XIII

82 6 8
                                    

Oboje wstaliśmy z samego rana, gotowi aby wyruszyć po urodzinowy prezent dla Torda. Zaczynało być powoli gorąco, w końcu za parę dni miał zacząć się lipiec. Ubraliśmy się więc dość lekko, mając na uwadze, że wracając moglibyśmy przejść się chwilę plażą. Tord ubrał czapkę żabę, dużą białą koszulkę, na nią moją żółtą cienką koszulę w ananasy, ciemne spodenki do kolan i białe kroksy. Jak stylowy podróżnik. Ja za to ubrałem białą czapkę z daszkiem, czarną koszulę, białe spodenki do kolan i jakieś czerwone trampki.

(Coś takiego)

Przed wyjściem poinformowalismy Maję że jednak przez jakiś czas nie będzie nas w mieszkaniu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Przed wyjściem poinformowalismy Maję że jednak przez jakiś czas nie będzie nas w mieszkaniu. Wzieliśmy plecak do ktorego pozniej wrzucimy wszystkie mniejsze rzeczy które kupimy i wyszliśmy z naszego bloku przed dziewiątą. Najbliższy sklep plastyczny był oddalony pół godziny drogi busem od naszej miejscowosci, więc zanim usiedliśmy na przystanku kupiliśmy sobie lody włoskie, które dokończyliśmy w busie. Kierowca o dziwo nic nie mowił o zakazie jedzenia, a często się z tym spotykam. Podróż minęła bardzo szybko, na miejscu byliśmy o dziesiątej.

- Z tego co mówi nam gps, powinniśmy iść w tą stronę - obróciłem się na pięcie i pokazałem palcem przed siebie.

- No to ruszamy - uśmiechnął się Tord, poprawił plecak i razem ruszyliśmy.

Dziesięć minut drogi piechotą i byliśmy pod sklepem. Weszliśmy do środka i naszym oczom ukazały się płótna wszelkich rozmiarów i rodzajów, tak samo z kartonami, farbami, węglami, pastelami, cienkopisami, pędzlami i wszelkimi innymi rzeczami których nie mam zamiaru wymieniać, bo było ich tam strasznie dużo. Panowała tam bardzo miła atmosfera. Zaraz po tym jak złapaliśmy kontakt wzrokowy ze straszą panią za ladą przywitaliśmy się z nią, a ona z nami:

- Dzień dobry - powiedzieliśmy obaj w tym samym czasie.

- Dzień dobry - usłyszeliśmy w odpowiedzi. - Czego potrzebujecie?

- Przyszliśmy po farby, pędzle i płótna - odezwałem się.

- Dobrze. Większe płótna są tam po waszej prawej, akryle, akwarele, farby olejne i tempery po lewej, a pędzle są tutaj za mną - odsunęła się i pokazała nam ściankę z wgłębieniami w której posegregowane na włosie i wielkość leżały pędzle. - Pomóc Wam z wyborem?

- Byłoby bardzo miło z pani strony - Tord trochę nerwowo się zaśmiał. Może i malować umie, ale czy wie dokładnie co ma kupić? No właśnie. Pewnie ma w głowie jakiś zarys, ale lepiej pytać się osób które się na tym znają niż gdyby duża suma pieniędzy miała pójść w błoto.

Też jestem tu teraz trochę w ciemno. Co prawda w miarę ogarniam co jest do czego, ale nie umiałbym ocenić jakości, więc pomoc jest dobrym wyborem.

- Może najpierw farby. Jakich potrzebujecie?

Pov Tord

- Emm - zastanowiłem się przez chwilę. Które to były które? Wydaje mi się, że... - Olejne. Dla pewności, to były te do których nie używało się wody, tak?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 22, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

″Thank you for taking care of me″Where stories live. Discover now