21. Chwila zawahania

7.5K 190 19
                                    


***

— Jak to miałaś wypadek?! Przecież ty nie masz prawa jazdy!? — krzyczała prosto do mojego ucha przez telefon Lucy. 

— Lucy, błagam pół tonu ciszej — wychrypiałam bezsilnie, poprawiając się na wygodnym łóżku w mieszkaniu Nathana. 

— To mi powiedz jak to się wydarzyło — powiedziała.

— Uczyłam się jeździć i tyle wyszło, że wylądowałam na drzewie. Ale spokojnie nie potrzebuje żadnej opieki, jestem w dobrych rękach i w bezpiecznym miejscu — wyjaśniłam spokojnym tonem. 

— U Nathana mam rozumieć? 

— Dokładnie tak — odparłam.

Spojrzałam w kierunku drzwi, a o ich framugę opierał się mężczyzna z kubkiem gorącego napoju w dłoni. Spędzałam u niego już trzeci dzień i dopiero teraz całkiem przypadkiem wymsknęło mi się, że miałam wypadek podczas rozmowy z moją przyjaciółką.

— Muszę kończyć. Pa — powiedziałam, rozłączając się i odłożyłam telefon na półkę obok łóżka.

Wyprostowałam się na łóżku i przetarłam dłonią rozczochrane od snu włosy.

— Lepiej się czujesz? — spytał, podając mi kubek z herbatą. 

— Jest w porządku, nie musisz się tak martwić — oznajmiłam, zaciągając się zapachem miętowej herbaty. 

— Ale chce i będę się martwił. Muszę skoczyć do kancelarii, załatwić kilka spraw. Jedziesz? — wyjaśnił.

Mężczyzna usiadł przy moich nogach na łóżku i dotarł do moich nozdrzy jego idealny męski zapach. Teraz zapach herbaty był niemal niewyczuwalny.

— A mogę zostać? 

— Na pewno? — Spytał, patrząc mi głęboko w oczy.

Pokiwałam pewnie głową i byłam mu wdzięczna, że w ogóle mogłam na jakiś czas mieszkać u niego w mieszkaniu.

— Postaram się wrócić jak najszybciej — powiedział, a po chwili przybliżał swoje usta do mojego czoła i złożył na nich czuły pocałunek.

Poczułam ciepło przepływające po moim ciele i rój motyli przemierzających przez mój brzuch. Chyba nigdy nie zrozumiem co ten mężczyzna ma w sobie, że tak na mnie działa.

Chwile później opuścił mieszkanie zamykając drzwi z zewnątrz. Popijałam swoją herbatę wpatrując się w panoramę naszego miasta rozwijającą się za oknem.

Nie wiem o której postanowiłam wynurzyć się z wygodnego łóżka Nathana ale czas bez tego mężczyzny ciągnął się nieubłaganie wolno.

Ruszyłam więc do kuchni by nakarmić czymś swój pusty żołądek. A do moich uszu dotarł odgłos otwieranych drzwi. Odwróciłam wzrok w kierunku drzwi i choć byłam gotowa zobaczyć w nich Nathana, zamurowało mnie gdy zobaczyłam tam kobietę mniej więcej w moim wieku.

Patrzyłyśmy na siebie w całkowitej ciszy. Jednak na jej twarzy wykwitł uprzejmy uśmiech, a ja zapewne wyglądałam jak siedem nieszczęść z miną trupa.

— Hej — powiedziała entuzjastycznym głosem nie znana mi kobieta.

Zanim przetrawiłam jej słowa, urocza brunetka znalazła się obok mnie, zajmując miejsce przy kuchennym blacie zupełnie tak jakby znała każdy kąt tego mieszkania. Przez myśl mi przebrnęło, że jest to kobieta, która pełni w jego życiu ważną rolę.

— Nie patrz tak na mnie. Jestem siostrą Nathana — bąknęła prześmiewczo.

I dałabym sobie głowę za to uciąć ale poczułam jak z mojego serca spada niewyobrażalnie ciężki kamień, który na chwile tam zagościł. Odłożyłam wreszcie kubek, który wcześniej wyciągnęłam by zrobić sobie kawę i próbowałam wrócić do normalnego funkcjonowania ale obecność tej kobiety wcale mi tego nie ułatwiała.

The Lawyer #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz