13

4.1K 105 20
                                    

                 Szykowałam się na urodziny naszego przyjaciela Pedriego. W tak krótkim czasie jakim są dwa tygodnie udało nam się dobrze poznać. Wiec zaprosił on mnie, Anie i Pabla. Kończył on dzisiaj osiemnaście lat wiec trzeba było się jakoś odwalić. Założyłam czarną obcisłą sukienkę i do tego czarne szpilki. Zrobiłam dość możny makijaż i do tego loki. Gdy byłam już gotowa do mojego pokoju weszła Ania. Była ona ubrana w czerwoną dość krótką sukienkę i czerwone szpilki. Miała bardzo ładny makijaż i do tego proste włosy. Odrazu za nią wszedł jej brat.
- O hej już jesteście ? - wstałam i przytuliłam ich dwójkę po kolei
- no tak jakoś wyszło koch- zaczął chłopak ale się powstrzymał
- no więc misia jesteś gotowa ?- zapytała brunetka
- no jak widać - wstałam i zabrałam torebkę

                        Dojechaliśmy na miejsce. Był to dość duży dom w którym już dość dużo się działo.
Weszliśmy do środka i przywitał nas gospodarz.
- siemka - powiedział do naszej trójki
- Pablo , Paulina was znam ale ty to ?- powiedział patrząc się na brunetkę pomiędzy nami
- Ania , siostra tego zjeba - uśmiechnęła się i pokazała na chłopaka
- podobni jesteście - dodał lekko się uśmiechając
- o właśnie bo bym zapomniała - powiedziałam dając mu prezent - wszystkiego najlepszego - przytuliłam go
- dziekuje ale nie musieliście - odpowiedział
- nie wkurzaj mnie szukałam tego chyba tydzień

                       Siedziałam z Anią przy barku pijąc drinka. Jednak ktoś nam przeszkodził. Była to Elena która tez była zaproszona.
- o hej dziewczyny - powiedziała siadając obok nas
- hej Elena co ty tu robisz ?- zapytałam próbując się uśmiechnąć
- o wiesz przyszłam tu z chłopakiem - pokazała na jakiegoś bruneta
- mhm - mruknęła Ania
- PAULINA CHODŹ NA CHWILE - krzyknął Gavi z drugiego końca korytarza a ja szybko do niego poszłam
- oni są razem prawda ?- powiedziała dziewczyna
- nie oni są tylko przyjaciółmi, nie mogą być razem- odpowiedziała Ania
- zachowują się inaczej , ty serio tego nie widzisz .
- Wiesz co ja chyba muszę iść - powiedziała i zostawiła blondynkę samą

- Czego chciałeś - powiedziałam do bruneta
- nic chciałem spędzić z moją dziewczyną więcej czasu - oznajmił lekko sepleniąc
- jak dużo wypiłeś - powiedziałam dość stanowczo
- czy to ma jakieś znaczenie ?
- oczywiście ze tak
- ale nie bądź zła
- na nie jestem zła ja się po prostu martwię ze w takim stanie sobie coś zrobisz
- dam radę przecież
- mhm jasne lepiej chodź - złapałam go za rękę i zaczęliśmy wchodzić po schodach. Gdy weszliśmy na ostatnie piętro ja otwarłam drzwi i moim oczom ukazał się dach budynku i piękne niebo pełne gwiazd.
- ładnie tu - powiedział chłopak siadając na środku
- to akurat prawda- usiadłam obok chłopaka i oparłam głowę o jego ramie
- wiesz ze cię bardzo kocham - zaczął
- wiem misiu ale pamiętaj ze nikt nie może się narazie o tym dowiedzieć a szczególnie Ania
- o czym nie może się dowiedzieć - powiedział dość znany nam głos
- Olivier ? Co ty tu robisz
- jestem z Eleną moją dziewczyną
- A co z Anią !?
- jak to co nic, po prostu powiedziałem jej ze nasz związek nie ma sensu i tyle teraz pewnie siedzi gdzieś i płacze bo serio myślała ze coś z tego będzie
- CIEBIE POWALIŁO - powiedział brunet dość szybko wstając
- ale możecie tak agresywnie
- od razu wiedziałem ze jesteś zjebany - zbliżył się do niego dość blisko
- i co teraz pobijesz mnie tu ?
- chciałem ale stwierdziłem ze to dla amatorów - zaczął schodzić po schodach w poszukiwaniu Ani . Szybko pobiegłam za nim .
weszłam do toalety i zobaczyłam tam Anie całującą się z ...
- Misia ? Pedri ? GAVI CHODŹ TU ! - krzyknęłam a dziewczyna od razu osunęła się od niego.
- Paulina nie mów mu błagam - powiedział chłopak
- jeśli on się dowie zabije mnie tu
- mhm- mruknelam po czym krzyknęłam znowu - JEDNAK NIE MUSISZ
- dzięki - powiedziała dziewczyna
- powiedz mi dla czego
- no bo potrzebowałam jakiegoś wsparcia - powiedziała i zaczęła się śmiać
- Ania wszystko okey ?
- oczywiście ze tak - odpowiedziała
- mhm no to może wy sie zajmujcie sobą a ja poszukam twojego brata

                Wyszłam szybko żeby poszukać bruneta jednak nigdzie go nie umiałam znaleść. W ostatniej chwili pobiegłam do barku.
- Gavi nie pij tego
- co czemu !?
- lód nie pływa coś ci dosypali do tego - powiedziałam i popatrzyłam sie na barmana
- to nie ja tylko ten koleś - pokazał na jakiegoś blondyna
- mniejsza nie możesz tego pic
- dobrze ale nie zachowaj sie jak moja matka
- nie będę sie tak zachowywać ale skoro ty nie umiesz sobie poradzić to jak mam inaczej reagować
- NIE WIEM MOŻE TO IGNORUJ
- SERIO GDYBY NIE JA TO BYŚ JUŻ CZEKAŁ NA KARETKĘ WOEC NIE MÓW MI CO MAM ROBIĆ - powiedziałam to z łzami w oczach ponieważ każda kłótnia przypominała mi pewną sytuacje z dzieciństwa.
- ja po prostu nie chce cię stracić okey , czy możesz to zrozumieć
- przepraszam poniosło mnie trochę jak powiedziałem ze zachowujesz sie jak moja matka - wstał i mnie przytulił - jestem głupi
- nie mów tak
- mhm dobrze

                   Obudziłam sie z dość mocnym bulem głowy. Chciałam wstać ale przytrzymywał mnie brunet leczący obok mnie. Stwierdziłam ze nie będę go budzić i położyłam sie jeszcze na chwile. Tym razem to chłopak wstawał i coś marudził.
- moja głowa - powiedział
- to jest tak zwany kac mięczaku - zaśmiałam się
- fajnie , masz coś przeciw bólowego
- tak - sięgnęłam do torebki i dałam mu cały listek tabletek 
- dziekuje ci , ratujesz mnie - pocałował mnie w czoło
- jak zawsze , ale tak teraz użyj mózgu na chwile o ile go dalej masz i czy dalej jesteśmy u Pedriego ?
- chyba tak
- no to wstawaj bo będziemy sie zbierać
- ale mi sie tak nie chce
- Gavi nie wkurzaj mnie
- to nie mów do mnie po nazwisku bo będziesz miała i tak takie same za kilka lat
- o ile z tobą wytrzymie

Akurat ja ~Pablo Gavira~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz