12

1K 56 3
                                    

- Dawaj Spider-manie - mruknąłem pod nosem bujając się na pajęczynie.

Byłem cholernie zmęczony po nocnym patrolu przez to, że musiałem unieszkodliwić kilka włamań i strzelaninę. Tym razem na szczęście nie dałem się postrzelić.

Wracałem w stronę domu, żeby przespać się chociaż przez chwile, a później pójść do szkoły. Chciałbym dzisiaj sobie ją odpuścić, ale niestety nie mogę sobie na to pozwolić. Dzisiaj na stażu mam projekt zaliczeniowy, a May pewnie by kazała mi zostać w domu jakbym nie poszedł do szkoły.

Podleciałem na sieci pod moje okno i od razu przyczepiłem się do ściany. Otworzyłem je powoli, żeby nie narobić hałasu i wszedłem do środka. Okno zamknąłem za sobą i od razu ściągnąłem z siebie strój. Kostium wrzuciłem do szafy, a sam od razu opadłem na łóżko.

Peter:

Życie superbohatera musi być
mega męczące

Niewyuczony hacker:

Masz racje dzieciaku

W ogóle czemu ty nie śpisz?

Peter:

Poprawiałem notatki na temat
robota którego robię na stażu

Wiesz projekt zaliczeniowy

Niewyuczony hacker:

Już dzisiaj macie ten egzamin?

Kompletnie o tym zapomniałem

Peter:

Ja niestety nie

Małe kłamstwo o tym co robiłem nikomu nie zaszkodzi. Notatki miałem poprawiać, ale dopiero przed stażem. Jednak nikt nie musi o tym wiedzieć, a już na pewno nie Tony czy opiekun na stażu.

Wyszedłem ze szkoły pośpiesznym krokiem, żeby nie spóźnić się na staż. Przez moje przyśnięcie musiałem zostać po lekcji i wysłuchiwać narzekania nauczyciela. Przez to tez miałem możliwość spóźnienia się na staż.

Wpadłem do metra na ostatnią chwile i odetchnąłem z ulga. Nie spóźnię się na staż i nie spóźnię się na ostatnie godziny kiedy możemy robić projekt zaliczeniowy. Mam nadzieje, że zrobię go wystarczajaco dobrze, żeby mogli przenieść mnie na wyższe stanowisko.

Po krótkiej podróży metrem wysiadłem z pojazdu i od razu poleciałem do wyjścia z podziemi. Po kilku minutach wszedłem do wieży i od razu ruszyłem do bramek. Po przejściu przez nie poszedłem w stronę windy, a nią pojechałem na odpowiednie piętro.

Po wejściu do pomieszczenia w którym miało się wszystko odbywać od razu poszedłem w stronę końcowych ławek. Z plecaka wyciągałem swoje notatki i czekałem na to aż pojawi się prowadzący.

Po dziesięciu minutach sala była zapełniona przez znajomych mi stażystów i teraz musieliśmy tylko czekać na prowadzącego.

- Macie ostatnie trzy godziny na dokończenie swojego projektu - usłyszałem głos prowadzącego o razu po jego wejściu. - Tak jak ostatnio Friday wszystko nadzoruje więc nie ma możliwości oszustwa.

Na stołach już wcześniej były przygotowane materiały i prace które zaczęliśmy dzień wcześniej. Gdyby nie to, że wszystko dzieje się po szkole to pewnie mielibyśmy na to tylko dwa dni.

Spojrzałem się na swoje notatki i zacząłem pracować nad swoim robotem. Robot miał być sterowany głosem oraz miał mieć w sobie podstawowa sztuczna inteligencje. To co robiliśmy miało umieć robić kilka podstawowych rzeczy.

Wygląd robota skończyłem już wczoraj, dzisiaj musiałem jedynie dopracować w nim całe oprogramowanie. Nie było to jakoś trudne, bo już wcześniej bawiłem się w programowanie Karen.

Po dwóch godzinach wszystko miałem dopracowane na ostatni guzik. Wszystko było zrobione idealnie i działało na najwyższym poziomie. Zamiast podstawowej sztucznej inteligencji wstawiłem trochę bardziej rozwinięta. Coś na wzór próbnej wersji Karen.

Podniosłem rękę żeby pokazać prowadzącemu, że już skończyłem.

- Weź swoją prace i zapraszam do biura obok, a ja zaraz do ciebie przyjdę - powiedział, a ja lekko zadowolony z siebie wykonałem jego polecenie.

Usiadłem na krześle przed wielkim biurkiem i położyłem swojego robota na nim.

- W porządku możesz zacząć swoją prezentacje - usłyszałem głos prowadzącego, który po chwili znalazł się naprzeciwko mnie.

- Prawdę mówiąc pan sam może go sprawdzić - powiedziałem, wzruszając lekko ramionami. - Robot działa na każdy możliwy głos.

- Ciekawe - pokiwał lekko głowa. - Czyli chcesz powiedzieć, że jeśli wydam mu polecenie to je wykona tak?

- Tak, dokładnie - pokiwałem głowa. - Dodałem do niego zamiast podstawowej, troche rozszerzona sztuczna inteligencje.

- Ciekawe - mruknął pod nosem. - Sprawdzę go później pod względem zaprogramowania i danych które do niego wprowadziłeś. Ufam ci na słowo, że nie jesteś potrzebny do sterowania nim.

Uśmiechnąłem się lekko na jego słowa i wstałem.

- Dobra robota, możesz już iść - powiedział, nadal wpatrując się w mojego robota.

Wyszedłem z biura i udałem się prosto w stronę windy.

Peter:

Na 90% przenoszą mnie wyżej

Nie mam jeszcze wyniku, ale
moje przeczucie wie co mówi

Niewyuczony hacker:

Dobra robota dzieciaku


czm mi się zdaje ze ten rozdział jest taki chaotyczny

aha no i żyje po prostu n wiedziałam jak to wszystko napisac bo za kazdym razem miałam inna wersje tego rozdziału XDD wciaz nie jestem co do niego przekonana ale niech się dzieje wola nieba

Zły numer dzieciakuWhere stories live. Discover now