:
-Co? Nie smakowało mu?
-Nie udawaj głupszego niż jesteś.-Warknąłem.-Od początku wiedziałeś że nie lubi ciastek i herbaty.
-Wiedziałem.-Przyznał ku mojemu zdziwieniu recepcjonista.
-Więc czemu mi nie powiedziałeś? Zrobiłem z siebie kretyna!
-Od kiedy koty mówią?-Tym razem to on zaczął się ze mną droczyć.
Poczułem że robię się czerwony ze złości.
-Tu chodzi o moją duszę! Poświęciłem ją, żeby ratować jedyną przyjaciołkę, a wszechświat tak mi się odpłaca?!-Wkurwiłem się i krzyknąłem do nieba.
Koci Demon westchnął i sięgnął po butelkę z gorzałą.
Zanim się jednak napił, powiedział do mnie:
-Dzieciaku, to Piekło. Tu nawet Bóg nie zagląda. NIKT w tym miejscu nie zrobi nic bezinteresownie, a o karmie nie ma co marzyć. Pogódź się z tym że straciłeś duszę na zawsze.
Moje oczy zeszkliły się.
Wychowano mnie w gangsterskiej rodzinie. Nigdy nie chciałem być jej częścią, ale w jednym mój pierdolnięty ojciec miał rację.
Nigdy nie mogę się poddać.

|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...Where stories live. Discover now