14 - Koszmary i McDonald

4.8K 82 35
                                    

~ Perspektywa Megan ~

Przekręcam się na drugi bok w moim ogromnym łóżku. Moje nagie ramiona dotyka lekki chłód. Zakrywam się kołdrą, lecz sen przerywa mi dziwny odgłos z elektronicznej niani, która stoi na szafce nocnej. To coś, jak stłumiony płacz. Z każdą chwilą słychać go bardziej. Potem słyszę, jak Alex zaczyna wołać mnie zapłakana.

Od razu zjawiam się w jej pokoju.

- Co się stało maluszku?

- Koszmar. - mówi Alex. Biorę ją szybko na ręce. Cała drży ze strachu.

- O czym był? Możesz mi opowiedzieć? - pytam jej łagodnie. Siadam na fotelu w rogu pokoju. Głaszczę ją po plecach.

- Śniło mi się, że rodzice tu przyjechali i mnie zabrali od ciebie i... i znęcali się nade mną i... - Alex nie dokańcza zdania. Wybucha większym płaczem.

- Moja biedna dziewczynka...

Całuje Alex w czółko i przytulam ją.

- To był tylko sen. Jesteś ze mną. Rodzice tutaj nie przyjdą. Już zawsze będziesz ze mną skarbie.

- Naprawdę? - Alex patrzy na mnie dużymi oczami. Uśmiecham się na widok jej ślicznej buźki.

- Tak Alex. Nigdy cię nie zostawię jak twoi rodzice. Ale teraz musimy wracać już do spania szkrabie. Dziś śpisz z mamusią, dobrze?

- Dobrze mamusiu. - odpowiada Alex.

- Dobra dziewczynka. - Uśmiecham się.

Biorę z łóżeczka Alex misia, którego dostała ode mnie w prezencie w pierwszych dniach naszej znajomości. Podaję go mojej córeczce. Alex przytula go z radością. Kładziemy się w moim łóżku. Alex się do mnie przykleja. Wkładam jej do ust smoczek, który od razu zaczyna ssać.

- Kolorowych snów Alex.

- Tobie też mamusiu... - odpowiada moja dziewczynka nim obie szybko zasypiamy.

~

Koszmary Alex powtarzają się już szósty dzień z rzędu. Myślałam, że to nic takiego. Że to w końcu minie. Maluszki takie jak Alex często mają koszmary nocne. Ale to już szósta noc , rzędu, kiedy moja córeczka boi się pójść spać, a w dzień jest ciągle niewyspana.

Umawiam wizytę do psychologa dziecięcego. To moja dobra znajoma. Zna się na swojej pracy. Mam nadzieję, że pomoże rozwiązać Alex ten problem.

- Ale jak to psycholog? - pyta Alex po tym, jak mówię jej, że dziś się do niego udajemy.

- Nie martw się. To będzie taka bardzo miła pani, która z tobą tylko porozmawia i podpowie ci, co robić, żebyś nie miała w nocy złych snów.

Zdejmuję Alex zużytą pieluszkę. Zaczynam czyścić ją mokrymi chusteczkami.

- Wizyta jest dziś o jedenastej. Będziemy tam zaledwie kilka minutek.

Alex milczy.

- Dobrze kochanie?

- Tak. - odpowiada cicho. Nie patrzy na mnie. Jest zbyt zajęta ssaniem smoczka i oglądaniem karuzeli nad nią, ale wiem, że jest jeszcze jeden powód jej niepewności. Wstydzi się psychologa.

Kończę ją wycierać. Zakładam jej świeżego pampersa z obrazkami dla dziewczynek, a na to rajstopki i różowe spodnie. Mam zamiar zdjąć Alex przewijaka, ale robi znajomą minę.

Patrzę, jak jej pieluszka zaczyna się wypełniać. W powietrzu unosi się znajomy zapach.

- Zrobiłam kupkę!

Kupiona córeczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz