Po śniadaniu jedyne, co robię, to wyobrażam sobie, jak będzie na basenie. Krępuje mnie tylko myśl, że wciąż będę tam małą dzidzią, a zarazem uspokajam się tym, że będą tam takie same osoby, jak ja.
Mamusia pakuje torbę z rzeczami na basen. Zastanawiam się, co to za basen, skoro jest tylko dla mam z córeczkami. Z myśli wyrywa mnie jej głos.
- To jak, jedziemy?
- Tak! - odpowiadam z uśmiechem.
Idziemy do samochodu. Zauważam w nim rzecz, której w nim nie było, kiedy jechałam tym autem po raz pierwszy. Z tyłu jest moich rozmiarów fotelik dziecięcy.
Nie protestuję, gdy Megan mnie w nim zapina. Jestem zbyt podekscytowana basenem. Pasy ciasno przylegają do mojej pieluszki. Poruszam się w przód, żeby się o nią otrzeć. Czuję dreszcze podniecania.
- A co robi moja niegrzeczna dziewczynka? Cio?
Słyszę głos Megan. Zauważam, że obserwuje mnie przez tylne lusterko ze swojego siedzenia kierowcy. Mocno się rumienię.
- Nic. Niewygodnie mi. - kłamię.
- Poprawić ci pasy?
- Nie trzeba. Wytrzymam. - mówię szybko. Mam nadzieję, że Megan podczas drogi nie zauważy, że chcę się trochę pobawić.
- Dobrze skarbie. Jedziemy.
W trakcie drogi upewniam się, że Megan na mnie nie patrzy. Zaczynam się powoli ocierać o pieluszkę. Nagle z ust ucieka mi jęk. Jak tak dalej pójdzie, Megan się zorientuje.
Z wahaniem wkładam smoczek do ust, żeby mamusia mnie nie usłyszała. Zaczynam ssać. Zaskoczona uświadamiam sobie, że to bardzo przyjemne i uspokajające. Kładę rękę na pieluszce i zaczynam się przez nią ocierać. Nagle czuję potrzebę siku. Od razu zaczynam siusiać. Czuję się jak prawdziwa mała dziewczynka i podnieca mnie to jeszcze bardziej.
Już prawie dochodzę, ale nie mogę. Pielucha jest za gruba. Gdybym tylko mogła się dotknąć naprawdę...
- Jesteśmy! - mówi Megan, a ja czuję się okropnie sfrustrowana, że nie mogę dojść.
- Co tam Alex? Nie cieszysz się? - Megan pyta, gdy odpina mnie z pasów.
- Cieszę. Tylko...
Nagle Megan zaczyna mnie dotykać przez pieluszkę. Patrzę na nią zarumieniona. Po chwili oddaję się przyjemności. Megan robi to mocniej i jeszcze lepiej, niż ja sama. W końcu dochodzę.
- Myślałaś, że cię nie widziałam?
Rumienię się mocno. Nic nie mówię.
Mamusia bierze mnie na ręce i torbę z naszymi rzeczami. Wchodzimy na basen. Przy bramkach Megan pokazuje pracownikowi jakąś dziwną, różową kartę. Potem idziemy do przebieralni. Megan przebiera mnie w pieluszkę na basen. Zakłada mi kostium kąpielowy z jedną z księżniczek Disneya. Związuje mi włosy w nowy, wysoki kok.
Potem przebiera się sama. Ubiera seksowny, dwuczęściowy, czarny kostium i robi sobie taką samą fryzurę.
Wchodzimy na basen. Jest bardzo ładny i bardzo duży. Jestem zachwycona.
Pływa tu dużo pięknych kobiet razem z dziewczynami takimi, jak ja. Ubranymi bardzo dziecinnie i niskiego wzrostu. To pewnie te mamy z córeczkami, o których mówiła Megan.
- Chodźmy do wody!
Wskakuję do basenu. Megan się śmieje i idzie za mną.
Zauważam, że jest tu dużo zjeżdżalni i innych fajnych atrakcji. Co prawda są dla dzieci, ale mogę wreszcie to wykorzystać, skoro jestem teraz traktowana jak jedno z nich i w dzieciństwie nigdy nie miałam okazji tego robić. Rodzice nie mieli nigdy ochoty zabrać mnie nawet na głupi plac zabaw.
CZYTASZ
Kupiona córeczka
FanfictionAlex nie dogaduje się z rodzicami, w szkole ma wiele zagrożeń, pokłóciła się z przyjaciółmi i chłopakiem. Do tego pojawiła się jej młodsza siostra, którą zaczyna nienawidzić. W nieoczekiwanym momencie jej życia pojawia się szansa na nowe. Na inne. A...