42

2.2K 78 21
                                    

              Dzisiaj zaczęłam pakować się na tygodniowy wyjazd z chłopakiem. Stwierdziliśmy że bon który dostałam na urodziny trzeba wykorzystać jak najszybciej ,wiec nasza wycieczka do Paryża odbędzie się za niedługo. Według naszych planów nie będzie nas na rozpoczęciu roku szkolnego. Nie żałujemy ponieważ Paryż brzmi bardziej atrakcyjnie.

               Gdy szukałam czegoś w garderobie usłyszałam jak ktoś do mnie dzwoni. Szybko poszłam po telefon i odebrałam.
- Halo ? - powiedziałam kontynuując szukanie.
- Cześć misia , robisz coś teraz ? - była to Ania która jak twierdziła ,,nudzi się"
- No pakuje się , a co ?
- no to super pomogę ci będę za chwilkę, pa pa- rozłączyła się a ja byłam lekko zakłopotana.
Jak dziewczyna mówiła była po chwili. Usiadła na moim łóżku i zaczęła coś mówić. Nie skupiałam się na tym. Dziewczyna to zauważyła i powiedziała
- Pablo cię zdradza - od razu się odwróciłam w jej stronę
- CO Z KIM - dziewczyna się tylko uśmiechnęła
- z nikim sprawdzam po prostu czy mnie słuchasz
- Boże zabije cię kiedyś za to - mruknęłam i wróciłam do wykonywanej przedtem czynności .

             Po dwóch godzinach wszystko było gotowe. Walizka zawoalowana. Wybrałam głównie eleganckie ubrania, ponieważ uważam ze takie pasują w tamto miejsce. Założę się ze chłopak zabierze dresy i jakieś wygniecione koszulki. No co bywa i tak.

             Napisałam szybko do chłopaka spytać się czy jest gotowy na co ten tylko odpisał ze dopiero teraz zaczął się pakować i nie zbyt wie co. Szybko mu doradziłam kilka rzeczy. Gdy stwierdził ze jest spakowany zadzwonił do mnie. Rozmawialiśmy tak dobre kilka godzin ale musiałam kończyć żeby ogarnąć jeszcze pare rzeczy.

Następnego dnia o tej samej porze siedzieliśmy już w samolocie. Uwielbiałam latać z chłopakiem, ponieważ wiedziałam ze czeka nas wspaniała podróż. Za każdym razem podczas startu czułam lekki stres wiec łapałam chłopaka za rękę. Tak tez było dzisiaj. Chłopak delikatnie się uśmiechnął i oparł głowę o moje ramie.
- nie musisz się stresować - powiedział
- wiem ale już tak mam - odpowiedziałam na co ten uśmiechnął się jeszcze bardziej
- dobrze wiec nie będę cię zmieniać

Po dwóch godzinkach wylądowaliśmy i zaczęliśmy kierować się na parking. Czekała tam na nas taksówka. Wsadziliśmy walizki do bagażnika i ruszyliśmy w stronę naszego apartamentu.

Otwarłam drzwi a moim oczom ukazał się nie wielki nowoczesny salon. Uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy było duże okno tarasowe z widokiem na wieże Eiffla. Jak byłam młodsza zawsze marzyłam o czymś takim a jedna osoba mogła mi to zapewnić. Z chłopakiem obejrzeliśmy resztę mieszkania i zaczęliśmy się rozpakowywać.
- są dwie sypialnie - powiedział chłopak a ja na niego spojrzałam
- o czym ty mówisz ?
- no nie wiem czy chcesz ze mną spać
- ty jesteś serio głupi - zaśmiałam się - wylądujesz tam tylko wtedy gdy będziesz chrapać
- o to mi się podoba - powiedział i szybko położył się na dużym łóżku małżeńskim
- może byś pomógł ?
- za chwilkę - mruknął

                Gdy wszystko ogarnęliśmy było już dość późno. Byliśmy tez zmęczeni po całej podróży. Szybko się ogarnęliśmy i gdy leżeliśmy w łóżku chłopak zaczął .
- jak wyobrażasz sobie siebie za pięć lat ?
- no to myśle ze będę miała wspaniałego męża, córeczkę , duży dom i prace oraz szczęście w życiu
- mówiąc o mężu masz na myśli mnie ? - zaśmiał się chłopak
- może - uśmiechnęłam się delikatnie - a ty , jak widzisz siebie ?
- no wiec ja widzę siebie tak ze będziemy po ślubie będziemy mieć córeczkę , oczywiście będzie to córeczka tatusia nie ma innej opcji , będę dalej grać w reprezentacji Hiszpanii oraz w Barcelonie , będziemy mieszkać w dłużnym nowoczesnym domu, często będziemy tez podróżować - odpowiedział chłopak
- no bardziej precyzyjnie niż moje - zaśmiałam się
- no może trochę, ale już od dawna myślałem o tym i bardzo bym chciał taką przyszłość
- ja tez - powiedziałam ,przytuliłam się do chłopaka i zasnęłam.

Akurat ja ~Pablo Gavira~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz